Dołączył: N lut 24, 2008 6:17 pm
Posty: 25
Lokalizacja: Ospuo :P
|
Bardzo dziękuję za ciepły komentarz, Korna.
A teraz taka prosta bajeczka
--
Antkowa Ballada
Lat już setki temu,
W odległej krainie,
Zawodem żył młynarz,
Antek było jemu.
Gości miał on wielu,
Mąkę kupowali,
I choć stali gęsto,
Z Antkiem nie gadali.
Nie lubili chłopa,
Nie wiadomo za co,
Nawet się złościli,
Że za dużo płacą!
Zachorował Antek,
Jednego wieczora,
Ludzie zamartwieni,
Co jak młynarz skona?
Aż wyzionął ducha,
Antek, młynarz stary,
Wzięła go Kostucha,
Na wieczne folwary.
Ludzie głodni byli,
Chleba nie jadali,
No i moi mili,
Na młyn się udali.
Jednak tam, na miejscu,
Tylko w łeb się strzelić,
Ludzie nie umieli,
Zboża w mąkę zmielić.
Poszli więc na groby,
Wieczorem, gdy ciemno,
Od Antka wyciągnąć,
Jak mleć mąkę pszenną.
Już wszyscy zebrani,
Na około grobu,
I jak chórek, zgodnie:
"Naucz nas sposobu!"
Ziemia już dygocze,
Człek aż jeden pisną,
I wtem duch jaskrawy,
Nad grobem zawisnął!
"Jam jest młynarz, wiecie",
Przemówiła Zjawa,-
"To, że głodujecie,
To nie moja sprawa".
"Ależ my pomrzemy!",
Ponaglała wiara,
"Chleba upiec chcemy!"
Krzykła młoda Klara.
"Który z Was co stoi,
Kto me chował ciało?
Kto z Was wie, choć jeden,
Jak na imię dano?"
Cisza wielka naszła,
Więc Antoni dalej:
"Nie Młynarz me imię,
z młyna nie powstałem,
Bo dla was nie żyłem,
Tylko ot - istniałem!,
Nie dam wam przepisu,
Z grobu nie powstanę!"
I zniknął wtem Antek,
Ludzie w dom pobiegli.
I chleba ostatek,
Nim pomarli - Zjedli.
Silver R.
Grudzień 07.
|
|