Nie skarza sie,po chwili spokojnej rozmowy i wyjasnienia maja juz dosc zaufania aby nie miec z tym problemu, na taka rozmowe musi byc czas, nie laduje ludzi od razu na stol do masazu, podczas rozmowy czuje sie, czy ktos jest gotowy czy powiedziec jeszcze cos dla wiekszego zaufania, sama bylam bardziej zahukana kiedy mnie kiedys masowano niz moi obecni klienci.
Krolikiem doswiadczalnym dla nowicjuszy nie latwo byc, pocieszalo mnie na poczatku wtedy to, ze tez jestem nowicjuszem i pewnie tez popelniam bledy. Ale duzym bledem jest nie powiedziec w trakcie masazu, ze ktos przesadza i za mocno masuje, tez kiedys myslalam, ze ludzie sa bardziej nastawieni na odbior i czuja kiedy popelniaja bledy ale niestety tak nie jest. Bylam w ten sposob raz faktycznie jak "przejechana czolgiem" i to przez osobe, ktora ma juz duza praktyke : to jednak byl moj duzy blad, ze nic nie powiedzialam w trakcie, czasem chodzi o to, aby sie nauczyc mowic "NIE" , odwazyc sie sprzeciwic kiedy ktos przekracza granice; ich nie wolno lamac, one maja same odplywac i tak sie dzieje kiedy masazysta i masowany jest "jedna wibracja".
Zdania na ten temat sa podzielone, niektorzy mysla, ze jak juz sa masazystami to maja prawo do lamania granic ale to tylko ego dzialajace na poczucie wladzy - nic wiecej, jezeli granica zostanie przelamana a osoba jest nieprzygotowana to wroci do rzeczywistosci z wiekszymi problemami niz miala wczesniej, oczywiscie sa tacy, ktorzy zinterpretuja , ze widac tak mialo byc i niezaleznie jak jest jest dobrze, ale w tej teorii troche brakuje milosci.
Jezeli czujesz "nie" to mow "nie" - takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam serdecznie.