Wróciłem do domu, wziąłem łyżkę kropli walerianowych i po godzinie się położyłem. Na uszy słuchawki i włączyłem sobie "Adam Bytof - Hipnagogia wieloryby 2004" świetnie relaksuje ale spać ciężko przy tym. Podczas słuchania czułem raz jak moje ciało jest te 20 cm nad fizycznym a innym razem jak spadam, kiedy się temu "przyglądałem" to słabło, ale potrafiłem to wywołać znowu. Zawędrowałem w świat snu, byłem na jakiejś stacji benzynowej, mając jakąś piłeczkę w ręce, jak się ją nadepnęło to zaczynały się "wibracje" i silne światło uderzało. Przeniosłem się jakby do innego świata.
Byłem na jakimś placu zabaw. Później jak sobie chodziłem to uznałem, że pójdę odwiedzić moją byłą. Kiedy sobie tak szedłem spotkałem kumpla który mieszkał naprzeciwko jej bloku, pogadane i ide dalej. O dziwo nie trafiłem do jej domu ale do swojego. Siedziałem na kanapie oparty o ścianę, myślę sobie, że przeniknę przez nią. Uderzam głową - nic, wyciągam rękę - nic. Czuje twardość ściany, wstałem. Cały dom był jak w realu ale ciąglę utrzymywałem świadomość, że to nie jest realne. Poszedłem do łazienki. Zobaczyłem lustro na ścianie i wpadłem na pomysł żeby w nie wejść (czytałem o tym na wikipedii chyba) ale jak spojrzałem się na lustro - SZOK! Szok jakiego nigdy nie miałem, patrzę w lustro i widze jakąś inną twarz. Pisali że dwa razy lustro nie pokazuje tego samego, a jednak, trzy razy patrzyłem co nowego mi to przyniesie. Cały czas to samo, miałem krótkie włosy, bez brwi, i miałem całą twarz opuchniętą. Nie wiem skąd taki obraz samego siebie. Poszedłem do kuchni po coś do jedzenia, jadłem coś, do pokoju włączyć TV, ale było EURO nie styknięte więc musiałem poprawić. Poszedłem znowu do kuchni po pizze, którą wcześniej odgrzewałem. Teraz kolejny motyw. Drzwi od kuchni, mówię sobie, że ręką przez nie przeniknę. Przykładam rękę naciskam - nic. Mówię no dalej ale nic. Poszedłem do pokoju. Przebudziłem się. Ale tylko we śnie. Później już w realu.
Podsumowanie:
We śnie zachowywałem świadomość, jednak męczy mnie jedno. Świat w którym byłem był inaczej rozwinięty od naszego. Byłem na mieście, ale było rozwinięte technicznie w znacznym stopniu od naszego. Myśli, które mnie trapiły były myślami nic się nie przełożyło na akcję w tym świecie. Np myśl o dziewczynie nie przeniosła mnie do niej. Nie mogłem przeniknąć przez nic.
Wizyta tam wydawała mi się wiecznością, byłem tam bardzo długo, bałem się, że jestem tutaj uwięziony. Jakbym mógł robić to co zachcę, to wiedziałbym, że mam władzę. Tutaj za bardzo nie miałem. Robiłem wszystko świadomie, ale nie mogłem zrobić niczego nie normalnego.
Proszę o opinię osób bardziej doświadczonych w jakim stanie mógłbym być.
Ale uczucie jest genialne po tym.
edt:
Cytuj:
Lustro
Spróbuj zobaczyć swoje odbicie w lustrze, obejrzeć się za siebie, a potem znowu sprawdzić
swoje odbicie – powinno być inne! Włóż palec do lustra, potem głowę – wejdź w nie cały…
jakoś mi się nie udało wejść, a odbicie było takie same...