Witajcie, jestem nowy na tym forum. Moja przygoda z OBE zaczęła się od oglądnięcia auto-wywiadu Darka. Pomyślałem - facet potrafi to ja pewnie też dam radę
Przeczytałem całą stronę obemaniak, niektóre fragmenty książki Roberta Monroe. Wiedzę teoretyczną zdobywałem przez dwa dni.
Pierwsze wyjście miałem po pięciu dniach. Chodziłem spać o 24 lub 2, a wstawałem po tych 4-5 godzinach snu i wracałem z powrotem do wyra. Trzeciego dnia potrafiłem już odczuć delikatne mrowienie na czole, które rozchodziło się aż do skroni (czułem się jakbym zakładał jakąś koronę) ale nadal nie mogłem wyjść i nie czułem wibracji całego ciała.
Zdenerwowany, że nic i nic, poszedłem do kafejki sprawdzić na obemaniku co i jak. Wyniosłem cenne wskazówki: prosisz zmarłych, kładziesz się na prawy bok. Zmarłych poprosiłem, przez noc spałem na lewym boku. I piątego dnia zaczęło się dziać! Po przebudzeniu położyłem się na prawym boku ale gdy już prawie usypiałem przewróciłem się na plecy i liczę od 10-1. Po kilku minutach przestałem już wymawiać w myślach te liczby tylko robiłem wizualizację, tak że byłem "obserwatorem" jak liczby same się zmieniają (łatwiej jest się odprężyć).
W pewnym momencie ocknąłem się, zauważyłem że od pewnego czasu nie odliczam i że jakoś tak dziwnie ciemno jest, jak w balonie
I w tym momencie się zaczęła się prawdziwa jazda
*Najpierw szum w uszach, w całej głowie jakby ktoś włożył mi głowę do betoniarki.
*Kilka sekund później czułem jakby jakaś siła, bardzo powoli zaczęła mnie wypychać do góry. Uczucie jakby grupa ludzi chwyciła cię od spodu i z drżącymi dłońmi zaczęli cię delikatnie unosić, tylko że dłoni nie czuć. Podczas tego oddzielania zacząłem krzyczeć, zacząłem drzeć ryja na maksa, jeszcze nigdy tak się nie darłem.
*Ustał krzyk następnie ustały wibracje. Czekam aż ktoś z domu wbiegnie do pokoju żeby zobaczyć dlaczego ryja drę z samego rana. Otwieram oczy, nikt nie wbiega, leżę patrzę na sufit i myślę ale pojebany sen miałem, zryty na maksa i myślę sobie rozciągnę się... Wyciągam ręce przed siebie a tu ZONK, dłoni nie ma, nie widzę ich!!!! Kiedy sobie uświadomiłem to, że powinienem je widzieć to ujrzałem je jako zbiór milionów jasnych, malutkich światełek aż całkowicie się zmaterializowały. Dłonie były piękne, nie miały żadnych wad, żadnych blizn, to były najpiękniejsze dłonie na świecie.
*Kiedy już do mnie dotarło, że wyszedłem postanowiłem wstać z wyra i trochę pochodzić po pokoju. Obracam się na bok a tu kolejna niespodzianka, BYŁEM 2 METRY NAD ŁÓŻKIEM. Kiedy zobaczyłem podłogę i o niej pomyślałem to opadłem do wysokości kolan.
*Pomyślałem o drzwiach i coś jakby na wózku podwiozło mnie pod drzwi Wyciągnąłem dłoń i dotknąłem ich, czułem normalny fizyczny dotyk. Po chwili pomyślałem trzeba już wracać i coś jakby za sznurek wciągnęło mnie do wyrka. Otworzyłem oczy spojrzałem na dłoń i dalej czułem dotyk drzwi.
Tak wyglądało moje pierwsze wyjście
O drugim, które było dwa dni później napiszę w następnym poście...
Drugie wyjście zrobiłem po jednodniowej przerwie na sen. Wszystko jak przy pierwszym wyjściu, tylko że teraz już nie krzyczałem i nie obudziłem się nad wyrkiem.
* Gdy wibracje ustały najpierw uniosłem dłonie i tak jak wychodzi się z wanny tak uniosłem swój korpus, nogi jedynie musiałem sobie sam powyciągać.
* Gdy już się oddzieliłem to nastąpiło tzw. wyturlanie na dywan.
* Ale gdy się wyturlałem i otworzyłem oczy to dziwne ale byłem wielkości orzecha, materac był taki wielki. Dopiero siłą woli zacząłem rosnąć do normalnych rozmiarów. Pokój już nie wyglądał tak jak zawsze, był inny układ mebli i w pokoju była moja siostra, która zwracała uwagę na moje ciało fizyczne- pokazywała na nie palcem.
* Ponadto na ścianie miałem jakby trzy freski z prostokątnym obramowaniem. Pierwszy przedstawiał cegiełkę, pustak. Drugi kroplę wody a trzeci płomyk. Pomyślałem, że muszą to być jakieś portale. Rozbiegłem się i wskoczyłem na pierwszy ale niestety efekt był taki jak w rzeczywistości, zatrzymałem się Wskoczyłem na portal z kroplą i zadziałał jak wielka galareta, delikatnie ześlizgnąłem się na podłogę, gdy włożyłem tam rękę to w po drugiej stronie poczułem zewnętrzną ścianę. Z trzecim nie ryzykowałem
* Po chwili zauważyłem, że zegarek wskazuje dziwną godzinę 14:14. Przebudziłem się i po minucie zadzwonił normalny budzik.