EMITER


Pojęcia, zjawiska, nazwy, akronimy, postacie...

Moderator: Opiekunowie

Odpowiedz

Post Śr mar 26, 2008 7:59 pm

EMITER

EMITER – nazwa zaczerpnięta z Trylogii A.R.Monroe stanowiąca synonim kosmicznego źródła, stwórcę emitującego i podtrzymującego przy istnieniu wszystko co materialne i niematerialne we wszechświecie, przenikająca i wszechobecna kosmiczna jaźń.
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

StaryCzłowiekIMorze

Avatar użytkownika

Posty: 132

Dołączył(a): Cz maja 01, 2008 7:25 pm

Lokalizacja: Źródło

Post Wt sty 20, 2009 10:34 pm

Re: EMITER

czy to oznacza ze za Emiterem juz nic nie ma? Ze jest on jakby ostatnimi "drzwiami" wszechswiata? W trylogii monroe'a bylo wspomniane cos o rozwoju w nieskonczonosc - kazdy dokladnie wie o co chodzi jesli czytal (kregi w kregach) ale nie chce sie rozpisywac. A monroe juz jako smiertelnik dotarl do Emitera. Z tego wiec mozna logicznie wysnuc ze jest on tylko najdalszym etapem jaki mozna na naszym obecnym stanie swiadomosci (i moze troche wyzzszym) osiagnac.

Pozdrawiam Darku, i wszystkich obe-maniakow
Still traveling on the astral plane, is it only in my brain? or is it somethin real. Flying through my mind and soul cannot stop myself.
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Wt wrz 01, 2009 3:48 pm

Re: EMITER

Wybaczcie ale jest problem z polskimi literami wiec będzie niegramatycznie :p

Dość dawno temu już straciłem polot, to znaczy nie było jakiegoś niefizycznego miejsca które chciałbym odwiedzić.
Odzyskiwałem w snach świadomość i za bardzo nie było co robić, niestety nawet seks się z czasem nudzi ;)

Przeglądając forum jakiś czas temu trafiłem na słowo klucz "EMITER".
Rutyna ogłupia, duma zaślepia, podjąłem wyzwanie nie rozumiejąc z czym mam do czynienia.

W moim mniemaniu EMITER to miało być coś co mnie stworzyło, lub coś czym bylem zanim się tu na ziemi pod jakakolwiek postacią pojawiłem, lub tez moje pierwsze ziemskie wcielenie, być może jakimś przypadkiem się tutaj stworzyłem sam :DOgólnie wierzyłem ze będzie to podroż do wewnątrz od taki spacerek :D

-------------------------------------------------------------
Lot nr1 czyli Arbuz

Odzyskuje świadomość w nudnym śnie, bez ceregieli wyskakuje w powietrze i w typowy dla siebie sposób podwijam prawe kolano, zaczynam wirować aż wszystko zniknie, zamykam się, intencja podroży: emiter.

Czuje silne szarpniecie i mocne przesuniecie, przemieszczam się tak przez jakiś czas po czym czuje ze jestem u celu. Otwieram się i jestem w jakiejś dziwnej czarnej przestrzeni. Przed sobą widzę świetlistą kule wielkości dużego arbuza, świeci ona biało-złotym światłem i co chwile to podskakuje to przelatuje dookoła mnie. Taki wesoły arbuz-chochlik.

Jasna cholera co to jest? tak sobie myślę i wpadam na genialny pomysł, aby złapać arbuza do reki. Wyciągam rękę i jak tylko próbuje dotknąć arbuza, który wcale się nie broni i nie ucieka, to czuje ze to strasznie parzy. Największym jednak dla mnie szokiem jest to ze dopiero teraz zdaje sobie sprawę z tego jak sam wyglądam, moja ręka jest z białej Energii coś jakbym był z białego szkła a wokół mnie jest biała sfera energii.

Rezygnuje w końcu z próby schwytania arbuza i postanawiam rozpocząć z nim jakąś komunikacje. Świetlisty arbuz zdaje się czytać moje intencje i tez próbuje się ze mną skomunikować, niestety nic nie rozumie a gdy sam próbuje coś powiedzieć dźwięki się kondensują i nakładają na siebie tworząc bełkot. W tym momencie wyrzuca mnie do ciała.
-------------------------------------------------------

Analizuje to wszystko rano i nie potrafię poskładać do kupy.

Wywaliło mnie do ciała i nawet nie bylem się w stanie odbić aby tam wrócić, strasznie dziwne chyba zdziadziałem i wyszedłem z wprawy, a może tylko na zbyt płytkim śnie bylem.
Co to za arbuz? jestem wytworem jakiegoś arbuza? bylem arbuzem? co za porażka :D
No i ta moja przerażająca biała ręka cały czas ja mam przed oczami, po cholerę się tak dziwnie przebrałem?

Dochodzę do wniosku ze spróbuje z innej strony, za cel wezmę swoja pierwsza inkarnacje tutaj na ziemi, możne kiedyś żyły tu świetliste arbuzy i wszystko się wyjaśni.
---------------------------------------------------------

Lot nr 2 czyli to ja tutaj decyduje co jest dobrym pomysłem a co nie

Jestem we śnie i idę za całkiem ładna brunetka, odzyskuje świadomość i pytam owa brunetkę czy jest wytworem mojej wyobraźni.
Rozbawiona odpowiada ze nie, spoglądając na mnie kokieteryjnie. W takim razie - mowie i rozpinam jej bluzkę całuję z liźnięciem jedna a potem druga pierś, po czym całuję ja z liźnięciem w miejscu gdzie szyja przechodzi w policzek mówiąc: Starczy Ci.
Zostawiam ja i odchodzę, brunetka zdaje się mieć jednak nieco inne zdanie na ten temat i idzie za mną. Przesyłam jej niewerbalny komunikat ze ma mnie zostawić, ona jednak w myśl kobiecej zasady "Uśmiechniemy się ładnie i nagniemy trochę zasady(czytaj całkowicie złamiemy zasady) a z pewnością nic się nie stanie" za mną podażą. Irytuje mnie to wiec gdy zbliża się na odległość reki łapię ja rękę za podbródek i rzucam nią o podłoże, tym razem już rozumie delikatna aluzje i zostawia mnie w spokoju.

Na wszelki wypadek odchodzę jeszcze kawałek, wyskakuje w powietrze i zaczynam wirować, wyrażam intencje podroży: moja pierwsza inkarnacja.

Czuje minimalna przesuniecie i ląduje na jakimś wielkim czarnym placu na którym są narysowane takie dziwne schematy, jakaś ewolucja czaszki i tym podobne.

Co za syf myślę, nie interesuje mnie to chce widzieć swoja pierwsza ziemska inkarnacje! Zamykam się i jeszcze raz ten sam cel!
Czuje wyraźny impuls z góry "to nie jest dobry pomysł".
Tutaj następuje moja irytacja, to ja tu decyduje co jest dobrym pomysłem a co nie, cel podroży: moja pierwsza inkarnacja!

Czekam kilka sekund, nic się nie dzieje, góra odmówiła współpracy jestem w tym samym miejscu. Nie ze mną te numery, jeśli nie dostałem energii na podroż z góry to wezmę ja sobie z dołu. Koncentruje się na moim ciele fizycznym i czuje jak krew napływa mi do głowy aż żyły pojawiają się na skroniach, jeszcze kilka małych trików i lecimy.

Przesuniecie jest duże i gwałtowne po kilku sekundach czuje ze jestem na miejscu. Nie zdążyłem się nawet otworzyć i czuje jakaś wroga prymitywna, świadomość która jest na mnie skoncentrowana. Słyszę jak przeraźliwie warczy, chyba uważa ze wlazłem na jej terytorium, warczy coraz bardziej złowrogo aż rzuca się na mnie.

W ułamku sekundy wykonuje awaryjne lądowanie, ląduje w ciele fizycznym w taki sposób ze moje ciało niefizyczne w połowie wystaje z fizycznego a fizyczne jest przebudzone. Fazuje się ze 2 godziny aby ładnie wszystko powracało. Efektem tego kolejnych kilka dni jestem totalnie rozkojarzony.
----------------------------------------------------------------------

Przez kilka dni staram się te 2 loty jakoś poskładać, co ma wspólnego świecący arbuz z jakimś prehistorycznym drapieżnikiem?

Odpowiedz przychodzi we śnie, jedno z drugim ma nie wiele wspólnego.

Bardzo mnie cieszy ta sugestia, bo nie mam więcej ochoty się kiedykolwiek spotkać z moja pierwsza ziemska inkarnacja, a perspektywa spotkania z arbuzem wydaje się ciekawa, mam do niego tyle pytań. Oby tylko udało mi się z nim jakoś porozumieć, w końcu to jakiś chyba mój prapoczątek wiec pewnie nie będzie zbyt rozwinięty, w końcu jest tylko wielkości arbuza, a ja to wielka świetlista biała kula tak sobie myślałem :D

----------------------------------------------------------------------

Lot 3 czyli o tym jak arbuz pokazuje ka jak groźne są pozory :)

Odzyskuje świadomość we śnie, obrót intencja świetlisty arbuz aka emiter.
Czuje silne i szybki przesuniecie i po momencie jestem na miejscu. Przed sobą znowu mi coś lata, ale tym razem jest wielkości pomarańcza i świeci pomarańczowo-złotym światłem! Przyglądam się dokładniej i widzę ze ma wokół siebie delikatna sferę wielkości arbuza. Obniżył wibracje i wyłączył ta osłonę aby się ze mną mógł skomunikować! i czekał już na mnie!

Zaczynam się śmiać i cieszyć jak dziecko, świecąca pomarańcza cieszy się również wesoło podskakując, jakby mnie parodiowała.
Mowie Hi na co pomarańcza odpowiada hi.

Jestem zakłopotany, może tylko małpuje wszystko co ja robię i nic z tego nie rozumie?
Zaczynam wiec emitować PUL. Pomarańcza odpowiada tym samym przez chwile po czym wybucha śmiechem.
Po salwie śmiechu następuje chrząkniecie i czystym wyraźnym głosem słyszę w swojej głowie: Przejdźmy do rzeczy.
Tutaj uprzedza moje pierwsze pytanie które miało brzmieć : Kim ja dla Ciebie jestem?
-Jesteś transcendentna forma mojego istnienia.
Jestem w szoku a pomarańcza kontynuuje knockout.
-i żyjesz sobie na planecie Ziemia gdzie tak jak wszyscy jesteś ruchany grzybem w dupę. Tutaj pomarańcza wybucha salwa śmiechu.

Jestem totalnie skołowany, ale trzymam się planu i zadaje 2 pytanie. Pomarańcza zdaje się wiedzieć o co zapytam ale pozwala mi go wypowiedzieć, widząc ze widzę w tym pytaniu szanse na odgryzienie się za grzyba i dupę.

Dlaczego wiec wybrałeś za moje miejsce do egzystencji tak podle miejsce jak planeta ziemia?

Pomarańcza karze mi popatrzeć na prawo, i dopiero wtedy uświadamiam sobie gdzie jestem. Jesteśmy w kosmosie a zaraz obok nas jest słonce!
Słońce jest zbudowane z takiej samej energii jak pomarańcza-arbuz! Oni są jednym?!

Widzisz? to jest źródło czystej życiowej energii i wkrótce sam będziesz mógł się przekonać na ziemi czym ona jest i jaki będzie mieć na Ciebie wpływ.

---------------------------------------------------------------------

Rozmawiałem z fragmentem świadomości słońca? :shock:
Emiter to słonce? :shock:
Wszyscy mamy to same źródło? :shock:

Moze ktoś dokonać weryfikacji ? :|
Bo idę dzisiaj na plaże i nie wiem czy mam mu pomachać :D
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

Post Wt wrz 01, 2009 7:54 pm

Re: EMITER

ja mysle ze miales bardziej kontakt z mtjotem.
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

Post Wt wrz 01, 2009 11:07 pm

Re: EMITER

Zawsze miałem wszystko w d...pie, ale o grzybie nie pomyślałem. Chyba muszę się czym prędzej wykąpać i dociec istoty rzeczy...

Mi się od razu kojarzy przygoda Castanedy, w której o mało nie został fizycznie porwany przez podstępne istoty...a może to właśnie po grzyba żyjemy w tym świecie gwałtu...

Teraz już serio: gratuluję snów takich, jak te. Sam z chęcią dopadłbym emitera z wielką prośbą o wyjaśnienia, których pewnie nikt by nie chciał znać. Dla pewnych prawd trzeba chyba stać się lekko szalonym w oczach innych. Wszyscy chcemy dociec natury naszego bytu, a tak niewielu żyje, by być...
Drodzy Panowie i Panie, może poczekajmy z całkami, aż przejdziemy o szczebel wyżej..? Wszystko kwestią czasu, może komuś już to jest dane... Emiter widocznie śmieje się z naszego niezrozumienia banalności prawdy, która jest śmiesznie oczywista i przez to zakręcona. W każdym razie wiem, że nadal niczego nie wiem...

Pozdrawiam:)
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Śr wrz 02, 2009 1:10 pm

Re: EMITER

MTJ to nie był, mój MTJ ma całkiem inna energie, arbuzo-pomarańcza była czysto męską energia mój MTJ taki nie jest i aż tak mi nie docina ;)no i do środka się inaczej całkiem przemieszcza i całkiem inaczej wraca.

A i jeszcze jedno na pytanie : Kima ja dla Ciebie jestem?
MTJ odpowiedział jesteś moja maska :D

Z tym grzybem to chodzi trochę o kwestie których nie poruszyłem, nie wiele osób zdaje sobie choćby mgliście sprawę z tego co tutaj się dzieje, sam tez niezbyt potrafię połączyć wszystkie kropki, ale obraz się maluje nieciekawy.
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

Post Śr wrz 02, 2009 10:05 pm

Re: EMITER

"Z tym grzybem to chodzi trochę o kwestie których nie poruszyłem, nie wiele osób zdaje sobie choćby mgliście sprawę z tego co tutaj się dzieje, sam tez niezbyt potrafię połączyć wszystkie kropki, ale obraz się maluje nieciekawy."

Mógłbyś poruszyć te kwestie? Jaki nieciekawy obraz?
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Cz wrz 03, 2009 10:16 am

Re: EMITER

Przepraszam za takie sformułowanie.

To jest w stylu: A ja coś wiem ale wam nie powiem :)

Chodzi o to ze to coś udzielało mi odpowiedzi na to o co naprawdę chciałem zapytać, dostosowując same odpowiedzi do poziomu mojej wiedzy.

Z jednej strony fragmentu z grzybem nie chciałem ocenzurować bo jest moim zdaniem śmieszny, a z drugiej w ramach BHP nie mam zamiaru poruszać gorzkich kwestii, bo decyzje czy jesteś na to gotowy i czy w ogóle powinieneś o tym wiedzieć powinno podjąć twoje MTJ a nie ja.
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

Post Cz wrz 03, 2009 1:11 pm

Re: EMITER

A mi właśnie wydaje się, że cały nasz byt, jak i jego powód, jest grą. Ten 'grzybowy' kawałek całkiem dobrze się w to wpisywał. Gramy w dziwną grę, interaktywną rpg z misjami i poziomami. Możemy starać się robić wszystko, czego chcemy, jednak i tak nie będzie miało to sensu, bo jak każda misja, i te nasze mają swój z góry założony cel. Jedynie droga pozostaje w naszej gestii.

Czasem , po wybudzeniu się z głębokiego snu, mam wrażenie śmieszności świata, w jakim bytujemy, idiotyzmu celów, jakie przedsięwzięliśmy. Gdybym był arbuzem, śmiałbym się z siebie do rozpuku...

;)
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post So wrz 05, 2009 11:53 am

Re: EMITER

Anar Chista po prostu do sprawy można podejść na co najmniej 2 sposoby, Twój zdaje się być optymistyczny, a mój pesymistyczny :)
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

Post So wrz 05, 2009 10:21 pm

Re: EMITER

Wybacz, że podsycę tą polemikę, ale nie koniecznie jestem takim optymistą. Nie wiem, czemu zostałem tutaj 'wyemitowany' przez swoje źródło, jeśli takowe istnieje. Oczywiście nie wyznaję żadnej jedynie słusznej linii myślenia, ale przedstawiam tylko parę pomysłów, które chciałbym skonfrontować z jak największą ilością pomysłów innych - po to, między innymi, trafiłem do grona szacownych forumowiczów. Mam nadzieję, że nauczymy się od siebie tego, czego w pojedynkę nijak nam pojąć się nie uda.

Jeśli chodzi o Emitera, to jest to chyba jakiś masochista i szaleniec, który kocha swe ofiary. To tylko chwilowy koncept, jednak daje do myślenia w świetle definicji tego, czym Emiter jest: przenikającą i wszechobecną jaźnią. Niegdyś, gdy używałem różnych technik zmiany świadomości, także tych radykalnych, np. hiperwentylacja (wówczas przesadzałem z motywacją), doznawałem bardzo ciekawych stanów. Otóż pojawiało się dziwne zrozumienie, że wszystko ma być tak, jak jest, bo niedoskonałość jest powierzchowna. Dochodziło to zrozumienie do takiego stopnia, że nie mogłem objąć wszystkiego w jasne koncepty, jednak intuicyjnie rozumiałem najdrobniejszy szczegół.

Wszystko było grą, puzzlami i filmem 3d jednocześnie. Podstawa naszej gry była banalnie prosta, zasady oczywiste, a nasze odstępstwo od nich wyraźne i niezrozumiałe. W tym stanie panowała czysta radość i miłość do wszechrzeczy. Wszystko to czuło się naraz, a to powodowało szczery śmiech, ale i zaniepokojenie. Gdy już wychodziło się z tego stanu, zrozumienie mijało jakby przysłonięte rogiem muru, za który się skręciło. W normalnym stanie nie pamiętało się niczego, oprócz wspomnienia 'wiedzy', że pojmowało się więcej.

Notabene odradzam podobne eksperymenty - moje były nadzorowane przez przyjaciela, a i tak skończyły się nieprzyjemnie. Czegoś mnie jednak nauczyły - skrótów nie ma. Starać musimy się z dnia na dzień, metodami sprawdzonymi, a wtedy poznamy przynajmniej część siebie/Emitera.

Labor omnia vincit!

Pozdrawiam:)
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Cz wrz 10, 2009 6:44 pm

Re: EMITER

Idę sobie droga i widzę jak kolo mnie przebiega taki dość duży szary, kudłaty kundel z dużymi uszami. Kładzie się na plecach na chodniku i odpychając tylnymi nogami zaczyna poruszać się coraz szybciej. W pewnym momencie przestaje się odpychać tylnymi łapami, rozkłada uszy i dalej na tych plecach sunąc po chodniku, patrzy na mnie i zaczyna lecieć, startując jak samolot. To musi być sen a ktoś się znowu ze mnie nabija. Wysyłam psu niewerbalne podziękowanie, pies odpowiada mi zapalając najpierw lewe a potem prawe oko dokładnie tak jak migają światła na samolotach.

Musiałem na chwile uklęknąć ze śmiechu po czym wyskoczyłem w powietrze zawirowałem, cel emiter! Nastąpiło przesuniecie, czuje ze jestem na miejscu i się otwieram.

Przede mną tym razem jest coś, co ma znany mi pomarańczowy kolor, jak i sama energia wydaje się być taka sama jak pomarańczy, tyle ze tym razem jest to energia czysto kobieca! Wygląda inaczej, jest mniej skoncentrowana w jednym punkcie i całkowicie nieruchoma, nie skacze, nie lata wokoło i nie mruga, jak to arbuzy maja w zwyczaju. Nie przejmując się tym zbytnio przechodzę do przesłuchania.

-Jak się nazywasz?
Tutaj dostaje imię z 10 razy, z 10 razy próbuje je powtórzyć i ani razu mi się nie udaje :Dw końcu rezygnuje z próby nauczenia się go :D

-Czy jesteś fragmentem świadomości słońca?
-Oczywiście ze tak

-Czy Ty i 2 poprzednie istoty które spotkałem jesteście fragmentami tej samej większej świadomości?
-Nie(odpowiada po chwili namysłu)

Tutaj zostaje całkowicie zbity z tropu i zadaje głupie pytanie.

-Czy i ja kiedyś będę takim słońcem?
-Możliwe ze tak

-No ale jaka cześć mnie bo my ludzie mamy 3 części osobowości i czy to będę ja czy moje totalne ja?
-Nie będziemy tego tak rozpatrywać, WIRTUALNY podział twojej świadomości jest tutaj nie istotny, rozpatrujesz siebie tak jakbyś chciał uznać ze fragment twojego małego palca u nogi to oddzielny organizm.

W tym momencie cofa mnie do ciała.

Wracam z ciała do snu, i próbuje znowu gdzieś odlecieć ale czuje ze jestem zbyt zmęczony wiec grzecznie zapadam w zwykły sen.
Po kilku godzinach snu odzyskuje świadomość próbuje znowu na emiter i wyrzuca mnie do ciała, jestem zbyt zmęczony, do tego zaspałem o jakieś 2 godziny.
----------------------------------------------------
Nie wiem jak to ugryźć teraz, coraz mniej to pasuje do czegokolwiek.
No ok słońc jest wiele jak sobie o tym myślę, i głupio było sądzić ze taka świadomość może mieć tylko męską cześć. Co mnie rozbraja to przepaść miedzy mną a arbuzami, nawet jak o coś pokracznie zapytam, dostaje precyzyjna odpowiedz na to o co naprawdę chciałem zapytać, zawsze odpowiedzią jestem trafiony jak piorunem, do tego arbuzy zawsze na mnie czekają i zdają się wszystko o sobie i o mnie wiedzieć. Do tego one są daleko, obecnie potrafię do dysku kilka razy jednej nocy dolecieć, do snu innych ludzi z kilkanaście razy i nie jestem zmęczony, jedna wyprawa do arbuzów i na kilka nocy mam po lataniu.

Mam coraz więcej pytań i zamiast wiedzieć coraz więcej wiem coraz mniej.
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

Śniący

Avatar użytkownika

chosen one ;)

Posty: 260

Dołączył(a): So maja 30, 2009 11:11 pm

Lokalizacja: Obywatel Wszechświata

Post Cz wrz 10, 2009 6:57 pm

Re: EMITER

ka napisał(a):...-Nie będziemy tego tak rozpatrywać, WIRTUALNY podział twojej świadomości jest tutaj nie istotny, rozpatrujesz siebie tak jakbyś chciał uznać ze fragment twojego małego palca u nogi to oddzielny organizm.

...Mam coraz więcej pytań i zamiast wiedzieć coraz więcej wiem coraz mniej.


No tak jak się chce dzielić włos na czworo to tak się ma :)
a co do pytań to już jest takie prawo-przysłowie "im głębiej w las tym więcej drzew".

Może warto zastanowić się nad jednością, a nie podziałem a nóż zabłyśniemy kiedyś na jakimś niebie, w nieznanym nam świecie ;)
Sny są nami, a my nimi swoimi pragnieniami.
http://www.snienie.net
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

Post Pn wrz 14, 2009 10:05 pm

Re: EMITER

Miałem dzisiaj sen, w którym odpowiadano mi na pytania dotyczące tego, kto jest moją częścią. Zadawałem pytania dotyczące zdjęć, które mi pokazywano, zupełnie jak podczas sesji dochodzeniowej na komendzie policji. Stał przy mnie ktoś, kto pokazywał te zdjęcia, ale kto inny tłumaczył, kto jest częścią mojego 'grona'. O to właśnie zapytałem, już bardziej świadomie niż nieświadomie, i okazało się, że podsunięto mi zdjęcie pewnej nowo poznanej osoby. Jakaś część mojego umysłu zanalizowała to i powiedziała: 'no jasne, to oczywiste, przecież ona zawsze...', ale wtedy już całkiem wybudziłem się w tym śnie i przerwałem sesję, szkoda.
W tym momencie straciłem zrozumienie całej sytuacji, ale przynajmniej zapamiętałem ją.

Dzięki Śniący, bo wziąłem sobie do serca to, że przesadzam i odpuściłem sobie trening. Czuję się uziemiony, ale jest dobrze. Jednak nabrałem dzięki niemu małego pędu i rzeczy dzieją się nadal, aż dostaje się dreszczy na samo wspomnienie.

Teraz mam poszlaki, przypuszczenia, kto jest częścią mnie, bądź co bądź emitera w okrojonej formie.

Ka, natrafiłem kiedyś na informację, że to słońce przekazuje nam energię, która zasila wszelkie poziomy życia na Ziemi, także te duchowe. Zadziwiające, że Ty stwierdzasz poniekąd podobnie...

Pozdrawiam:)
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Wt wrz 22, 2009 4:20 pm

Re: EMITER

Jestem we śnie i przypominam sobie ze powinienem odzyskać świadomość. Po kilkunastu sekundach zmieniam sen w LD.

Wyskok w gore, zawirowanie i cel emiter.

Ląduje w swoim pokoju! tylko ze jestem strasznie mały, albo to mój pokój jest taki gigantyczny, mniej więcej mam rozmiary muchy. Obok mnie lata znana mi już pomarańcza która proporcjonalnie do mnie ma wielkość piłeczki do pingponga tym razem.

-Czy jesteś ta forma świadomości z która już rozmawiałem wcześniej?
-Oczywiście ze tak! hihihi(znany mi już diaboliczno-chochlikowaty śmiech)

-Coraz mniej z tego wszystkiego rozumiem, a mimo to coraz bardziej was lubię.
-To dlatego ze strasznie łatwo cie oszukać
-!???

Tutaj zaczynam postrzegać dwa światy na raz, przełączam się na ten ciekawszy - mentalny i znajduje się w jakiejś czarnej przestrzeni pełnej gigantycznych zielonych bąbelków :D
Jakimś sposobem dostaje tutaj rotę na temat dualnosci, otwieram ja, nie za wiele z niej rozumiem i się wybudzam.

------------------------------------------------
Zaczynają te moje wyprawy powoli przypominać narkotykowe bad tripy :mrgreen:
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem
Następna strona

Odpowiedz

Powrót do OOBE Encyklopedia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


cron


Śnienie - rozwój - warsztaty

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by ST Software for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO