W czwartek rano moja Matka przyniosła mi testament Jana Pawła II. Pojechałem do Kościoła św. Trójcy w Radomiu, koło więzienia. Byłem tam też w środę i wahałem się czy jest sens w takiej sytuacji się spowiadać. Ksiądz powiedział, że nikt nie jest bez grzechu. Dołączyłem następnego dnia do wspólnych modlitw różańcowych, a potem wyspowiadałem się.
Jak się modlę jestem na dobrej drodze przydarzają się dobre rzeczy. Tak też było wczoraj. Taksówkarz wybiera drogę przez obrońców, zamiast przy cmentarzu. W radiu leci Dziś są twoje urodziny, leży kluczyk i butelka wody mineralnej i tym podobne zdarzenia. (Sen kiedyś miałem z Janem Pawłem II. Był bardzo pozytywny. Kończył się w sumie tak, że razem planujemy rozszerzyć działalność szerzenia Ewangelii - wtedy spisując nie zastanawiałem się nad tym - czy to może mieć jakieś głębsze znaczenie).
Nie wiem czy uda mi się zadośćuczynić Bogu i Wam, ratować jak miałem, ale będę się za Was modlił i próbował dalej.
Otworzyło mi się dziś Pismo Święte na Drugim Liście do Tymoteusza.
|