Jakie jest nasze - jako ludzkości- miejsce w tym świecie? Gdzieś po środku. Poczucie własnego ja sprawia, że uważamy, że możemy wniknąć w siebie, albo, że możemy poza siebie wykroczyć. Koniec końców możemy podróżować w każdą stronę. Naszym pojazdem jest umysł.
Zauważyłem, że istnieją dwie główne techniki podróżowania: trans i koncentracja. Trans jest głównie używany do kontaktu z podświadomością. Koncentracja z kolei pozwala wykroczyć poza siebie. Medytacja jest dla mnie metodą koncentracji.
OK. Koncentracja jest czymś pokrewnym do intensyfikacji. Kluczem do koncentracji może być wszystko. Najlepiej jest kiedy narzędziem służącym do koncentracji będzie coś co lubimy robić. Wywala to w nas emocje. Mnie np. wzrusza patos i patriotyzm. Jeśli chcę wykroczyć poza siebie powinienem użyć tego jako narzędzia medytacji. Odpowiednio grając na tej strunie mogę doznać totalnego odlotu. Z kolei radość czerpię z ruchu. Tak, więc kiedy zaczynam ćwiczyć odlatuję. To co wzbudza w nas konkretne emocje jest kluczem. Aby znaleźć taki klucz do innych światów należy na początek poznać siebie. Jeśli mamy klucz koncentrujemy się na nim najbardziej, jak potrafimy. Np. zaczynam ćwiczyć. Z początku się rozgrzewam. Wykonuję konkretne czynności. Robię to dobrze, więc po chwili zaczyna przepełniać mnie radość i satysfakcja, poczucie mocy. Im bardziej się nakręcam tym lepiej mi idzie. Im lepiej mi idzie tym bardziej się nakręcam. Praktycznie za każdym razem, kiedy ćwiczę doznaję zjawiska zwanego "euforią biegacza". Warto by tą emocję podsycić, kiedy skończę ćwiczyć dowalę się jeszcze czymś co również mi sprawia podobną radość. Albo wspomniałem o wzruszeniu patosem. Trzasnę więc sobie jeszcze film, gdzie bohaterowie spalają się ogniem namiętności, oddania, patriotyzmu. Skoncentruję się i wejdę w ich psychikę jeszcze głębiej.
Co daje taka koncentracja, intensyfikacja? Po przekroczeniu pewnego natężenia następuje totalny odlot. Ekstaza, kontakt z Bogiem, poczucie oświecenia. Każdej z tych rzeczy towarzyszy dodatkowo niezwykła koncentracja i poczucie Tu i Teraz. Czasem bywa, że nie trzeba nic intensyfikować. Jedna rzecz potrafi tak nami wstrząsnąć emocjonalnie, że natychmiast przeniesiemy się w wieczność.
Dla wielu medytacja jest poszukiwaniem ja. Podobnie dla wielu ekstaza jest oświeceniem. Dla mnie medytacja jest momentem, w którym zdobytą przez siebie wiedzę wykorzystuję, żeby przenieść się w podróż.
Jest to odwrócenie porządku rzeczy. Wiele osób zabiera się do medytacji w taki sposób, że nie znają siebie, uważają, że nie wiedzą co począć w życiu. Poczucia sensu, wiedzy o sobie szukają w medytacji. Jest to oczywiście tylko pierwszy krok. Jeśli poprzestajemy jedynie na tym, to jest to tak, jakby nauczyć się tylko kroku podstawowego jakiegoś tańca. Tego kroku nie ma co ćwiczyć w kółko. Trzeba się nim poruszać. Wtedy poznaje się kolejne kroki, które są kluczami do odmiennych stanów świadomości.
Podsumowując:
- Obserwuj co Cię porusza, rób to co daje Ci dużo satysfakcji.
- Jeśli odwodzi Cię od tego lenistwo pokonaj je. Poczucie wygody nie jest nigdy satysfakcjonującą nagrodą.
- Kieruj swoim życiem tek, żeby dostarczało Ci powodów do satysfakcji.
- Jeśli coś Cię poruszy zatrzymaj się i skoncentruj. Intensyfikuj to, intensyfikuj.
- Chwyciłeś moment? przygotuj się do podróży i w drogę.
- Nie szukaj samej radości. Ciesz się ze strachu, stresu, bólu. Nie ma negatywnej emocji. przy odpowiednim podejściu strach jest podniecający, stres jest stymulujący, ból jest trzeźwiący, znużenie daje wytchnąć od innych emocji dając przy tym rozrywkę innego rodzaju.
- Z powyższego punktu wynika, żeby nie unikać nawet zdawałoby się negatywnych emocji. Czyli samoakceptacja. Czyli akceptacja swoich wad, swojego strachu, przywiązań, czy nawet systemu. Co do mnie to wcale nie trzeba pozbywać się przywiązań. Najgorszą zmorą jest ich nieakceptowanie, a zatem nieakceptowanie tego kim się jest, bo to odbiera nam część naszej mocy.
- Z powyższego punktu wynika, żeby wykorzystać wszystko co się ma jako broń, narzędzie, któe przeniesie nas w szerszy wymiar tego kim jesteśmy.
|