[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 112: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead [phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/feed.php on line 173: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3948) [phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/feed.php on line 174: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3948) [phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/feed.php on line 179: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3948) Forum OOBE, out-of-body experience, świadome śnienie, świadome snyForum o zjawiskach oobe, out-of-body experience, lucid dreams, śnieniu
2013-09-09T15:07:14+00:00
http://obeforum.pl/feed.php?f=24&t&mode
2013-09-09T15:07:14+00:00 2013-09-09T15:07:14+00:00 http://obeforum.pl/viewtopic.php?t=2502&p=20349#p20349
Statystyki: Napisane przez marcinoo — Pn wrz 09, 2013 3:07 pm
]]>
2012-11-06T15:03:27+00:00 2012-11-06T15:03:27+00:00 http://obeforum.pl/viewtopic.php?t=2628&p=20189#p20189
Pozdro Zbychu
]]>
2012-11-02T10:57:15+00:00 2012-11-02T10:57:15+00:00 http://obeforum.pl/viewtopic.php?t=2628&p=20186#p20186
Jade sobie raz z rodzina i jakiś pijak wyskakuje z knajpy prosto pod auto. Bum rozkwaszam go na miazgę, zastanawiając się co się stało. Rodzina smacznie śpi na tylnich siedzeniach nie zwracając uwagi na zawieruchę. Czy to możliwe, zastanawiam się. Zajechałem pijanego faceta? Wydawało mi się chyba? Przecież jego ruchy były zbyt szybkie , to ciało astralne wypadło na drogę z budynku! Symulacja czy zdarzenie w świecie fizycznym. Ciach, obcięcie w pamięci i zapominam swoje spostrzeżenia, obarczając wypadkiem. Wuw, zal zalewa serce, które pęka w szwch z obaw. Pójdę seidzie, co robić!!! Może jeszcze gościu żyje? Jade dalej, starając się nie myśleć o zdarzeniu, ale wspomnienie czyjejś krzywdy wsuwa się powoli jak cień, zalewając wrzątkiem sumienie. Ujechałem kawal drogi, zanim się przed sobą przyznałem , iż pojechałem komos oponami po grzbiecie. Może zawrócić i takie tam, jakaś godzinę rozmyślałem o konsekwencjach spowodowanego wypadku. Najgorsze, iż w tej niezwyklej symulacji wypadku, nie mogłem określić, czy działo się naprawdę to wszystko, Podjąłem decyzje,- spieprzam nie przyznam się. Gdy już ukarałem siebie wyrzutami za nikczemność, zacinając się jak twardziel w sobie, jak winny bandzior , podleciała do mnie Osoba, mówić, ze mi już starczy. Ćwiczenia skończone, obuć się i zapamiętaj swoje spostrzezeniai. Odświeżyły mi się wspomnienia, przypomniałem sobie cale zdarzenie z obecnością w sobie, chwile w których skamieniało mi serce i podjąłem decyzje by jechać dalej. Uf, to było na niby? Pytam z niedowierzaniem, prosząc się całego świata, by aby na pewno byla to prawda!! Potrzebowałem godzinę, by dojść do siebie, by wyprzeć bolące napięcie. Pamiętam doskonale to uczcicie, ten zal I pretensje do świata, wuw, to była jazda. Resztę drogi spędziłem za kierownica zadowolony z siebie, iz zrozumiałem tyle. Innym razem, gdy kolega mi skubnął cala forsę, ku rozpaczy rodziny, uśmiechałem się wesoło dziwiąc, iż straciłem cały dorobek życia i tak mi to obojętne. Wkrótce zaczęło się kolejne szkolenie. Razu pewnego, zastanawiając się nad konsekwencjami, gęba niefizyczna mi się wydłużyła jak u konia I wzrasta we mnie dziwna rozpacz. Końca nie ma i nadyma się stajać nieznośną,- sola na świeża ranę!!! A. Lol co za uczucie, jaka moc, na granicy zemdlenia!! Na końcu uwalniam się i analizuje wspólnie z kimś będącym we mnie. Co za niezwykła obecność, ktoś wspierający mnie wnioskami, jakiś serdeczny szef, mistrz bez określonego we mnie miejsca. Mnóstwo takich przygód trafiło mi się w fizyku, gdy ktoś mi towarzyszył wyjaśniając skomplikowane zjawiska duchowe, ułatwiający mi zrozumienie zależności . Gdy go pytałem kim jest? No właśnie jak myślicie co odpowiedział? A nic nie odpowiadał, Ani słówkiem!!! I zacząłem dochodzenie kto i w jaki sposób. Zaczynając nieśmiało od Boga, Jezusa , aniołów a kończąc na diabłach I ufolach. Bez sukcesu. Nie przedarłem się przez interpretacja. I gdy otworzyłem się na ta wspaniałomyślna wersje, usłyszałem. Bum, sielanka i słowa ?Jezus chodzi po ziemi?. Na setki sposobów szukałem bezskutecznie mojego rozmówce, siląc się na przebiegle sposoby. A ile to było roboty!! Dzień i noc podglądanie na lewo i prawo. Nie dało się, nie złapałem za rękę.. Gdy mi już dopiekło to szukanie, to prosiłem by dal mi spokój z tak wyszukanymi naukami, bo się zrujnuje do reszty gyyz już nic co mojego we mnie nie pozostało. Po czasie podszept, w umyśle, dźwięczny i niezwykle barwny, bez określonej przestrzeni. Będziesz mnie długo szukał, zanim mnie znajdziesz. Wiecie co teraz po latach myślę. Nie jest złe, nie jesteśmy sami. Nie ma się co żenować, gdy w głowie pojawi się myśl iż sam Bóg z nami rozmawia. Kimkolwiek by nie była gadająca nam w głowie istota, czy wizualizując się przed nami jako postać, przyjmującą rożne oblicza, zawsze mamy do czynienia z tym samym KIMS. Po opisach Darka, myślę iż właśnie do niego on trafił i od niego dostaje nauki. A co z tych nauk wyniesie, co z nimi zrobi? To zależy od niego samego. Przeminie czas, Daro się uspokoi i wyciszy, i pewnie zacznie działać zapewne nie popuści. Trzeba wiec czekać I nie biadolić, driwic, czy się naśmiewać. Pogrążając się w szoku przez pierwsze lata, człek nadyma się z dumy jak balona, piotruje sobie, slodzi i nieznosnie cukierkuje.. Nie znam nikogo kto by skromnie takie brzmienie udźwignął. Taka jest z ta nauka niebiańską. Ważne jest co będzie potem, gdy już taki wybraniec z szoku ochłonie. Co zrobi on potem!!!
Statystyki: Napisane przez Zbyszek — Pt lis 02, 2012 10:57 am
]]>
2012-08-08T00:26:29+00:00 2012-08-08T00:26:29+00:00 http://obeforum.pl/viewtopic.php?t=1132&p=20107#p20107
Statystyki: Napisane przez Mariusz. A. K. — Śr sie 08, 2012 12:26 am
]]>
2012-07-06T18:18:45+00:00 2012-07-06T18:18:45+00:00 http://obeforum.pl/viewtopic.php?t=2603&p=20079#p20079
Wiesz, należy wziąć wiele czynników pod uwagę. Sam fakt, że rzadko praktykujesz niesie świadome lub podświadome emocje wytwarzane podczas procesu OOBE. Kiedyś jak częściej doświadczałem OOBE, stawało się to rutyną. Wystarczyło kilka tygodni by spowodować niekontrolowane emocje, które w wielu przypadkach mogą stać się katalizatorem różnych projekcji.
Inna wersja, jest taka, że coś się Tobą zainteresowało. Akartianinteresowanie się lub nie interesowanie się niefizycznością nie jest żadnym wyznacznikiem powodu dla którego mogło się coś przypałętać. Krukuto jak Ty nazywasz emocje pozostaje w dualistycznych ramach niekoniecznie znanych tej istocie. Ona po prostu była jaka była, lub emanowała od niej energia, która tylko w Twoim odczuciu mogła być zła.
Cokolwiek Ci powiemy lub nie powiemy może tak być lub nie Według mnie, możesz obserwować sny, to z kim w nich rozmawiasz, czego doświadczasz. Bądź świadomy Siebie, bo odpowiedź możesz mieć pod nosem. Niekoniecznie w "niefizyczności".
]]>
2012-07-02T20:15:16+00:00 2012-07-02T20:15:16+00:00 http://obeforum.pl/viewtopic.php?t=2603&p=20077#p20077
Statystyki: Napisane przez Gość — Pn lip 02, 2012 8:15 pm
]]>
2012-07-02T19:13:08+00:00 2012-07-02T19:13:08+00:00 http://obeforum.pl/viewtopic.php?t=2603&p=20076#p20076
Statystyki: Napisane przez KruKu — Pn lip 02, 2012 7:13 pm
]]>
2012-07-02T18:51:10+00:00 2012-07-02T18:51:10+00:00 http://obeforum.pl/viewtopic.php?t=2603&p=20075#p20075
Statystyki: Napisane przez Gość — Pn lip 02, 2012 6:51 pm
]]>
2012-07-02T08:06:09+00:00 2012-07-02T08:06:09+00:00 http://obeforum.pl/viewtopic.php?t=2603&p=20074#p20074
Piszę rzadko bo rzadko, ale przynajmniej jak coś się dzieję to z Wami przyjaciele się tym dzielę. Z uwagi na moje zatracenie się w nieświadomości za bardzo nie zagłębiałem się w tematykę OOBE, można powiedzieć, że od dłuższego czasu nie myślę o exploracji, a tym bardziej o tamtym świecie, który znam. Ostatnio jednak obudziłem się w środku w nocy i nie mogłem zasnąć. Po wygodnym ułożeniu się na plecach poczułem nagle wibracje i w natychmiastowym tempie czułem jak się od siebie odrywam.... Nagle zobaczyłem twarz jakby "ITI" - bohatera tytułowego filmu Spielberga i się wystraszyłem. Można powiedzieć, że przez chwilę nawet czułem złą energię..... Jednak spróbowałem raz jeszcze myśląc, że to moja wyobraźnia.... Drugi raz jednak coś krzyknęło do mnie "NIEE!" i znów z przerażenia wróciłem do siebie.... Trzeci raz jak tylko poczułem wibracje od razu wróciłem nie chcąc już sprawdzać co jest po drugiej stronie, obróciłem się na bok i zasnąłem.... Od tamtej pory -a było to jakiś tydzień może dwa temu, nie próbuję nawet wyjść....
Macie jakieś pomysły cóż to było?
Statystyki: Napisane przez KruKu — Pn lip 02, 2012 8:06 am
]]>
2011-07-15T13:46:05+00:00 2011-07-15T13:46:05+00:00 http://obeforum.pl/viewtopic.php?t=2502&p=19686#p19686
Inna noc, świadomy sen, kolejna okazja do rozmów. Tutaj zanim odzyskuje świadomość na tyle aby rozmawiać, mija kawałek snu, w którym podążam za "fabulą" snu. W końcu mogę z nim rozmawiać, znowu jest w śmiesznej postaci z peleryną jak komiksowy bohater. Ten sen był wyjątkowo długi, na tyle, że nie pamiętam o czym z nim rozmawiałem na początku, ale jestem pewny, że niczego się nie dowiedziałem. Dwa razy zaczynałem się budzić, ale nie miałem ochoty wracać, więc dwa razy udało mi się nie ruszając się podczas powrotu do ciała, wrócić do snu. Po drugim utrzymaniu się w śnie, "Opiekun" chciał odesłać mnie autobusem do domu. Nie wsiadłem, on gdzieś zniknął, a ja metodą przenoszenia się, poleciałem za nim.
Ostatecznie wylądowałem w swoim domu, sprawdziłem czy jestem w łózku, była tam jakaś postać, ale wiedziałem, że nie mogłem tak spać, Postać znikła. Wiesz czemu nie widzisz siebie śpiącego w łózku ? Jesteś po niefiztcznej stronie, nie zobaczysz tutaj fizycznego ciała - odpowiedział (coś w tym stylu). Wyszliśmy na zewnątrz, zadałem mu kolejne, nowe pytania .. Chyba nie wytrzymał, ale dalej spokojnym tonem powiedział - nie jestem Opiekunem. Jestem Nim ? Tym ? Chyba musiałem znać tą osobę, ale jedyne co przyszło mi do głowy to .. Voldemort, czyli ten, którego imienia nie wolno wymieniać. haha To na pewno nie o to chodzi. On coś zaczął się wyśmiewać ze mnie, < chodź, pośmiejemy się z tego co zrobiłeś na zajęciach>. W sumie nie powinno mnie to zdenerwować, ale jakoś tak się stało, że w następnej "scenie" rzuciłem się na niego, przewróciłem go i wbiłem w nogę kolce z trucizną... Chciałem coś jeszcze zrobić, ale to już mi nie wyszło. Zaczęło mnie już trzeci raz podczas tego snu cofać do ciała, nie dałem rady wrócić, chociaż się starałem, żeby nie wyszło, ze się wycofałem ^^. Sam nie wiem dlaczego go zaatakowałem . No cóż ^^