OBE- Nauta wpadł na pomysł:
Cytuj:
Witam,
Mam taki pomysł:
Skoro jeśli jesteśmy w astralu to możemy przekazać swoją świadomość MTJ, tak żeby robił co chcę, to czy byłoby możliwe żeby MTJ "wszedł" do naszego c.f. i tam robił co chcę?
Chodzi mi o to MTJ mógłby sterować naszym c.f. dla jego potrzeb, a nasza świadomość jest w tym czasie np. w astralu.
Zasiedlenie siebie przez MTJ,
W astralu byłem wielokrotnie przejmowany przez MTJ i nie chodzi tu tylko o lot na holu za nadgarstek, wiaterek w plecy, czy branie za wsiarza jak chomika, ale o wstępowanie we mnie i przejmowanie mnie przez siłę zza pleców, która umownie została ochrzczona akronimem MTJ. Jest to wybitne, wstrząsające doznanie. Czuję się wówczas jak marionetka kierowana od ŚRODKA. Świadomość jest tylko obserwatora i wybitnie bierna. Najpierw czuję jak ktoś staje za mną, oczywiście przywołany na mój sygnał, po czym jest małe chlup i oto jestem przejęty. Moje ciało astralne, bo o nim teraz mówię, staje się narzędziem do wykonania zadania, któremu z jakichś powodów nie potrafiłem podołać. Gdzie jest moja świadomość wówczas? a tu gdzie była, czyli mniej więcej na wysokości oczu. Nic się pod tym względem nie zmienia. Nie jestem gdzieś z boku, lecz wciąż w ciele astralnym z tą różnicą, że porusza się i wykonuje czynności ktoś inny. Po prostu gapię się co się dzieje, co MTJ robi z moim niefizycznym ciałem i gdzie idziemy. Dla mnie to rewelacja. Kurcze, on jest taki mądry tzn. DOŚWIADCZONY...
Czy się boję jak mnie przejmuję? Absolutnie, kategorycznie NIE. To zayebista, cudowna postać mnie. Ale co zrobić i czy się tak w ogóle da, by na stałe zasiedlić swoje ciało fizyczne wyższym sobą , czyli MTJ-tem? Wszystko się da. Nie ma rzeczy niemożliwych. Prawdę mówiąc, wolę się stać MTJ-tem i do tego dążę, niż wyższej sile oddać ciało. Chcę być nim, połączyś się z MTJ, tylko on wciąż się oddala, albo ja raczej poznaje więcej jego, bardziej go odkrywam. Kiedy ja ewoluułuję to i on. Pewnie kiedyś dojdzie do stałego połączenie, amoże właśnie oto chodzi by "gonić" bez końca oddalajacego się w rozwoju MTJ? a może, gdy się już nim stajemy, to tego nie czujemy, bo istnieje kolejny punkt odniesienie, czyli kolejny MTJ na wyższym poziomie? Tak jakby obecne ja goniło wyższe z jutra i dogonić nie mogło. Jaka jest prawda? Tejemnica wszechświata...
DS