...czyli nurtujące wielu pytania.
Może zacznę od opisu fragmentu LD jakie miałam kilka nocy temu. Miałam tam dobrą, lecz nie nadzwyczajną świadomość. Był to długi drugi LD tamtej nocy.
Fragment z dziennika: Jestem na korytarzu jakiegoś budynku. Chyba z kimś gadam. Podchodzi do mnie od przodu znajomy i zaczyna stosować na mnie te swoje magnetoegzorcyzmy, wysyłając w moją stronę jakąś energię. Reaguję szybko, wystawiając ręce do przodu. Choć pierwsza fala jego energii mnie uderza nieco, następne się odbijają od tarczy, którą wytworzyłam. Zmieniam tarczę w filtr, który zmienia energię w białe światło i płynie przez moje ręce do mnie. Nie wiem, czemu tak zrobiłam. Widocznie uznałam, że nie potrzebuję astralnej magnoterapi (tak to nazwałam). Więc przetworzyłam energię na coś znanego mi - na białe światło, które stosuję w realu wypromieniowując je ze mnie na rośliny, konkretnie na moją ulubioną monsterę.
O co teraz mi chodzi, kiedy piszę ten temat. Otóż tego samego dnia, kiedy miałam LD zapytałam znajomego (może się przyzna o kogo chodzi, jak to przeczyta), co mu się śniło tej nocy. On powiedział, że śniło mu się, iż był w łazience i lekko poraził go prąd. Zaś rano wstał z bólem głowy, co mu się niezwykle rzadko zdarza, jakby sobie za dużo popił.
Oboje uznaliśmy, że nastąpiło coś w rodzaju odbicia energii. Czy zatem nurtujące najczęściej początkujących pytanie – czy będąc w Poza można oddziaływać na świat fizyczny? – ma odpowiedź twierdzącą – tak?
I co warte zaznaczenia – postać znajomego mogła być równie dobrze atrapą łącznie z wrażeniem emitowania energii, co nie zmienia faktu, że w astralu rządzi myśl i to właśnie myśl (akurat moja) wpłynęła na sen i real – i jako taka myśl=energia uderzyła w znajomego, bo jego właśnie widziałam, a nie kogoś innego.
Oczywiście można to uznać za czysty przypadek, ale im więcej takich przypadków tym większe prawdopodobieństwo, że odpowiedź będzie brzmieć – tak! W tym momencie znam 3 przypadki oddziaływania z Poza na Real. O pierwszym czytałam w trylogii Monroe’a, kiedy to mając OBE uszczypnął swoją znajomą, tak że potem okazało się, iż ma sporego siniaka właśnie w tym miejscu. On sam sądził zaś, że uszczypnął ją lekko, aby się przekonać, czy zareaguje. Drugi przypadek to „carcinoma” – uleczenie przez Darka jego matki. O trzecim przypadku przed chwilą przeczytaliście.
Trzeci przypadek jest o tyle ciekawy również, gdyż mamy do czynienia z podwójnym oddziaływaniem – wpłynęłam na to, co przyśniło się znajomemu (porażenie) i na to co odczuł już w realu (ból głowy). Można nie wierzyć w żadne ze wspomnianych wydarzeń, ale należy wziąć je pod uwagę i zarejestrować sobie w pamięci. Uwagę należy również zwrócić na to, iż niektórzy uważają, że LD to nie OBE, bo obe to wyjście z ciała a ld już nie. I tu, przyjmując za prawdziwe owe wydarzenia, obala się tą teorię zróżnicowania.
Inną sprawą jest to, że nie zrobiłam tego umyślnie. Pomyślcie jednak – co by było, gdyby robić takie rzeczy umyślnie? Gdyby tak znaleźć klucz do świadomego oddziaływania na Real będąc w Poza. Czy są ludzie, którzy mają taki klucz, czy łatwo go odnaleźć? Czy każdy powinien łatwo go odnajdywać? Taki klucz to by była wielka władza. Dlatego intencje wychodzenia z ciała powinny być jak najbardziej czyste, a my sami, jako OBEmaniacy, powinniśmy się jak najwięcej uczyć o byciu w Poza i nie traktować tego jak czystej zabawy, co nie znaczy, że nie można się tam odprężyć po ciężkim dniu.
p.s. Coraz bardziej zaczynam traktować oba światy jak integralne części całości, bez względu na to jak są ze sobą połączone.
_________________
ciekawość to pierwszy stopień do... wiedzy
cokolwiek powiem w jakiejkolwiek sprawie, będzie to zawsze jedynie czubek góry lodowej
|