Sniło mi sie ze jestem w grze ''PORTAL'' i przechodze z jakiegoś pomostu z prawej strony na pomost z lewej
strony i spotykam jakiegoś doktora po tej 2 stronie , i rozmawiam z nim ( był ze mna jeszcze
jakis kolega ) rozmawiam z tym doktorkiem i olsniło mnie że to sen, tak
nagle ,spontanicznie.
Postanowiłem wyjść bo było płytkie dostrojenie.
Nagle znalazlem sie u mnie w pokoju i stałem przed moim łóżkiem
i chciałem iść do tyłu ale jakoś wyobraźnia słabo działała i bałem sie w szafe wejść , mówiłem
sobie że to nie wypali , WIEC na maxa rozpędziłem sie i chciałem wyfrunąć przez okno.
i w połowie okna, przenikając przez szybe ,zatrzymałem sie, szyba przecinała mój brzuch, ja sie
zaparłem i pchałem ku polu jak najmocniej. Wypchałem sie i byłem na jakims podwórku.
Zacząłem latac, to był jakiś lasek niewielki, i trawka przykryta lekko sniegiem,
Leciałem z 2 metry nad ziemia, az pomyslalem jak to kiedys DS pisał ze zwiekszał pułap,
wiec zacząłem leciec 10 cmetrów nad ziemia i z duuzą prędkością, leciałem tak z 10 sekund
poczym chciałem poleciec jak najwyzej. połozyłem sie wręcz w powietrzu i unosiłem sie w góre, ale
z mizernym efektem. Poziom doświadczenia od chwili wylotu z okna był BARDZO wysoki jak i równiez
swiadomość.
Lezałem tak na powietrzu, tak jakby prawie stał ale lekko pochylony ku tyłowi.
Przeniosło mnie nagle na jakas uliczke, byla tam górka sniegu i spad w doł. Robiłem tam salta, poczym przypomniałem sobie ze miałem wzywac NP. wzywam ich: ''NP prosze
dajcie mi lekcje , prosze was ,prosze. Zacząłem sie unosić , i powtarzam proces próśb : PROSZE
PROSZE... i cofnęło mnie do wyrka - Dlaczego?
Ale jak narazie troche chaotycznie napisane, ale obecnie nie dysponuje czasem

Uwazam to wyjscie za najbardziej udane dotychczas

Dla mnie najważniejsze w tym doświadczeniu był poziom dostrojenia, nigdy
wczesniej nie byłem tak utwierdzony w astralu i ze spokojem mogłem robić świadomie rózne rzeczy