Hmmm tak się jakoś zastanawiam. Ostatnimi czasy chłeptam jak głupi te energy drinki i zauważyłem, że dają mi one taki fajny efekt wyciszenia, wyluzowania i takiego jakby skupienia i "siedzenia w głowie". W dodatku myśli tak nie skaczą jak normalnie. A pozatym ma dawać tą energię, a energia jest potrzebna do OBE(chyba, że to jakaś inna energia?), tak więc zastanawiam się właśnie czy byłby on pomocny przy OBE...np walnąć puszeczkę Tigera przy rozbudzaniu...Jeśli by pomagało byłby to duży plus dla mnie jak i dla wielu innych osób, bo jest dobry(aaah ten smak Tigera ;p), daje witaminy i inne tam fajne składniki i jest tani i łatwo dostępny.

A wieć...jak myślicie, bedzie taki tigerek dobry do OBE czy nie:D? Oczywiście trzeba też na to spojrzeć ze strony biologiczno chemicznej a tu to troche też nemo jestem tak więć pytam was:))

Pyzdrófka:*

Jeśli chodzi o stronę bio-chemiczną, to energy drinki nie dostarczają energii.
Pełnią 2 funkjce. Dostarczają po pierwsze cukry które organizm przemienia na ATP (energię potrzebną do funkcjonowania) ale czystej energii samej w sobie nie dostarczają. Druga funkcja : dostarczają kofeinę i inne alkaloidy, które przyśpieszają pracę serca, rozszerzają oskrzela i naczynia krwionośne dzięki czemu szybciej i wydajniej możemy funkcjonować (fizycznie i intelektualnie), jednak na drugi dzień gdy "faza" energii przejdzie to organizm żeby zregenerować siły może na tym lekko ucierpieć (będziesz np. śpiący czy zmęczony).
Myśle że jedyny pożytek z Energy Drinków do oobe, może posłużyć do rozbudzania w 4+1.

minus energy drinków:
- duża dawka kofeiny zawarta w tych napojach (większa niż w kawie) powoduje z jednej strony pobudzenie ale z drugiej osłabia funkcjonowanie innych narządów jak np. jelita, żołądek, wątroba oraz nadmiernie pobudza co może prowadzić do bezsenności

Poza tym kondensacja chemikaliów we wszelkiej maści energy drinkach jest stanowczo za bardzo wyniszczająca. Bezmyślne picie energy drinków, to jakaś pomyłka. Traktujesz swoje ciało jak filtr dla chemii. Pijesz takie cuś, wchłaniasz witaminy E, substancje słodzące, barwniki, a wysikasz wodę. W szczególności mówię tu i podrzędnych energy drinkach marki Carrefour lub Biedronka, Hard Truck czy inne wynalazki. Nawet gdyby te specyfiki miały takie właściwości o jakich piszesz, Keeda, chyba nie zdecydowałbym się na namiętne spożywanie

Pozdrawiam.

Co prawda to prawda.
Podobnie jest np z napojami bez cukru jak coca~cola light zawierają one słodzik który jest cholernie niezdrowy. Znam studenta z białorusi który pije rozcieńczalnik bo jest tani i też ma po nim dobrą fazę Tak że chemikaliów w podobnym stylu stanowczo odradzam.

A konkretnie mowa o Aspartamie, zakazanym w kilku krajach UE jako środek rakotwórczy. Dużo czytałem o tym. Zdrowiej walnąć sobie od czasu do czasu colę, ale zwykłą, słodzoną cukrem. Mniejsze zło.

Pozdrawiam.

zgadzam się z Glutem
picie energy drinkow na dłuższą metę wykańcza organizm...

Postanowiłem sprawdzić na wlasnej skórze te całe Energy Drinki chociaż od początku wiedzialem że to najwiekszy shit jaki można sobie zapodawać.
Piłem przez około 4-5 dni codziennie po 1-2 drinki, aż pewnego dnia gdy wziąłem przed szkołą, to oczywiście na WF'ach miałem jakby lepszą sprawność, jednak później na pozostałych lekcjach dostałem drgawek, bólu głowy i zbierało mi sie na wymioty a potem biegunka. Oceńcie sami:) Od razu pisałem że to jest syf ale teraz chciałem doświadczyć na własnej skórze no i doświadczyłem:D Podziekuje

Testowałem energy drinki i korzystam czasem.Przed piciem alko wypijam jednego góra dwa i nie mam pozniej kaca.Pozatym łatwiej jest utrzymać swiadomość i fazowac za dnia.Fakt faktem jest to szit i chemia ale co nie zabije to wzmocni buhaha i tak pływamy codziennie w morzu konserwantów.Testowac na wlasne ryzyko oczywiscie mowie tu o regularnym spożywaniu.

Dzięki za wypowiedzi. A z drinami trochę zwolniłem bo nie sram kasąXD



Eee kurde:D Coś mi się to kojarzy...nie wiem czy dobrze;p ...guma arabska:D? Albo coś pokićkałem. Ale skądś znam ten aspartam;p Wyjaśnijcie:D:))



Dziwne. Ja myślałem, że mam słaby organizm a tu widzę, że chyba wcale nie. Kiedyś walnąłem 2 litry tigera;p i nic mi nie było takiego złego;p Nawet wam powiem, że cały sen zapamiętałem, co mi się bardzo rzadko zdarza. Ale to może przypadek;p



Gdzieś słyszałem, że tauryna+Alkohol to mieszanka wybuchowa. Podobno były przypadki śmiertelne. I w ogóle tauryna ponoć zwiększa kopa na alko... prawda to;D?

Pozdrawiam i dziękuje za wypowiedzi:))

Żyję także widocznie coś musi być na rzeczy. Nie bezposrednio przed spozyciem ale jakis czas wczesnie.

Wszystko dla ludzi....ale z umiarem.(nie licząc OoBE oczywiście:))