Chociaż, ostatni czasy nie zamierzałem opisywać swoich doświadczeń na forum, a przede wszystkim skupić się na sprawach technicznych związanych z forum, lecz te doświadczenie wydaje mi się na tyle ciekawe, że podzielę się z wami nim.
Dzisiejsza noc w moim pokoju parę minut po północy jestem sam w domu, bo mama wyjechała do babci, kładę się spać, ponieważ robię technikę 4 + 1. Nastawiam dwa budziki, by mnie obudziły. Pies śpi na boku mojego łóżka, zazwyczaj zdejmuje go stąd, by spał na podłodze lub innym pokoju, ponieważ czasami przyjmuje rolę bota rozpraszacza w rzeczywistości fizycznej.
Kładę się spać, po paru minutach zaczynam przysypiać - to jest ten stan gdzie jeszcze mam jakąś świadomość. Nagle dzwoni telefon, odzyskuję świadomość, myślę sobie - hmmm... kto może dzwonić o tej godzinie, może wstanę. Za chwilę jednak - Ej, to nie dźwięk mojego telefonu !! Co to takiego !!. Telefon przestaje dzwonić i nagle gwałtownie zaczynam czuć moje ciało astralne - Co się dzieję ?! pytam się. Po czym zaczynam odczuwać istotę za moimi plecami, podobny do mojego MTJ, ale jakby nie on, odczuwam to jakby jakaś istota przyłożyła dłoń do pleców mojego ciała astralnego najpierw obróciła je do pozycji w której twarz miałem skierowaną w stronę sufitu, spałem na boku, potem zaczęła unosić mnie do góry. Między czasie po moich słowach - Co się dzieję, uspokoiła mnie w jakiś sposób, na co ja zareagowałem odpowiadając w myślach do siebie - zapinamy pasy i lecimy ( wczułem się w rolę kosmonauty, który co dopiero wyrusza z ziemi w kosmonauty
). Gdy już zostałem obrócony i podniesiony na pewną odległość. Istota zadała mi pytanie gdzie chcę lecieć w jej komunikacie odebrałem jakbym mógł wszędzie. To się podjarałem - Tu !!, nie !! może... tu !!, Ok już wiem !!. Obrałem już cel mojej podróży i moje moje nie zdecydowanie przeminęło i zastąpiła je świadoma decyzja istota zaczęła przemieszczać nas w tym kierunku poczułem wibracje, a już od bardzo dawna ich nie czułem, kolorki przed oczami i te sprawy, pewnie pytacie co dalej, a mi się ręce załamały od tego... w tym właśnie momencie mój pies zaczął się drapać i poruszył moją poduszką powodując trzęsienie pod moją głową, momentalnie mnie cofnęło. W mojej głowie była tylko jedna myśl - AAAAAAAAA... NIE !!
Jeszcze leżałem chwilę, myśląc - może efekt się powtórzy, lecz bez skutecznie. Wstałem - Już więcej nie popełnię takiego błędu, zdjąłem psa i położyłem na podłodze. Po przebudzeniu też skojarzyłem, że dzwonek telefonu był podobny do tego co jest u mojej babci.
PS: Wydaje mi się, że umknęło mi jeszcze kilka istotnych informacji, ale na chwilę obecną nie jestem w stanie sobie ich przypomnieć, ponieważ nie zapisałem wszystkiego po przebudzeniu.