Opiszę tu sposób wychodzenia, jaki przedstawiono dawno temu mojemu tacie, być może komuś się przyda.
Do wyjścia z ciała potrzebna była umiejętność wizualizacji, relaksacji i autohipnozy. Ćwiczenia przygotowawcze związane z tymi umiejętnościami odbywały się wcześniej. A teraz konkretny przebieg:
1.Kładziemy się wygodnie i relaksujemy
2.Po chwili podajemy sobie sugestię, że jesteśmy w stanie Beta ( w stanie pełnej koncentracji)
3. Odliczamy do 20 wizualizując sobie każdą liczbę. Ma to pogłębić nasz stan świadomości, podobnie robimy przy odzyskiwaniu świadomości.
4.Teraz wizualizujemy sobie przed oczami trójkąt, po chwili wpisujemy w niego koło.
5.Następnie wizualizujemy sobie trzy jedynki - 1,1,1, podobnie z dwójkami i tak do trójek
6.Teraz podajemy sobię sugestię, że wchodzimy w stan Alfa (ważne by umysł zapamiętał ten stan wcześniej)
7.Następnie wizualizujemy sobie rzekę i przechodzimy przez nią, zapadając coraz głębiej i mocniej w swoją świadomość
8.Teraz wyobrażamy sobie schody, po których wchodzimy, a następnie bramę, przez którą musimy przejść (podobne wrażenie opisywał Monroe jako otwór/dziurę, przez którą przechodził na początku swoich eksploracji. Możliwe wejście w stan Theta, o ile wcześniej udalo nam się osiągnąć go świadomie). No i mamy OOBE.
9. Przed całkowitym oddzieleniem, podajemy sugestię, iż wejdziemy w stan Delta po odliczeniu do 20, po powrocie z podróży. Chodzi o to, by przejść bezpośrednio z OOBE do normalnego, odżywczego snu.
Wizualizacje mają na celu wyłączenie myślenia, maksymalnej koncentracji i przechodzenia w kolejne stany świadomości.
Oczywiście, że nie jest to proste, dlatego właśnie ćwiczyli oni wizualizację, hipnozę i inne umiejętności długo, zanim wogóle zaczęli pracę nad tym. W momencie ćwiczeń mieli oni już opanowane wchodzenie w trans i zmiany stanów świadomości. Sugestie miały na celu rozpocząć i pomóc w procesie, a nie jego dokonać. Sugestie podawało się właściwie w czasie gdy było się na skraju różnych stanów świadomości. Pomagały się przestawiac, ale najpierw trzeba było do tego skraju dojść, w tym zaś miały pomagać wizualizacje
Wszystkie ćwiczenia prowadzone były pod nadzorem radiestety/różdżkarza/bioenergoterapeuty/hipnotyzera - jednym słowem - osoby bardzo wysoko rozwiniętej duchowo i energetycznie, co mogło wpływać na skuteczność (która wyniosła wtedy 100%).
Z wywiadu wiem, iż nie odczuwał żadnych wibracji. Mimo wszystko było to OOBE. Opowiem tu także o eksperymencie na szkoleniach:
Uczestnicy kursu (był to kurs różdżkarstwa ale obejmował różne dziedziny "sztuki") mieli za zadanie wyjść z ciała i pójść pod podany adres ciałem niefizycznym, a następnie opisać to miejsce. Każdy z nich dostał adres domu, w którym nigdy nie byli. Mojemu ojcu udało się wyjść i polecieć pod dany adres, a następnie opisać pomieszczenie. Mówił że to było dziwne, widzieć wszystko tak " z lotu ptaka", z pod sufitu. Wszystko się zgadzało. Za drugim razem przeprowadził rozmowę z MTJ (nazywali to Duchowym Przewodnikiem), ukazał mu się jako siwiuteńki starzec w białych szatach, lub niemal cały skąpany w białości, nie mógł tego zdefiniować. Obalałoby to teorię, że trzeba znać miejsce lub osobę która się w nim znajduje, że musi wystąpić jakaś emocjonalna łączność. Wiadomo, na opini jednej osoby nie można się opierać, dla mnie jednak jest jak najbardziej wiarygodna - jest to opis osoby szczerej, prawdomównej i bardzo sceptycznej, która mnie przedewszystkim kocha, więc nie musi okłamywać, na której zawszę mogę polegać! (pozdrawiam Cię tato
). Co ciekawe wtedy mieli eksterioryzację przedstawianą jako tylko i wyłącznie wyjście z ciała do świata fizycznego, zaś podróżowanie po Astralu/OSPUO opierało się na medytacji transcendentalnej i tak było nazywane.
Pozdrawiam i liczę ,że komuś się to przyda. Jest to metoda raczej dla zaawansowanych, wymagająca długich ćwiczeń przygotowywawczych i świetnej koncentracji. Jakie są plusy - jeśli uzyska się OOBE możliwe są naprawdę dalekie podróże. Siła w doświadczeniach, kochani obemaniacy!
Co do szkolenia - odbywało się u schyłku lat 80. Ojciec prowadził szczegółowe notatki, których ostatnimi czasy szukał, ale nie mógł znaleźć. Powiedział mi dlatego to, co zapamiętał. Po tylu latach nie ma się co dziwić że nie jest to szczegółowy opis, a tylko bardzo ogólny zarys, za którego jakość i nieścisłości (jeśli jakieś są) z góry przepraszam.