Często zastanawiałem się czy ciałkami subtelnymi można dokonać jakich zmian w świecie fizycznym.Jak to jest możliwe, by samym mysleniem ,człowiek zmieniał przebieg fizycznych wydarzeń.
Gdy próbowałem coś zrobić,to wyobrażałem sobie ze wnikam w przedmiot. O dziwo ,- wtedy zmieniały się prawa fizyki.Przedmioty były lekkie jak papier a miały przecież duży ciężar. Sama aktywność ciałem astralnym nie robiła na przedmiotach zbytniego wrażenia.Gdy występowały jakieś zmiany w SF to czułem jak moje ciałko eteryczne aż skwierczy przeszyte rozchodzacym się ciepłem. Wyobrażanie sobie jakiejś czynności z udziałem fizycznych przedmiotowo, stawało się jednoczesnym ruszaniem ich ciałkami niefizycznymi.Wtedy zorientowałem się, ze wyobrażanie sobie czegoś w realu jest symulowaniem tego wyobrażenia przy pomocy ciałek niefizycznych. Człowiek przy myśleniu rusza standardowo ciałem mentalnym. Jest to ciałko mało wyczuwalne w ciele fizycznym. Dlatego nie kojarzymy myślenia z wykonywaniem nim ruchów.Np, obserwujemy aktywnie czyjś kolczyk na uchu. Rozmyślając nad nim ,nieświadome dotykamy go rękoma lub przekręcamy go, by mu się dobrze przyjrzeć. Nie robi to na ogol wrażenia na właścicielu kolczyka. Co poniektórzy , przy wyobrażaniu sobie ruchu wykonują , wyobrażane ruchy c. astralnym. Właściciel kolczyka może się wtedy coś postrzec,odczuwając coś jak dmuchniecie wiatru. Powracające nasze ciałko- do nas , skleja się z ciałkiem właściciela i odrywając w drodze powrotnej wskazuje mu kierunek skąd przybyliśmy.Właściciel kolczyka odwraca się w nasza stronę nie wiedząc czemu.
Gdy udaje się nam obserwować ten nieszczęsny kolczyk, będąc świadomym w eteryku to posiadaczowi drogocennego kolczyka może ucho odpaść. - oczywiście żartuje hehe
Tajemnica wpływania n SF. jest umiejętność bycia aktywnym przede wszystkim w ciele eterycznym , świadomym z możliwością natychmiastowego powrotu do ciała fizycznego . Raz tu raz tam wedle woli .Przemiennie i z łatwością.
Ciekawe było to ,ze jak z mentalnej percepcji wskakiwałem w astralną, to kolejne ciałko doklejało się do tego co się już ruszało .A wiec gdy robiłem coś ciałkiem astralnym to w nim zawierało sie już ciałko mentalne. Gdy ruszałem się ciałkiem eterycznym to w tym ruszającym eterycznym tkwiło jednocześnie astralne i mentalne.Tak robiące coś ciałka niefizyczne sterowane były mną duchem siedzącym w ciele fizycznym.Gdy sytuacja stawała się poważna to uczestniczyłem w tych wypartych ze mnie ciałkach duchem. Robiłem wtedy świadome wyjście w komplecie.
Troche o czrowaniu
Sprawdzałem cześć właściwości rożnych dymensji i uczestniczyłem w ich dziwnościach.Dzięki temu mam jakieś doświadczenie z nimi. .Większość z magów nie dochodzi świadomością do eteryka i posługuje się zastępczymi sztuczkami zamiast być w nim obecna bezpośrednio duchem .Brus przytaczał na kursach stan w którym udaje się nam zgiąć astralny palec. Wtedy jesteśmy w stanie bezpośrednio oddziaływać na nasza podświadomość. , programować siebie i z łatwością zmieniać zawartość naszej pamieci.Brus zakładał, ze istnieje możliwość bycia świadomym w ciele astralnym bez opuszczania ciała fiz. Gdy przesuniemy nasza postrzegającą uwagę stopień dalej ,w ciało eteryczne, ilość naszych zdolności znacznie wzrośnie. Będziemy świadomi w super podświadomości. Mamy wtedy do czynienia z kimś co czaruje bez tych zbędnych słownych szpargałów- rytuałów słownych .W tej sytuacji człowiek taki może znaleźć się w biedzie. Jego cześć analityczna ( ciałka mentalne)pozostała daleko na gorze i świadek- duch przemieszcza się w rzeczywistości jakby ździebko przymglonej . Kieruje się wtedy z łatwością uprzedzeniami i ukrytymi w pamięci przesadami- złośliwościami-Wszystkim tym co zostało zapamiętane na początku życia, zanim dziecięcy umysł nie został wyparty analitycznym myśleniem.Cos jak zawieszenie się po śmierci w astralu przez zmarłych.
Dlatego magia może być tak niezdrowa dla maga i jego otoczenia . Słabsi kombinatorzy magiczni wykorzystują hipnagogi i programowanie umysłu.i eksplozje energii czy zbaraniałych zmarłych i ..........
Zachęcam wszystkich odważnych by zdobywali doświadczenie i uczyli się przemieszczać w gąszczu nieświadomych zjawisk, by wpuszczać i odczuwać CBM (Brus). Rozpoznać siebie jako jednolity duchowy twór, podlegającemu zmianom a nie tajemniczej wieloczłonowej pampie -pod-przed-nad-świadomości.
|