Wlasnie po powrocie do domu poszedłem spać, w między czasie mama jechała do babci, kazałem jej babcie pozdrowić (przerwała mi sen w ten sposób) i nagle coś ciekawego. Leżę sobie, macham ręką przed oczyma i ręki nie ma, skoncentrowałem się, macham znów i jest, ale co to, moja reka jest na lóżku
. Tak mysle, pewno cos mi sie wydaje, patrze na zegarek, czas sie zgadza, minuta nawet minela, ale co to, ruszyc sie nie moge tak jakos. Nagle dotarło do mnie co to jest, zacząłem czuć się taki lekki no i tu problem... bo spanikowałem i sobie już nie pochodziłem, ale widać na dobrej drodze jestem