W opisie rowniez spotkanie z MTJ:
Od jakichś dwóch tyg nie miałem wyjscia, tym razme postanowilem, że znajde czas.
3.07 rano po przebudzeniu:
Po wyjściu czułem, że lece to w góre to w dół, spadam i unoszę się. Jestem u siebie w mieszkaniu. Jak zwykle szczegóły umeblowania itd. sa inne niz w realu ale to moja normalka. Przelatuje przez szybę okna i postanawiam sobie spaść z 8 pietra, nieraz to robiłem by przełamać swój lęk wysokości. O ziemie tym razem jednak nie uderzam. Laduje na ziemi i zaczynam zadawać pytania:
- co z bogiem, gdzie on jest, jak do niego dotrzeć, co z z miłością, chce ją poczuć.
Nikogo nie ma, nagel pojawia sie biała kula, myśle sobie ROTA! I dostaje nia w twarz, to jednak nie rota to kula paralizujaca, nie moge ruszyc po tym uderzeniu ustami. Czuje paraliz twarzy!. Być może to straznik..kto wie.
Pojawia sie osoba, ma postac mojego kumpla, zadaje mu pytania, kim jestes itd. ale postac miga się z odpowiedziami. NO TAK! zapomnialem, musze mowic niewerbalnie, nie slowami z ust. No wiec powtarzam pytania , tym razem niewerbalnie, troche musze sie skupic by zrobic to naprawde dobrze ale udaje sie. Jednak nie zwracam uwagi na odpowiedzi kumpla ( juz na pczatku zauwazylem ze to tylko moja projekcja - nie wiem jak na to tu mowicie). Zwraca na mnie uwage ktoś inny, w dziwnym kobminezonie mała postać usmiechnietego człowieka. Pytam :
- Kim jesteś?
- Strażnikiem ( odpowiada)
W tym momencie strasznie sie podekscytowalem.
- Zabierzesz mnie tam gdzie sa pierscienie?
- Jakie pierscienie?
- pierscienie o ktorych mowił Robert, Robert Monroe!
Postać troche sie zastanawia i odpwiada.
- tak zabiore Cię, ale trzymaj sie mocno.
łapie mnie za ręce i ciagnie , ruszamy w góre. Czuje jego dlonie w moich, mocno sie trzymam ale nie jest łatwo poneiwaz wyjatkowo jak nigdy wczesniej ten lot jest pelny przeciązen. Własciwie nie zwracam uwagi na to co mijamy, tak bardzo jestem skoncentrowany na trzymaniu jego rąk, a nie jest łatwo. Lecimy to w w góre, to w dół, to prosto ale bardzo szybko!.. Dolecieliśmy. Jestem jakby na korytarzu, przede mna stoja moze 3- 4 osoby w kolejce do drzwi, obok mnie MTJ, po jego oczach wiem ze to to miejsce. Jednak czuje tez ze to daleko, ze jestem zbyt szczesliwy z calego zajscia i utrudnia mi to utrzymanie fazy! ...nie , nie.... moje wibracje slabną... nie potrafie utrzymac ich na tak wysokim poziomie...daje za wygrana , cofam sie do CF.
Wstaje, zapisuje zdarzenie i wracam do lozka, chce przeciez tam wrocic, zobaczyc co jest za drzwiami..! nic z tego, zasnalem tak szybko ze nawet nie wiem kiedy to sie stalo.
Ostatnio edytowany przez rafal83 Czw Lip 03, 2008 7:00 pm, edytowano w sumie 2 razy
|