Opowiem wam co mi się przydarzyło.
Planowałem swoje pierwsze OBE na koniec grudnia.
Wczoraj byłem bardzo zmęczony i poszedłem o 21 spać, lecz przed tym jakiś czas medytowałem. Obudziłem się, niewiadomo czemu, około 3. Podzedłem się napić i położyłem się, nie mogąc przez pół godziny zasnąć, co było dla mnie dziwne, ale gdy dopadał mnie sen mówiłem sobie "to jest sen, ja snię". Chociaż sny były bardzo ciekawe i pamiętam je ze szczegółami, co mi się często nie zdarza, nic z ld nie wyszło.
Gdy się wzbudziłem, nie wstałem tylko sobie myślałem o tych snach i po chwili pomyślałem, "kurde jaki ja głupi mogłem chociaż sobie ld mieć, a tu znowu nic" i jak za dotknięciem czarodziejskiej róźdzki, dotknął mnie paraliż i wibracje, które były najmocniejsze na policzkach, lecz spanikowałem.
Spanikowałem dlatego, że nie wibracje mnie zaskoczyły i wogóle ich nie planowałem, ba nie planowałem na ten dzień OBE.
Nie wiem czy to była niespotykana okazja do OBE, czy poprostu tak łatwo osiągam OBE, ale wiem jedno, następnym razem nie spanikuje i dam gaz do dechy.

Obe jest prostą czynnością tylko myślimy o niej inaczej. Nie jest znana całej ludzkości dlatego uważana jest za coś trudnego, ciężkiego do pojęcia. Czy nie lepiej by było traktować ją jak podstawową czynność życiową jak np. chęć zjedzenia czekoladek? Przecież tyle tym mówiono....

ChYba tak
OBE to nic innego jak dopracowanie technik transowych, afirmacji, relaksacji. Nic trudnego ale wymaga czasu, motywacji, poświęcenia i odpowiedniego podejścia.
Nie warto brać się za OoBe kiedy się chce z tego zrobić orgie seksualną i nic więcej... ;]