Opiszę Wam mój przypadek. Zastanawiam się, czy to było OOBE... Gdy wychodziłam, byłam na 1000% przekonana, że to to, ale po przebudzeniu zastanawiałam się, co stało się z moim ciałem...
Słuchałam dosa OOBE. Czułam się trochę dziwnie, wydawało mi się, że obok mnie ktoś jest, ale OOBE nie przeżyłam. Napisałam odcinek, poczytałam książkę, zajrzałam do mojej miseczki z celami, pomodliłam się i poszłam spać. Nie zdążyłam spróbować OOBE, gdyż usnęłam. Obudziłam się gdzieś w środku nocy i przypomniałam sobie, że miałam spróbować wyjść z ciała po przebudzeniu. Zaczęłam wyobrażać sobie, że się huśtam. Jednak mój hamak nie zdążył zatoczyć pełnego koła, a już poczułam, że kręcę się dookoła. Było to bardzo przyjemne uczucie. Potem znalazłam się w moim pokoju. Wszystko było takie samo, jak w rzeczywistości, ale kolorystyka zrobiła się jakaś, taka bardziej pomarańczowa. Wstałam i ku swemu zdziwieniu zobaczyłam, że na moim łóżku nie ma mojego ciała. Poszłam do kuchni. Nie mogę sobie przypomnieć, w jakim celu sprawdzałam temperturę. Wiem, że była jakaś niewyraźna, ale ją odczytałam. Za oknem szła jakaś kobieta. Miała długie, brązowe włosy, duże oczy, jakieś szaro-bure ubrania i chyba torebkę. Była szczupła, ale nie jakoś bardzo.
Wróciłam do swojego pokoju, nadal zdenerwowana z tego powodu, że nie widzę swego ciała. Coś podpowiedziało mi, że przecież zawsze obawiałam się go zobaczyć. Teraz jednak nie uspokoiło mnie to, gdyż wydało mi się bardzo podejrzane.
Zobaczyłam, że na łóżku ktoś leży. Byłam pewna, że to ja. Wyglądało to jednak tak, jakby ktoś specjalnie mnie uwieził, gdyż ciało było tak jakby przykute do łóżka i zasłonione przez prześcieradło i kołdrę. Zdenerwowana, zaczęłam ściągać pościel. Jednak ku swemu zaskoczeniu nie zobaczyłam swego ciała, lecz jakiegoś faceta. Był wysoki, szczupły. Miał ok. 2o paru lat, krótkie, brązowe włosy i pryszcze na twarzy. Ogólnie bardzo przeciętny wygląd.
Byłam już bardzo, bardzo zdenerwowana. Wyszłam na korytarz. Dotknęłam szafki, aby sprawdzić, czy poczuję jej powierzchnię. Poczułam, co jeszcze bardziej mnie zirytowało. Pomyślałam sobie, że chcę już wracać.
I wróciłam. Wszystko zrobiło się mniej pomarańczowe.
Leżałam na łóżku i zastanawiałam się, czy to było OOBE. Było bardzo realne, ale ja miewam takie sny. Żałowałam, że stamtąd wróciłam i miałam ochotę przeżyć to jeszcze raz.
Wstałam i zaczęłam chodzić po domu. Dotknęłam szafki w przedpokoju. Stwierdziłam, że zarówno to, co widzę, jak i to, co czułam, wyglądało tak samo, jak podczas tego czegoś dziwnego, co przed chwilą przeżyłam.
Miałam ochotę się z kimś podzielić. Znalazłam, więc laptopa, włączyłam go i opisałam to, co zobaczyłam.
I mam pytania. Czy to było OOBE? KIm był ten facet?
Wczoraj czytałam przeżycia pewnego mężczyzny. Przypadek bardzo podobny do mojego. Nie wychodziło mu OOBE i spróbował zaraz po przebudzeniu. Właśnie jego przypadek nakłonił mnie do tego, żeby spróbować w ten sposób. Moim zdaniem to, co przeżył również nie przypominało OOBE. Zresztą, porównajcie sobie nasze przypadki.
wszedlem w stan polsnu. wtedy pomyslalem sobie, ze warto by bylo isc do ubikacji, bardzo chcialem tam pojsc.
wyszedlem z lozka, wszedzie bylo ciemno, wydawalo mi sie ze jest po prostu jeszcze noc, a ja jestem niewyspany. nieswiadomy swojego stanu przeniknalem przez drzwi do pokoju, sunalem korytarzem, wszedlem do lazienki. nic nie widzialem, wiec pomyslalem ze fajnie by bylo jakby bylo jasno. zaczalem widziec dobrze znane pomieszczenie z niesamowicie dziwnej perspektywy. jakby wyroslo mi oko ze skroni i nim patrzylem. nie myslalem zbyt logicznie, mialem mysl ze moze ktos mi podal jakis narkotyk. denerwowal mnie moj sposob widzenia, podszedlem do lustra i zaczalem na sile otwierac sobie powieki. w koncu sie udalo.
doswiadczylem poraz pierwszy w zyciu bardzo realistycznych halucynacji przy otwartych oczach. wydawalo mi sie ze sciana pokryta jest wlosami. spojrzalem w lustro i zobaczylem swoja glowe z wytrzeszczonymi czerwonymi i wodnistymi oczami, wielkimi zrenicami otoczonymi niebieska teczowka. bylem juz prawie przekonany ze ktos mi podal jakis srodek. idac w strone ubikacji postanowilem sprawdzic jak bardzo jestem przycpany. powiedzialem: "abrakadabra wulkan", po czym z ziemi wyrosl wielki brazowy stozek pelen energii . gdy doszedlem do upragnionej muszli chcialem sie wysikac, nieswiadomie pomyslalem o swoim fizycznym ciele. obudzilem sie w swoim lozku i ciele, zdalem sobie sprawe z tego co wlasnie przezylem.
warto dodac, ze nie bylem ani przez chwile przestraszony, za to wrecz zaintrygowany i rozbawiony tym stanem.
teraz dalej bede testowal moja metode, opisywal wyniki doswiadczen i przemyslenia. poki co wydaje sie ona bardzo skuteczna.
|