Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 2
Wspólnie z paroma osobami postanowiliśmy się wybrać we wtorek mentalnie na gore Giewont. Godzina była nie określona i każdy z uczestników eksperymentu próbował się tam dostać kiedy chce i nawiązać kontakt z pozostałymi członkami grupy.W poniedziałek wieczornej poszedłem szybko spać , myśląc, ze ta noc ma być rozstrzygająca i ze we śnie ma się toczyć akcja eksperymentu.Pomyliłem się. Eksperyment miał się odbyć w ciągu całego dnia i to we wtorek .
W poniedziałek,żona, tuz przed moim zaśnięciem spytała- a jest wolna wola? Majac chwilowa wyostrzony wgląd w skomplikowanie funkcjonowanie ciałek subtelnych dopatrzyłem się ze tak,Przytulając ja wyszeptalem. Tak, mamy wolna wole. Obwarowana jest wieloma okolicznościami ale można stanowczo stwierdzić, TAK. Następnego dnia ,kierowany niejasnościami spytałem żony,czy prowadziliśmy wieczorem rozmowę o wolnej woli. NIE……. zdziwienie.
Budząc się w nocy poleciałem w wyobraźnie na Giewont. Na samym szczycie pod krzyżem ,robiłem tańczące w kolo kręgi świetlne i wzniosłem się w gore. Cala góra Giewont ,przybrała kształt lezącej postaci. Moje ciało astralne zerwało sie ze mnie i wniknęło w cały łańcuch górski- wyklikniecie .
Za jakiś czas ,pojawiłem się w jakimś pokoju naprzeciwko spacerującej postaci. Hitler w całej okazałości!!. Zadałem mu parę pytań dotyczących przebiegu 2 wojny.Czy znajac teraz jej finał inaczej by ja przeprowadził. W odpowiedzi posłużył się nieznanymi mi pojęciami.i dotyczyły współczesnych problemów. Na zakończenie tego spotkania NP zwrócił mi uwagę ,bym sie mu wyraźnie przyjrzał. Ta niby …… postać zaczęła się przetwarzać Przybierała znane mi twarze, by wreszcie przybrać oblicze starca.- wyklikniecie.
Znalazłem się na korytarzu wielkiego budynku. W każdym z pokoi mieszkały rodzina z małymi dzieci.Cześć dzieciaków zajadała się tortami.Nie starczyło dla wszystkich.Wyklikniecie.
Pojawiam sie ponownie na korytarzu. Tym razem dzieci miały po kilkadziesiąt lat .zajęte były zawiązywaniem przyjaźni ,zakładali rodziny. W tym momencie przypomniałem sobie swoje życie,przyglądając się im ze zrozumieniem.Wyklikniecie
Kolejny sen.
Pojawiłem się na bardzo wysokim moście. Sporo osób przyglądało się jezioru znajdującym się w odległej dolinie . Jakiś pan z brzuchem rozmyślał nad wiecznością i ani mu w głowie było schodzić z mostu. Z balustrady zwisały cieniutkie linki , po których niemożliwością było się spuścić na dól. Cos parło mnie ,by szukać rozwiązania .Gdzieś w pamięci tkwiły instrukcje. Ten most.- skąd ja go znam? Zaraz , chwileczkę, jak się z niego wydostać. Próbowaliśmy na wiele sposobów, gdy w końcu stara balka drewniana ,na której siedziałem ,rozciągnęła się jak teleskop i mostu się zawaliła.- wyklikniecie.
Szybuje nad tym jeziorem. Cos się dzieje. . Parę osób wypościło z jeziora cala wodę do większego zbiornika. Cześć ryb wystawiała dziobki ,chcąc zaczerpnąć powietrza,
Co sie dzieje , pytam zdziwiony. Po co to wszystko. Dlaczego zepsuliście to jezioro. A te ryby ,nie wyglądają chyba na szczęśliwe!!.
Celem jest połączenie z większym zbiornikiem, odpowiedzieli a te chcą jeszcze trochę pooddychać. Znajdując wspólny cel przedostaną się przez szczerbę miedzy 2 zbiornikami .Ale puki co to wylądują znowu na gorze. Wyklikniecie.
Dzisiaj we wtorek , dowiedziałem się ,ze poza spotkaniem na Giewoncie , mieliśmy jeszcze stawiać pytania w tym eksperymencie.
Czy człowiek posiada mimo wszystko wolną wolę,czy jednak wszystko zapisane jest już wcześniej?
Jaki jest cel naszej egzystencji na Ziemi?
W poniedziałek,żona, tuz przed moim zaśnięciem spytała- a jest wolna wola? Majac chwilowa wyostrzony wgląd w skomplikowanie funkcjonowanie ciałek subtelnych dopatrzyłem się ze tak,Przytulając ja wyszeptalem. Tak, mamy wolna wole. Obwarowana jest wieloma okolicznościami ale można stanowczo stwierdzić, TAK. Następnego dnia ,kierowany niejasnościami spytałem żony,czy prowadziliśmy wieczorem rozmowę o wolnej woli. NIE……. zdziwienie.
Budząc się w nocy poleciałem w wyobraźnie na Giewont. Na samym szczycie pod krzyżem ,robiłem tańczące w kolo kręgi świetlne i wzniosłem się w gore. Cala góra Giewont ,przybrała kształt lezącej postaci. Moje ciało astralne zerwało sie ze mnie i wniknęło w cały łańcuch górski- wyklikniecie .
Za jakiś czas ,pojawiłem się w jakimś pokoju naprzeciwko spacerującej postaci. Hitler w całej okazałości!!. Zadałem mu parę pytań dotyczących przebiegu 2 wojny.Czy znajac teraz jej finał inaczej by ja przeprowadził. W odpowiedzi posłużył się nieznanymi mi pojęciami.i dotyczyły współczesnych problemów. Na zakończenie tego spotkania NP zwrócił mi uwagę ,bym sie mu wyraźnie przyjrzał. Ta niby …… postać zaczęła się przetwarzać Przybierała znane mi twarze, by wreszcie przybrać oblicze starca.- wyklikniecie.
Znalazłem się na korytarzu wielkiego budynku. W każdym z pokoi mieszkały rodzina z małymi dzieci.Cześć dzieciaków zajadała się tortami.Nie starczyło dla wszystkich.Wyklikniecie.
Pojawiam sie ponownie na korytarzu. Tym razem dzieci miały po kilkadziesiąt lat .zajęte były zawiązywaniem przyjaźni ,zakładali rodziny. W tym momencie przypomniałem sobie swoje życie,przyglądając się im ze zrozumieniem.Wyklikniecie
Kolejny sen.
Pojawiłem się na bardzo wysokim moście. Sporo osób przyglądało się jezioru znajdującym się w odległej dolinie . Jakiś pan z brzuchem rozmyślał nad wiecznością i ani mu w głowie było schodzić z mostu. Z balustrady zwisały cieniutkie linki , po których niemożliwością było się spuścić na dól. Cos parło mnie ,by szukać rozwiązania .Gdzieś w pamięci tkwiły instrukcje. Ten most.- skąd ja go znam? Zaraz , chwileczkę, jak się z niego wydostać. Próbowaliśmy na wiele sposobów, gdy w końcu stara balka drewniana ,na której siedziałem ,rozciągnęła się jak teleskop i mostu się zawaliła.- wyklikniecie.
Szybuje nad tym jeziorem. Cos się dzieje. . Parę osób wypościło z jeziora cala wodę do większego zbiornika. Cześć ryb wystawiała dziobki ,chcąc zaczerpnąć powietrza,
Co sie dzieje , pytam zdziwiony. Po co to wszystko. Dlaczego zepsuliście to jezioro. A te ryby ,nie wyglądają chyba na szczęśliwe!!.
Celem jest połączenie z większym zbiornikiem, odpowiedzieli a te chcą jeszcze trochę pooddychać. Znajdując wspólny cel przedostaną się przez szczerbę miedzy 2 zbiornikami .Ale puki co to wylądują znowu na gorze. Wyklikniecie.
Dzisiaj we wtorek , dowiedziałem się ,ze poza spotkaniem na Giewoncie , mieliśmy jeszcze stawiać pytania w tym eksperymencie.
Czy człowiek posiada mimo wszystko wolną wolę,czy jednak wszystko zapisane jest już wcześniej?
Jaki jest cel naszej egzystencji na Ziemi?
Ostatnio edytowano Śr mar 12, 2008 11:31 am przez Zbyszek, łącznie edytowano 1 raz
cialka.net