-----------------------------------
Sierpień 13 Środa 2003 LD
--------------------------------------
MANIPULATOR I FORSA
Spotkanie w pokoju. Jest tam Manipulator, mój Tata, starszy brat i kilka innych osób. Manipulator zbiera od wszystkich kasę. Mam LD. Patrzę skupiony na Tatę, myśle że jak bym się bardziej skupił to obudziłbym się w OBE [miał święcące żywe oczy, stąd moje skupienie i uwaga]. Przechodzę do drugiego pokoju. Brat wymienia złotówki na euro z Manipulatorem. Potem gdy idzie do samochodu tłumacze mu, że na euro będzie korekta i żeby inwestował w akcje. Podaje nazwy Dębica, Farmacol. Wygląda jakbym znał przyszłość. Potem odjeżdża odkrytym samochodem, a ja unoszę się i lecę.
Próba interpretacji:
[To według mnie był pierwszy w miarę bezpośredni kontakt z MTJ. Intensywne wpatrywanie się w żywe święcące energią oczy. Natomiast postać Manipulatora jak i wydźwięk snu wiąże się z pewnymi wydarzeniami, które miały miejsce w tamtym okresie. Zostałem zaproszony na spotkanie w sprawie „super biznesu”. Natomiast według mnie natrafiłem na grupę „ezoteryczną” która stosowała triki psychomanipulacji. Na jednym wyselekcjonowanym spotkaniu/szkoleniu pod przykrywką zwykłego niewinnego ćwiczenia „z otwartości w relacjach międzyludzkich”, każdy z „manipulantów” wpatrywał się intensywnie w oczy „zaproszonemu”. Do mnie podszedł jakiś wątły niski mężczyzna (z tego co o nim mówiono „bystry inwestor giełdowy”) i patrząc mi w oczy, opowiadał jak to się rozwinął duchowo itp. teksty. Tej samej nocy musiał coś na mnie mentalnie „próbować” bo obudziłem się gwałtownie w nocy widząc jego postać w śnie. Po tym całym dziwnym szkoleniu dałem sobie spokój z tym ich całym biznesem. Nie chce ich tu oceniać, bo może w gruncie rzeczy nie mieli złych intencji, ale jak stosują takie dziwne manipulacyjne triki, to ich wpisuje na czarną listę].
-----------------------------------------------------------------------------------
Poniżej trzy sny z tej samej nocy. Jeden prawdopodobnie proroczy na 4 lata w przód, pokazuje marsz na I zlot Obemaniaków w Muchowie. Trochę kontrowersyjna teza, ale kolejne wpisy potwierdzają taką możliwość. Jest też motyw mojego MTJ – Maszynisty, nowy element/symbol „łowienie/zahaczanie na wędkę” i kwestia nazwania mnie „żółty”.
---------------------------------------------
LISTOPAD 25 PONIEDZIALEK 2003
-----------------------------------------------
KANAR DZIECIAKI ROZRABIAKI MEDYTUJAC W POCIĄGU WYŚCIG BIEGOWY LD/OBE
------------------------------------------
KANAR
Jadę autobusem. Mam jakiś stary bilet, wydaje mi się, że jeszcze nie skasowany. Okazuje się, że jest niedobry. Kłócę się z kanarem. W końcu jakoś się dogadujemy i mnie puszcza. Dojeżdżam do końcowego. Pomagam mu w ładowaniu jakiegoś żelastwa.
----------------------------------------------------
DZIECIAKI ROZRABIAKI MEDYTUJAC W POCIĄGU LD/OBE
Pilnuje grupy dzieciaków, coś wczesna podstawówka, zerówka. Zbroimy się i idziemy z kijami, basebolami, niby pseudokibice. Wszyscy się rozstępują przed nami. Dochodzimy do dwupasmówki, samochody jeżdżą ostro nie zwracają na nas uwagi. Wołam by wszyscy zeszli z jezdni. W końcu się udaje. Dochodzimy do ośrodka wypoczynkowego. Po jakimś czasie wszyscy go opuszczają i idą na stację kolejową - ja trochę się spóźniłem i próbuje ich dogonić. Wybieram jednak nie tą drogę. Biegnę i włącza mi się LD, zaczynam lecieć w kierunku peronu. Spoglądam na swoje dłonie. Rzadko w czasie snu w ogóle zwracam uwagę na moje ciało. Po drodze odwiedzam blok. Dolatuje na peron. Tam czeka na mnie Tata/Maszynista i wsiadamy do pociągu. Nie mam biletu, więc się czaję. Dajemy kawałki ubrań szmuglarzowi. Coś jak przemyt. Znajduje pusty towarowy przedział, siadam lotosowo i medytuje. Wyrażam życzenie by mieć OBE, wizualizuje strzałkę od ciała na łóżku do wysokości 1 metr ponad . Udaje się, chyba jestem pół na pół, trochę w ciele fizycznym trochę poza. Żadnych efektów w rodzaju wibracji, energii. Więc nie wiem czy to było OBE czy tylko sen o tym.
[Monroe w pierwszej książce opisywał swoje „prorocze wizje”. Jedna z nich sprawdziła się po dwóch latach. Dotyczyła nowego domu, miejsca zamieszkania. Kompletnie tego nie planował. Muszę tu zaznaczyć, że nigdy nie prowadziłem żadnych kolonii, ani podobnych wydarzeń, więc można wykluczyć ówczesne realne zdarzenia, które mogły by mi się przyśnić.
W tym śnie wygląda na to jakbym odgrywał rolę Darka i prowadził grupę dzieciaków z kijami, basebolami, niby pseudokibice. Tak wyglądała realnie nasza podróż ze stacji kolejowej w kierunku busu. Darek na czele wymachujący flagą i w większości młodzi obemaniacy w bitewnych nastrojach, niczym pseudokibice. Przechodziliśmy przez jezdnię i potem autobusem pojechaliśmy do ośrodka wypoczynkowego – realnie Pałacyku w Muchowie. Przy powrocie już na stacji kolejowej odłączyłem się od grupy. W śnie było coś podobnego - trochę się spóźniłem i próbuje ich dogonić. Wybieram jednak nie tą drogę. Dalej mam już świadomy sen gdzie spotykam MTJ. Tam czeka na mnie Tata/Maszynista i wsiadamy do pociągu. ]
-------------------------------------------
WYŚCIG BIEGOWY
--------------------------------------------
Biorę udział w wyścigu, coś na wzór "Selekcji". Dolatuje do mety jako 5,6, po drodze znajduje dwa zegarki. Potem jest konkurs jak "IDOL" ktoś musi odpaść, odpadam ja. Łysy łowi na wędkę i mnie zahacza. Potem mówi mi, że na mnie głosował. Nazywa mnie żółty.
[Dwa zegarki – oznaczają pewnie, że wydarzenie ukazuje przyszłość. Ten sen chyba też ma związek ze zlotem gdzie trzymałem się niejako na uboczu z dystansem - odpadam ja. Łysy łowi na wędkę i mnie zahacza. Nazywa mnie żółty. ( Z łowieniem na wędkę i zahaczaniem to wzięło mi się pewnie z książki Castanedy gdzie proces fazowania/śnienia/przesuwania/ruchu punktu połączenia przyrównany jest do łowienia). Zatem złowienie mnie przez Łysego i nazwanie żółty może oznaczać „obemaniak” lub „złoty”. Biorąc pod uwagę wpis blogowy Darka „Prześwietlenie” i moje kolejne doświadczenia/zdarzenia/obserwacje/porównania, można by wysnuć wstępny wniosek, że jestem jakoś bliżej związany z osobą Darka.
Monroe w swojej ostatniej książce piszę o grupach Ja-Tam:
... Chodziło o Podstawę; zbiór i ujednolicenie “części", nie tylko tych zabłąkanych i brakujących w moim własnym Ja-Tam, ale także części całych grupy Ja-Tam, z którymi byłem związany. Nie mam pojęcia, jak wielu innych jest w takiej grupie. Być może tysiące lub setki tysięcy ... Ale nie możemy odejść, dopóki nie zbierzemy z powrotem wszystkich części każdego Ja-Tam w naszej grupie – a jest to olbrzymie zadanie. ... Byłem nieświadomy, ku czemu się właściwie kierujemy. Byłem także nieświadomy prawdopodobieństwa, że w naszych metodach i technikach służących poprawie ludzkiej świadomości znajduje się pewien rodzaj Sygnału, który mógł pobudzić i przyciągnąć tych, którzy poprzez swoje własne Ja-Tam związani są w obrębie naszej grupy. Często zastanawiałem się, ile osób z tysięcy, które uczestniczyły w naszych programach, należą do naszej konkretnej grupy ....]
CDN ........
|