Chcialam pospać, ale nie dalam rady wiec sobie polezalam sporo. Dopiero po poludniu gdy stanowczo powiedziałam, że chce zasnąć wybudziły mnie wibracje. Postawiłam kilka kroków po pokoju, jednak po chwili czułam gumę ciasto, która wciągnęła mnie spowrotem. Zdenerwowałam się tym, że mi nie wyszło, ale wibracje jeszcze trwały i zaciekawiona wyszłam znowu. Przekreciłam się tm razem po staremu o 180 % i stanęłam na podlodze, oczywiście nie miałam wzroku, ale pomyślałam że w cholere wzrok. Przypomniałam sobie by odwiedzić Noble'a. Myśle o nim stanowczo. Wiedziałam by myśleć caly czas. Zacęłam dziwnie wirować wokoł własnej osi i wiedziałam, że mnie teleportnęło. Nagle mialam piękny wzrok. Widziałam jakieś dwa wierzowce, zupełnie mi nie znane i pełno zieleni. Poszłam w stronę wierzowcó, wygladały na 6-7 piętrowe może wyższe. W astralu to różnie widać. Nagle przechodzi koło mnie jakaś pani z dzieckiem. Uśmiecham się do dziecka a potem do matki i pomyślałam "to z wami miałam się spotkać". Mialam odpowiedź coś w rodzaju "tak". Co dziwne gdy uśmiechnęłam się do pani ona odzwajemniła uśmiech, miałam wrażenie że to wcale nie jest atrapa. W okolicy swieciło piękne słońce które ogrzewało teren. Szybko przeszłam dalej, jednak w tej samej chwili pociągnęły mną emocje do tego, że stracę wzrok i mnie cofnęło
po rozmowie z Noble okazalo sie ze fragment otoczenia prawie sie zgadzają
bede probowac dalej co o tym sadzicie?:))