Reinkarnacja


Pojęcia, zjawiska, nazwy, akronimy, postacie...

Moderator: Opiekunowie

Odpowiedz

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Wt lis 09, 2010 8:48 pm

Reinkarnacja

Zabierałem się do pisania tego tematu już od miesiąca gdzieś i jakoś nie mogłem. Początkowo planowałem zacząć od opisu wszystkich wcieleń które pamiętam, ale doszedłem do wniosku że byłoby z tego za dużo spamu.
Opiszę więc tylko kilka kluczowych doświadczeń jakie mi się przytrafiły.

Muszę też napisać że, mimo tego wszystkiego co doświadczyłem nie wiem czy coś takiego jak reinkarnacja istnieje. Brzmi to trochę głupio, ale istnienie reinkarnacji to tylko jeden ze sposobów na wytłumaczenie wspomnień do których się można dokopać podczas OBE. Jak dla mnie mimo wszystko istnieje taka możliwość że będąc w którymś ciele subtelnym jesteśmy w stanie zobaczyć, odczuć, przeżyć to co przeżyli inni ludzie. Czym więcej w tym kierunku doświadczałem tym jak na ironie mniej rozumiałem, aby dojść do poziomu w którym jestem obecnie - jestem w stanie poukładać to wszystko w miarę logicznie(zakładając że jest reinkarnacja) ale tak naprawdę nic z tego nie rozumiem :D


Moje pierwsze doświadczenie z tym tematem było dziwaczne. Od dziecka śnił mi się dość często cały czas taki sam sen, śniło mi się że stoję na takiej jesiennej łące z wysoką trawą, za mną są jakieś domy. Z czasem gdy nauczyłem się świadomie śnić pamiętałem coraz więcej i więcej z tego samego snu. Dalsza część snu była taka że na tej łące pojawiał się czołg potem następny.
Wreszcie przyśnił mi się w całości, szedłem okopami, byłem najstarszym stopniem żołnierzem,prawdziwy dowódca zginął, wydawałem rozkazy kto gdzie ma ustawić CKM i gdzie zostać, zostało nas tylko garstka, ale mieliśmy dobrą pozycję obronną, wszystko szło nam dobrze do momentu aż pojawiły się czołgi, gdy zobaczyłem ich kształty na tej łące pomyślałem tylko: O Boże nie mamy broni przeciwpancernej, karabin wypadł mi z ręki a chwilę potem już nie żyłem.
Gdy sobie to przyśniłem, sen nie pojawił się już nigdy więcej.


Miałem też pewnego razu bardzo długi i spójny nieświadomy sen w którym śniło mi się że mam długie kręcone czarne włosy, i mieszkam na dworze gdzieś w XVII(tak na oko) wiecznej Francji. Byłem cholerykiem, młodym, narwanym i bardzo idealistycznym, miałem brata, byłem bogaty, moja motka nie żyła a mój ojciec umierał, na łożu śmierci prosił mnie i brata abyśmy dbali o majątek i o Ojczyznę. Zarówno ja jak i brat przysięgliśmy mu na łożu śmierci że tak zrobimy. Ja wyruszyłem na wojnę, brat został zająć się zamkiem. Gdy wróciłem z wojny okazało się że brata bardziej od wszystkiego kręcą "złe kobiety" rozwalił większość majątku, a chciał dostać też moją część do czego potrzebował mojej śmierci. Wyzwał mnie na pojedynek, jak się okazało pobierał w tym lekcje podczas mojej nieobecności, próbowałem mu przemówić do rozsądku, płakałem, błagałem, nic nie skutkowało. Ostatecznie doszło do pojedynku, oczywiście ktoś kto "trenuje" walkę nie miał szans z kimś kto walczył na wojnie, mój ranny brat przeżył, ja wygrałem ale miałem tak dość wszystkiego że postanowiłem wziąć udział w kolejnej wojnie aby znaleźć tam śmierć co mi się udało.
Co z tego snu było dla mnie szokowe, to to że miałem całkiem inny temperament niż mam tutaj, inaczej reagowałem, inaczej się zachowywałem i to wspomnienie. Wspomnienie uczucia jakie się ma nosząc płócienną koszulę

C.D.N.
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Śr lis 10, 2010 5:25 pm

Re: Reinkarnacja

Na szczęście znalazłem swoje stary opisy doświadczeń które stanowią kolejny klocek w układance.

Ta seria doświadczeń swego czasu dała mi zdrowo popalić :)
Ta seria doświadczeń nosi tytuł "Kobietą być" :D



Akt 1
Jestem w trakcie porannego budzenia się, wracam ze snu do ciała fizycznego i w trakcie śpiewam sobie piosenkę o miłości (podobała mi się bardzo). Budzę się fizycznie i zastanawiam się skąd ja taką piosenkę znam., w tym momencie przypominam sobie bardzo ładną kobietę o długich blond/szatynowych włosach, o skrajnie melancholijnym usposobieniu i pięknych głębokich oczach w których mężczyzna może bez pamięci utonąć.
Jestem zachwycony wspomnieniem tej pięknej kobiety, hmmm co ona robiła? a tak śpiewała... (tutaj pojawia się u mnie zimny pot i cały zachwyt znika) Jasna cholera to ja śpiewałem! to byłem ja!! Na szczęście wiem co robić - wewnętrzna cisza - przykuć całą swoją uwagę do czegoś przyziemnego i stopniować sobie doznawanie szoku.
Po kilku dniach z dużą pomocą alkoholu przygnębienie spowodowane koszmarem minęło :)
Budząc się po kilku dniach, a raczej będąc na pograniczu snu i jawy wyciągam informacje o owej kobiecie. Żyła gdzieś w jakimś mieście w południowej części USA w latach pięćdziesiątych/sześćdziesiątych, była dość popularną piosenkarką, z uporem maniaka poszukiwała miłości - co w połączeniu z nadmierną wrażliwością i artystycznym uzdolnieniem doprowadziło do skrajnej depresji, a ta do samobójstwa przez przedawkowanie leków lub zaćpanie się - umarła młodo mając mniej niż 25 lat...


Akt 2
Jestem we śnie na poziomie świadomości mojego sobowtóra lub ciała mentalnego i zrywam boki ze śmiechu. Przerzucam się świadomością i już pamiętam tylko że się śmiałem ale nie pamiętam z jakiego powodu.
Jest ciemno nic nie widzę(dopiero materializuje się w ciele astralnym) czuję jak ktoś dotyka mi policzków i ust, z trudem zaczynam widzieć... I nagle zdaję sobie sprawę że ktoś pudruje mi policzki a ktoś inny maluje szminką usta!!
Pierwsza reakcja - zaraz kogoś zabiję! Tu jednak się uspokajam - w sumie przecież to nie boli, lepiej zobaczyć co jest grane... zaczynam widzieć - siedzę przed lustrem w garderobie artystycznej i robią mi makijaż, patrzę w lustro a tu jestem młodą wysmukłą ładną kobietą o czarnych włosach i zimnym wzroku, jestem ambitną upartą kobietą i coś bardzo mi się nie podoba muszę to zmienić i zrobię to dzisiaj! W tym momencie się budzę.
Po kilku dniach będąc między snem a jawą wyciągam informacje o tej kobiecie. Żyła w USA w latach dwudziestych, była aktorką/tancerką i miała jakieś konszachty/protektorat mafii, tego dnia postanowiła się od nich uwolnić, powiedziała im o tym... i została zabita - zginęła młoda mając mniej niż 27 lat....


Akt 3
Idę sobie we śnie nie świadomym i nagle wyczuwam że ktoś(przyjaźnie nastawiony - znam go) chce mi coś pokazać, w tym momencie koło mnie pojawia się duże lustro, spoglądam w nie i jestem strasznie zakłopotany... jestem jakąś Azjatką!!! Budzę się rano i chce mi się śmiać - takie byle co mnie już nie rusza, mam jednak uczucie że coś mi umknęło, zaczynam przypominać sobie szczegóły... i nagle krew uderza mi do głowy - o kur...
Przypomniałem sobie co mi umknęło: W momencie gdy zobaczyłem lustro poczułem się zakłopotany, ale co ja wtedy zrobiłem! otóż przechyliłem lekko biodra, przyłożyłem dłoń do ust i kokieteryjnie się uśmiechnąłem!!!
Jestem zdruzgotany, czuję niesmak, przecież nigdy bym czegoś takiego nie zrobił!
Tego samego dnia wpadam w makabryczny nastrój staje przed lustrem i odtwarzam gest ze snu... w tym momencie czuję że przesadziłem i że natychmiast muszę się solidnie upić.


Akt 4
Jestem w świadomym śnie, obiecałem pewnej osobie że ją odwiedzę we śnie, formułuje intencje, przechodzę w ciało mentalne i lecę... nagle czuje że coś mnie przyciąga ściągając z mojego kursu, zostaje złapany w jakiś rodzaj pułapki. Złapała mnie jakaś żeńska energia/świadomość o ogromnym natężeniu seksualnym :)
Potrafię panować nad energią seksualną we śnie, tu jednak pomimo że to coś nie jest w stanie mnie bardziej wciągnąć przy pomocy tej energii(a usilnie próbuje) to jednak jestem sparaliżowany i nie mogę się ruszyć, przechodzę na poziom świadomości swojego sobowtóra i natychmiast wiem co robić. Formułuję intencje-pytanie: "Jak bym odczuwał to co odczuwam gdybym był kobietą?"
Natychmiast uczucie rozkoszy z genitaliów przenosi mi się do wnętrza brzucha i w okolice klatki piersiowej stając się kilkakrotnie bardziej intensywne - jestem w szoku... i albo to uczucie szoku, albo coś całkiem innego sprawiło że zostałem wyrzucony/wystrzelony/wypluty jak z procy, w tym momencie odczułem tylko jak inny ja łapie mnie i odplątuje z jakiejś sieci/liny trwa to chwile po czym łagodnie wrzuca mnie do ciała fizycznego... na tą noc miałem dość przygód.


Akt 5
Jestem we śnie gdzie przemierzam przestrzeń będąc świadomością niezogniskowaną w jakimś jednym konkretnym punkcie i odczuwam że muszę wracać bo nie jestem w stanie czegoś zrozumieć, nie jestem w stanie zrozumieć bo nie jestem kobietą...


Akt6
Jestem we śnie na poziomie totalnego ja tworzę wiązkę czegoś - jakby kolorowych pasków, skręcam je razem i podążam w ich kierunku, po chwili już jestem w swoim(moim) ciele astralnym, wracam do ciała fizycznego, obracam się na drugi bok, natychmiast ponownie zasypiam, wracam do poziomu totalnego ja, robię inną wiązkę pasków, skręcam je razem i wcielam się w nie, po chwili już jestem w ciele astralnym(kobiety!!!!) muszę się śpieszyć mam sporo do zrobienia/ciach/ Budzę się rano z nowym wspomnieniem odczucia/uczucia.... wspomnieniem uczucia posiadania piersi :)Tak jak kiedyś przywlokłem wspomnienie odczucia noszenia płóciennej koszuli z 18 wieku...


Deser
Odwiedzam w świadomym śnie pewną osobę, a ta siedzi ze swoimi pomocnikami(2 kobiety+on też kobieta) i jedna z pomocników mi mówi z rozbawieniem: "Fajnie sobie latasz... podobno zmieniasz się czasem w kobiety" i tutaj cała trójka beczy ze śmiechu.

C.D.N
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem
Avatar użytkownika

Posty: 127

Dołączył(a): Cz lut 28, 2008 10:14 pm

Lokalizacja: Piła

Post Cz lis 11, 2010 2:13 pm

Re: Reinkarnacja

Świetne doświadczenia. Niektórzy twierdzą, że nie ma przeszłych ani przyszłych wcieleń - że wszystkie inkarnacje są równoległe :). Więc może to czego doświadczasz to nie są do końca wspomnienia - może to się wydarza kiedy tego doświadczasz? Ale skoro już bierzemy pod uwagę linearność czasu to słyszałem (wiem wiem - teoretyzuję strasznie :P), że można przypomnieć sobie poprzednie wcielenia (jeśli chodzi o rozwój duszy), które były w przyszłości (względem naszego obecnego wcielenia) - nie wiem czy napisałem to zrozumiale. Dobra, już nie kombinuje bo zaraz mi się dostanie za teoretyzowanie ;)

Dzięki za ciekawe opisy i czekam na następne :PPozdro
Temet nosce.
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Cz lis 11, 2010 3:56 pm

Re: Reinkarnacja

ka nie bije za myślenie, ka nie bije za kombinowanie ;)

ka drapie za bezmyślne powtarzanie cudzych zwrotów, ka gryzie za wodogłowie spowodowane przekroczeniem masy krytycznej teorii w stosunku do praktyki ;)


Z punktu widzenia totalnego JA/Duszy Twoja śmierć i Twoje narodziny też odbywają się jednocześnie, ale jak jesteśmy tutaj to nasza śmierć i narodziny nie dzieją się jednocześnie prawda?

Z punktu widzenia totalnego JA wszystkie wcielenia są jednocześnie, z punktu widzenia mnie tutaj są przeszłe i przyszłe inkarnacje i to nie tylko z logicznego punktu widzenia.

Te kolorowe włókna co opisałem, to są jakby komponenty, my jak umieramy to totalne JA ma z nas komponenty, to są te włókna. Jestem, ja tutaj zbudowany z iluś tam takich włókien które są komponentami z moich "poprzednich" wcieleń, jak umrę to ze mnie też komponenty zostaną wykorzystane do "przyszłych wcieleń".
"Moje" piszę w cudzysłowie, mając na myśli totalne JA/Duszę przyszłe wcielenie będzie mieć z mojego punktu widzenia(ma już teraz z punktu widzenia Totalnego JA) moją strukturę emocjonalną, jako komponent(chodzi o dość rzadką zdolność do kontrolowania emocji i uczuć).

Czy mniej więcej nadaje się to do strawienia? :D
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem
Avatar użytkownika

Posty: 127

Dołączył(a): Cz lut 28, 2008 10:14 pm

Lokalizacja: Piła

Post Cz lis 11, 2010 5:07 pm

Re: Reinkarnacja

ka napisał(a):ka nie bije za myślenie, ka nie bije za kombinowanie ;)

Ale czasami czuje się zlinczowany (nie mowie że akurat przez Ciebie) jak zapodam jakąś idee, która jest właśnie nie do strawienia bo jest zbyt odmienna od punktu widzenia większości i ludzie się strasznie wściekają bo to nie pasuje do ich poglądów.

ka napisał(a):Z punktu widzenia totalnego JA/Duszy Twoja śmierć i Twoje narodziny też odbywają się jednocześnie, ale jak jesteśmy tutaj to nasza śmierć i narodziny nie dzieją się jednocześnie prawda?

Z punktu widzenia totalnego JA wszystkie wcielenia są jednocześnie, z punktu widzenia mnie tutaj są przeszłe i przyszłe inkarnacje i to nie tylko z logicznego punktu widzenia.


Tutaj mi coś nie pasuje do końca - przeszłe i przyszłe - to jak je postrzegałeś w teraźniejszości we "śnie" ? Widocznie dla Ciebie "tutaj" czasami też pojawia się możliwość zobaczenia "Narodzin i śmierci" jednocześni :P

ka napisał(a):Te kolorowe włókna co opisałem, to są jakby komponenty, my jak umieramy to totalne JA ma z nas komponenty, to są te włókna. Jestem, ja tutaj zbudowany z iluś tam takich włókien które są komponentami z moich "poprzednich" wcieleń, jak umrę to ze mnie też komponenty zostaną wykorzystane do "przyszłych wcieleń".
"Moje" piszę w cudzysłowie, mając na myśli totalne JA/Duszę przyszłe wcielenie będzie mieć z mojego punktu widzenia(ma już teraz z punktu widzenia Totalnego JA) moją strukturę emocjonalną, jako komponent(chodzi o dość rzadką zdolność do kontrolowania emocji i uczuć).


Czasami piszesz jakbyś nie był swoim Totalnym Ja :PJakbyś był palcem a nie ręką patrzącą z punktu widzenia palca. To jest dla mnie trochę dziwne.

Aha i właśnie - co z naszymi przeszłymi wcieleniami które odbyły się w przyszłości? Podejrzewam, że je też można "pamiętać". Może uważasz że nie da się mieć przeszłych wcieleń w przyszłości - przeszłych w sensie rozwoju duszy. Podobnie jak "przypomnieć" sobie "kolejne wcielenie" - trudno to opisać.
Temet nosce.
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Cz lis 11, 2010 5:31 pm

Re: Reinkarnacja

We śnie da się podróżować w czasie. Da się nawet spotkać siebie z dzieciństwa, lub dostać jakąś poradę od siebie z okresu który nastąpi za 10 lat.

Stwórzmy sobie roboczo stwierdzenia: Poprzednie wcielenie, następne wcielenie. oraz Przyszłe wcielenie, przeszłe wcielenie.

teraz mamy sobie 3 Wcielenia na planecie Ziemia.

1410 rok Mieszko się urodził, jego następnym wcieleniem jest Marek.
2000 Marek się urodził, jego poprzednim wcieleniem jest Mieszko, a następnym Konstantyn.
1620 Konstantyn, mimo że według ludzkiego postrzegania czasu urodził się przed Markiem to jednak, jest już doskonalszą wersją Marka i ma jego komponenty, dla niego marek mimo że żyje "w przyszłości" jest poprzednim wcieleniem.

Jeśli uprzemy się postrzegać liniowo czas z punktu widzenia Totalnego JA, to ta liniowość nie musi się pokrywać z naszym ziemskim liniowym postrzeganiem czasu. To są dwie całkiem inne linie czasowe.

Z ciekawostek napiszę że najprawdopodobniej nie tak dawno śniłem z kimś z mojego dysku kto jest moim poprzednim wcieleniem i ten ktoś mimo że żyje w całkiem innych czasach też wracał do ciała!!!
Czyli on sobie wyszedł z ciała załóżmy w 1920, ja w 2010 i razem sobie śniliśmy po czym obaj wróciliśmy do swoich ciał fizycznych!

Często piszę jakby moje wyższe JA to był ktoś całkiem inny, dla mnie to nadal nie jest pewniak że to coś to jestem ja :)
Pomijając już fakt że przez długie lata uważałem moje wyższe JA za okrutne, bezwzględne i bezduszne monstrum :)
Jak się za dużo pamięta to czasem z tego powodu jest ciężko ;)
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Pt lis 12, 2010 8:40 pm

Re: Reinkarnacja

Wracając do tematyki "kobietą być" kiedyś dawno temu rozmawiałem z takim gościem co był naprawdę dobry w OBE i on mnie wypuszczał: Słuchaj czy ty wiesz jakie to jest uczucie gdy jesteś kobietą i ktoś cie dobrze wyrucha?
Ja wiem bo sobie przypomniałem!
Człowieku kobieta ma siedem poziomów orgazmu plus macice! Stałem wtedy i słuchałem tego zmieszany, a gdy widziałem ten blask w jego oczach jak to mówił to poczułem że się go boje :D



Pewnego razu odzyskałem we śnie świadomość, pamiętałem kim jestem w życiu fizycznym, jak wyglądam, pamiętałem swoje mieszkanie w bloku, swój pokój. Troszkę sobie polatałem w tym śnie po czym przypomniało mi się że powinienem wrócić do ciała i się obudzić bo mam dzisiaj bardzo ważny egzamin na studiach i muszę wcześniej wstać!
Wróciłem do ciała i przeżyłem jeden z większych szoków w swoim życiu, wróciłem do złego ciała!!!
Szok trwał z 10 sekund po czym jakby świadomość ciała fizycznego mnie oblazła i wtedy przypomniało mi się że wcale nie mieszkam w bloku, wcale nie chodzę na studia, nie mam żadnego egzaminu i jestem kimś całkiem innym :)


Zdarzyło mi się też pewnego razu że wracałem sam nie wiem skąd do ciała i wtedy się zastanawiałem jako kto się obudzę, migały mi przed oczyma postacie wraz z ich życiorysami, po czym zatrzymałem się na tej "mojej" i tutaj też się obudziłem.


C.D.N
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post So lis 13, 2010 8:48 pm

Re: Reinkarnacja

Tak opisuje różne dziwaczne senne dziwadła i jeśli by ktoś mnie spytał czemu uważam akurat te sny spośród tylu innych za sny o innych wcieleniach, to odpowiem że na tyle na ile znam siebie to w tych snach śni mi się że jestem kimś całkiem innym. O ile w astralu czy w świadomym śnie bardzo łatwo jest się zmienić np w świnię :Daby wyglądać jak świnia czy też np kruk, o tyle trudno jest czuć się jak świnia :D

Do czego zmierzam, mam dwa kryteria po których stwierdzam że nie śniłem jako "ja". Pierwsze to jest gdy myślałem, czułem i postępowałem w sposób dla mnie obcy. Drugie kryterium to wspomnienia odczuć, uczuć lub wiedza której nie mogłem za życia fizycznego nabyć.

Najlepszym dla mnie przykładem tego co piszę powyżej jest sen gdy kiedyś śniło mi się że jestem dinozaurem :D

Po przebudzeniu, moja pierwsza reakcja to było: Nie trzeba było tyle żreć na noc :D
ale jak głębiej to przeanalizowałem to mnie zatkało. Otóż śniło mi się że jestem młodym Tyranozaurem Rexem, biegałem sobie beztrosko po lądzie, jak i po płytkich jeziorach, bagnach trudno mi powiedzieć co to było bo wyglądało inaczej. Biegałem nieco inaczej niż tutaj biegam, tzn obraz mi się bardziej trząsł w górę i w dół, kolejna ciekawostka to fakt że byłem strasznie beztroski i szczęśliwy(nie zaznałem jeszcze takiej beztroski i radości w swoim fizycznym życiu tutaj) biegałem sobie, niczego się nie bałem, czułem rozkosz z tego wynikającą, do tego strasznie mnie bawiło to że gdziekolwiek się pojawiłem to wszystko przede mną uciekało w popłochu :DNawet dużo większe stwory.
Ostatecznie zobaczyłem innego Rexa większego ode mnie, zobaczyłem go, wiedziałem że jest większy i silniejszy, wiedziałem że jak do niego się zbliżę to mnie zaatakuje... I tutaj nastąpiło coś niesamowitego, jako Tyranozaur Rex nie miałem ludzkiego instynktu "lać czy wiać" człowiek kalkuluje siły wroga, jak nie ma szans ucieka.
Tyranozaury nie mają takich opcji,Tyranozaury mają tylko "lać" - ja po prostu ze zwykłą sobie radością wiedząc co robię go zaatakowałem :D
Poharatał mnie okrutnie, zmarłem w efekcie odniesionych ran jakiś czas potem, pamiętam jeszcze tą strasznie silną chęć aby moje ciało się zagoiło...



Inna moja przygoda zaczęła się w autobusie miejskim, weszło tam dwóch recydywistów, bardzo się różnili od reszty ludzi w autobusie, przypuszczam że musieli mieć za sobą jakieś już zabójstwo, było to czuć po sposobie w jaki patrzą na ludzi i po takim specyficznym rodzaju ni to odwagi ni to śmiałości. Tak bardzo mnie zaciekawili że odruchowo "złapałem" jednego z nich wzrokiem.
Tego dnia w nocy jak tylko poszedłem spać i zasnąłem, już czekał na mnie recydywista którego "złapałem", przywitał się ze mną dość serdecznie i ruszyłem z nim do jego snu, jego świata. Pokazał mi co robił jako dusza, czego doświadczał oraz co łączy go z drugim recydywistą który jechał wtedy z nim w autobusie.
W ich świecie byłem gościem(nie obowiązywały mnie ich prawa), nic mi tam nie groziło, traktowali mnie obaj niezwykle opiekuńczo co i tak na niewiele się zdało. Ich krwawa historia sięgająca
średniowiecza była tak okrutna, ich świat tak brutalny i ciężki, przepełniony cierpieniem że jak skończyłem ten koszmarny sen i wstałem rano to czułem się jakbym dzień wcześniej pił denaturat.


C.D.N
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

Post So gru 11, 2010 1:06 pm

Re: Reinkarnacja

Niesamowicie ciekawe te twoje wedrowki.Ja poprosze o wiecej :Psama nie czuje sie na silach,by wejsc w OBE.
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post N mar 20, 2011 8:02 pm

Re: Reinkarnacja

Już chyba powinienem się do tego przyzwyczaić,ale jakoś strasznie powoli się uczę, moje poszukiwania wspomnień z poprzednich wcieleń jak zwykle wymknęły się z pod kontroli i przybrały dziwny obrót :D


Każdy z nas ma podobno planetę na której się urodził(urodził po raz pierwszy) i z tą planetą zawsze będzie związany i zawsze będzie za nią tęsknić. Nigdy mi się jakoś w moim obecnym żywocie na tej planecie zbytnio nie podobało, więc postanowiłem podłapać ten wątek i spróbować wyśnić odpowiedź.

Miałem już sporo nagromadzonych wspomnień o moich Ziemskich żywotach i wydawało mi się że z Ziemi pochodzę :)
Tutaj jednak nastąpił spory zonk :DMój niefizyczny przyjaciel pokazał mi jakimi formami życia byłem zanim stałem się człowiekiem i nie powiem wgięło mnie :DNawet google czegoś takiego nie widziały :D

Dalej jednak nie wiedziałem skąd jestem, niespodziewanie była to pierwsza rzecz jaką usłyszałem od Don Juana Matusa. Pochodzisz z planety Boleana, to jest planeta na której się urodziłeś po raz pierwszy dodał gdy wybałuszyłem niefizyczne oczy.

Miałem nazwę po przebudzeniu, google nic nie znalazły, nikt z moich znajomych też nic o czymś takim nie słyszał.
Nie pozostało mi nic innego jak tylko skorzystać z usług transportowych mojego niefizycznego przyjaciela.

Odzyskałem świadomość i wezwałem mojego przyjaciela, na niebie mojego snu natychmiast rozbłysnęła czerwona błyskawica, zabierz mnie na planetę Boleana! poprosiłem, wyskoczyłem w powietrze i zamknąłem się. Po kilkunastu sekundach wisiałem w kosmosie i widziałem 3 siostrzane planety podobne do ziemi. Z zielonymi lądami i oceanami, były jednak kilkakrotnie od ziemi większe, a kontynenty na nich były bardziej poprzeplatane morzem, wszystkie też były bardziej zamglone. Środkowa to była owa Boleana, skoncentrowałem na niej swoją uwagę co spowodowało natychmiastowy ruch mojej powłoki mentalnej po momencie byłem na powierzchni popatrzałem do okola i doznałem lekkiego szoku.

Jakieś poł roku temu miałem w nieświadomym śnie wyprawę z moim niefizycznym przyjacielem. Zabrał mnie gdzieś i ja tam chciałem zostać, upierałem się że nie chcę wracać do ciała :DPrzyjaciel powiedział mi że mogę zostać kilka godzin ale potem wracamy. To była ta sama planeta i dokładnie to samo miejsce!!!

Pochodziłem trochę po nabrzeżu, przyjaciel wytłumaczył mi że tutejsze zwierzęta, rośliny i mieszkańcy nie są tak agresywne jak na ziemi, jednak poza drobnymi żyjątkami wodnymi nie spotkałem tutaj innej formy świadomości przed powrotem do ciała. Uderzający był jednak jakiś taki dziwny spokój jaki panował w tamtym miejscu, taki luz, brak zagrożenia i błogostan. Postaram się tam za jakiś czas wrócić i napiszę co nieco o mieszkańcach :D
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Pn gru 31, 2012 8:11 pm

Re: Reinkarnacja

Jest coś jeszcze w temacie reinkarnacji.

Da się odzyskać świadomość we śnie- który jest jednocześnie fizycznym realnym światem innej inkarnacji.

To jest jedna z bram śnienia: obudzić się we śnie innego siebie i odzyskać świadomość.
Przeżycie dość makabryczne, a i sama idea że mogę wejść do życia innego siebie i narobić tam burdelu zniewala.
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem
Avatar użytkownika

Posty: 84

Dołączył(a): Pt mar 07, 2008 4:19 pm

Pochwały: 1

Post Pn gru 31, 2012 9:02 pm

Re: Reinkarnacja

Raz miałem dość dziwną przygodę.Odzsykałem świadomość w ciele przycielesnym, zaczęło mnie lekko kołysać, więc uznałem, że w zasadzie można już wychodzić z ciała kiedy zorientowałem się, że coś nie gra. Bujanie natychmiast ustało, a ja odkryłem, że jestem w ciele kobiety ! Wszsystko obserwuje z pozycji oczu, widzę nieznajome meble w obcym mi pokoju i podswiadomie wiem, że nie mieszkam sam/sama ? ^^ O tym, że nie byłem w swoim ciele wiem stad, że po prostu na siebie patrzyłem. Za bardzo nie wiedziałem co robić, więc postanowiłem poczekać, bo wiedziałem, że ktoś zaraz przyjdzie, ale tego momentu nie doczekałem bo zasnąłem nieświadomie. W pokoju panowała noc, tak samo jak pora podczas której się to zdarzyło. Więcej już takich dziwnych odzyskań świadmośći nie miałem, ale to wyglądało jakbym był swoją świadomością w cudzym ciele plus odrobina bez żadnych szczegółów wiedza.
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Śr sty 02, 2013 9:39 pm

Re: Reinkarnacja

Zazwyczaj te doświadczenia są w ten deseń, jeszcze przy odrobinie nieszczęścia potem będziesz chodził przez pół dnia i zachowywał się jak kobieta(mowa ciała, gesty, emocje) i nawet nie będziesz tego świadomy :mrgreen:

Jak tak we śnie człowieka przewlecze przez kilka wcieleń to potem po obudzeniu czasem jazdy są większe niż po grzybach ;)
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post N sty 06, 2013 10:29 pm

Re: Reinkarnacja

Ktoś mi powiedział że nas ludzi nigdy nie obchodzi prawda, nawet nas nie obchodzi kim jesteśmy, obchodzą nas tylko kłamstwa które gdy je powtarzamy w dialogu wewnętrznym nas uspokajają.

Podjąłem się tego tematu.

Zanim poszedłem spać rzuciłem wyzwanie niefizycznemu światu: Pokaż mi prawdę której nie chce widzieć!

Zasnąłem spokojnie i nie odzyskałem świadomości przez całą noc.

Śniło mi się że jestem kobietą, miałem cały życiorys i go przewijałem.
Ominę wszystkie pikantne detale a sporo zapamiętałem :mrgreen:
W skrócie z niewiadomego powodu, od tak dla kaprysu jako ta kobieta uwiodłam( :mrgreen:) najlepszej przyjaciółce męża i tak z nim sypiałam aby nas nakryła, specjalnie.
Facet ten budził we mnie jako tamtej kobiecie obrzydzenie, tak dla zabawy to wszystko. Ta kobieta jak nas nakryła siadła obok na łóżku i się zwyczajnie rozpłakała, nic więcej bo na tym facecie jej zależało.
Ten facet to obecnie jest osoba z mojej bliskiej rodziny której nie cierpię z wzajemnością od zawsze.

Sen się skończył, obudziłem się we śnie i był tam mój sprzymierzeniec jako mały chłopiec.
-Wiesz jak na wrażliwego faceta to jesteś całkiem elastyczny, ale taka mała podpowiedź, wyluzuj, nie bierz niczego na serio a będzie dobrze.



Ale to wszystko to nic z tego czego bym nie chciał wiedzieć...


Castaneda jako jedyny napisał że kobieta nigdy nie jest w stanie pokochać faceta, że pokochać potrafi tylko własne dziecko, napisał też jako jedyny że kobietą jest zawsze wszystko jedno.


Gdybym miał opisać jako facet, jak to jest być kobietą to...

Wyobraź sobie że stoisz sobie w pokoju, a za tobą jest przestrzeń, coś jak korytarz i wyobraź sobie że cały czas, w każdej sekundzie masz pełną świadomość tego korytarza co jest za tobą, wyobraź sobie że ten korytarz to fragment ciebie i ten korytarz jest ze 30 razy większy od ciebie. Takie jest energetyczne uczucie bycia kobietą.

My faceci będąc tutaj mamy świadomość ciała fizycznego i niczego więcej, nam się wydaje że zaczynamy i kończymy się na ciele fizycznym, kobiety w sposób permanentny są połączone ze świadomością niefizyczną i co najśmieszniejsze nie są tego świadome.

Efekt jest taki że cokolwiek nam się facetom przytrafia bierzemy to na serio i na maksa, bo tak też to odczuwamy, za to cokolwiek się przytrafi tutaj kobiecie to ona zawsze mimo że nie jest tego wprost świadoma patrzy na to z dystansem i cokolwiek jej się tutaj przytrafi nie jest to w stanie złamać całej jej istoty- wpłynąć na całą jej istotę, bo zawsze jest ta ogromna nieporuszona część za jej plecami.

Taka istota naprawdę nie jest w stanie nikogo kogo tu spotka pokochać w taki sposób jak my faceci kochamy i w jaki to rozumiemy.

Co więc takiego chciałem przed sobą ukryć ?

Cuż moje jedyne marzenie jakie się tyczyło tego świata jest nierealne, niewykonalne i nigdy się nie spełni, i teraz już co bym sobie nie wmawiał w tym temacie to nie zadział.
http://nagual.yuku.com/
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem
Avatar użytkownika

Posty: 84

Dołączył(a): Pt mar 07, 2008 4:19 pm

Pochwały: 1

Post Pn sty 07, 2013 1:26 pm

Re: Reinkarnacja

W całym tym wątku przeważają opisy inkarnacji jako kobieta, a teraz nawet doszło do rozróżniania różnic pomiędzy kobietą a facetem czy do pojęcia miłości. Czy nie jest tak, że wcielamy się raz by poznać energie żeńskie raz męskie ? Kolejna sprawa, z Twojego tekstu Ka wynika, że istnieją pewne granice, które nas określają i nigdy nie zostaną one przekroczone. Ale czy można mówić, że podział jest jednoznaczny i nie ma żadnych odstępstw od reguły ? Czy te poprzednie wcielenia i przekazywane "szczególne komponenty, zdolności do kontrolowania emocji" nie mają wpływu na to, że jednak nasze rozumienie i odczuwanie miłości będzie szersze aniżeli normalnie ? Osobiście widzę to bardziej w stylu ewolucji, kiedyś można powiedzieć, że pojmowanie i wyrażanie miłości nie tylko jako facet czy kobieta było nie tyle co ograniczone, ale inne. Obecnie mimo wszystko, sprawa się zmienia. Moim zdaniem za bardzo stawiasz sobie jako autorytet Don Juana, a może to ja nie chcę przyjąć pewnych wiadomości do świadomości i dalej jak Don Kichot wolę wybierać walkę z wiatrakami ;)Cokolwiek by to nie było o miłości zawsze mówi się, że jest najmocniejszą i najbardziej trudną do wyrażenia słowami energią.

Na pewno ta ziemska nie będzie nigdy taka, jaką odczuwa się poza ciałem, ale ta poza ciałem nie będzie taka sama jak ta ziemska. Co nie oznacza, że w ciele nie można odczuwać tej nazwijmy to "duchowej" miłości i fizycznej. Ale to już idzie w stronę idealizmu, miłości idealnej, która na ziemi z powodu wielu czynników ma nikłe szanse zaistnienia . Bardzo wielu ludzi chciałoby szukać tej "wielkiej miłości", ale jeśli będziemy szukać tylko tych wielkich, to okaże się, że przegapimy te "małe" ukryte w prostych rzeczach i ta wielka bez podstawy nie będzie miała tym bardziej gruntu, na którym będzie mogła wyrosnąć.
  • Góra
  • Odpowiedz z cytatem
Następna strona

Odpowiedz

Powrót do OOBE Encyklopedia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


cron


Śnienie - rozwój - warsztaty

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by ST Software for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO