Witam,
dzisiejszego dnia próbowałem świadomie opuścić swoje ciało. Zastosowałem się do metody 4+1, a świadomość utrzymywałem wyobrażając sobie książkę o tytule: "OOBE" i liczenie jej kartek. Najpierw relaksowałem się na plecach, co było bardzo miłe, a potem przewróciłem się na lewy bok do ściany i liczyłem dalej, z każdą pomyłką zaczynając od początku. Nawet nie zorientowałem się, że jestem już w paraliży. Doznawałem delikatnych hipnagogii, ale uznawałem to za jakiś szmer, myśląc dalej, że moje ciało dalej jest rozbudzone. Potem straciłem dosłownie na sekundę świadomość i odzyskałem ją znów w łóżko w pozycji, w której się położyłem. Zacząłem liczyć dalej nie zdając sobie sprawy z paraliżu... Nagle zauważyłem monetę o nominale 2 zł. leżącą obok mnie... Pomyślałem sobie, że to pewnie rodzicom z kieszeni wypadło (położyłem się na ich łóżku, w pracy siedzą ;p) i nie zwracając potem na to uwagi przestałem liczyć, a myśleć o byle czym.... Nagle.... Poczułem czyjąś obecność za plecami. Postać ta prychnęła ironicznie i zaczęła mnie wypychać z ciała.... Wystraszyłem się, nie mogłem się obrócić, a raczej bałem się zobaczyć kto to może być. Czułem wyraźnie że jestem przez plecy popychany w stronę ciała, lekko się uniosłem, spanikowałem i wróciłem do ciała.... Odzyskałem szybko czucie, ale jeszcze przez chwilę ta postać trzymała się mojego biodra, zjeżdżając po nogi i znikła.
Zawsze mam problemy z interpretacją takich doświadczeń, ponieważ od tej istoty niczego specjalnego nie czułem. Bałem się, że chce wejść w moje ciało..... Potem sobie uzmysłowiłem, że to mógł być MTJ i podziękowałem przed wpisaniem doświadczenia do zeszytu..... Jutro znowu będę próbował....
_________________
Doświadczenia poza ciałem: (około) 29
------------------Nielicząc--bezwiednych--------------------------
"Posłuchajcie i zważcie u siebie, że według Bożego rozkazu, kto za życia choć raz był w niebie, ten po śmierci nie trafi od razu."
|