Posty: 5
Dołączył(a): Cz mar 08, 2012 10:18 pm
Spontaniczne, ale jest :D
Tym razem to było OOBE. Jestem pewien! Co dziwniejsze nie planowałem, że będę się dziś afirmował na OOBE .
Generalnie zaczęło się to tak, że jak zawsze kręciłem i wierciłem się na łóżku. Miałem kilka snów, takich półświadomych. W jednym takim, szedłem korytarzem za jakąś panną w białym szlafroku i okularach. Korytarz owy skąpany był w pomarańczowym półmroku świec, aczkolwiek nie było tam świec. Doszedłem do pustego pomieszczenia przypominającego łazienkę (ów półmrok wciąż mi towarzyszył). Wisiało tam lustro otoczone żarówkami (jak w garderobach gwiazd) nad umywalką. Kiedy chciałem w nie spojrzeć, ogarnęła mnie ciemność i objawił mi się pokój, w którym spałem. Było ciemno, ale koło moich nóg zauważyłem pewną sylwetkę. Przypominała Barta Simpsona w stroju kostuchy, lecz bez kosy. Sylwetka zauważając, że ją obserwuję, skierowała swe spojrzenie na mnie, po czym przeszła na środek pokoju i BUM!
Nagle uświadomiłem sobie, że jestem częściowo poza ciałem. Po prostu to wiedziałem. Czułem, że prawa ręka, głowa i część tułowia unosiły się lekko ponad łóżkiem, jakby ktoś mnie pociągnął za nią (rękę, choć nie pamiętam, żeby mnie coś ciągnęło). Widziałem jakby rzeczy się rozdwajały na krótko i znów wracały do swoich kształtów i tak w kółko. Chciałem wyjść dalej, ale nie mogłem. Skupiłem się na swoim ciele, a raczej tych częściach, które nie mogły wyjść i mimowolnie wróciłem. Być może to przez to, że głowa opierała się na moim lewym ręku. Po powrocie czułem wibracje, o których czytałem wielokrotnie w kilku sposobach na OOBE, lecz udało mi się jedynie zasnąć.
Teraz kiedy wiem, jak to jest być poza ciałem, wiem do jakiego celu zmierzam ! Musiałem się tym pochwalić. Swoją drogą jestem ciekaw co to była za postać, bo do opisu MTJ to ona nie pasuje, chociaż, kto wie?
Życzę powodzenia wszystkim początkującym OOBEnautom
Generalnie zaczęło się to tak, że jak zawsze kręciłem i wierciłem się na łóżku. Miałem kilka snów, takich półświadomych. W jednym takim, szedłem korytarzem za jakąś panną w białym szlafroku i okularach. Korytarz owy skąpany był w pomarańczowym półmroku świec, aczkolwiek nie było tam świec. Doszedłem do pustego pomieszczenia przypominającego łazienkę (ów półmrok wciąż mi towarzyszył). Wisiało tam lustro otoczone żarówkami (jak w garderobach gwiazd) nad umywalką. Kiedy chciałem w nie spojrzeć, ogarnęła mnie ciemność i objawił mi się pokój, w którym spałem. Było ciemno, ale koło moich nóg zauważyłem pewną sylwetkę. Przypominała Barta Simpsona w stroju kostuchy, lecz bez kosy. Sylwetka zauważając, że ją obserwuję, skierowała swe spojrzenie na mnie, po czym przeszła na środek pokoju i BUM!
Nagle uświadomiłem sobie, że jestem częściowo poza ciałem. Po prostu to wiedziałem. Czułem, że prawa ręka, głowa i część tułowia unosiły się lekko ponad łóżkiem, jakby ktoś mnie pociągnął za nią (rękę, choć nie pamiętam, żeby mnie coś ciągnęło). Widziałem jakby rzeczy się rozdwajały na krótko i znów wracały do swoich kształtów i tak w kółko. Chciałem wyjść dalej, ale nie mogłem. Skupiłem się na swoim ciele, a raczej tych częściach, które nie mogły wyjść i mimowolnie wróciłem. Być może to przez to, że głowa opierała się na moim lewym ręku. Po powrocie czułem wibracje, o których czytałem wielokrotnie w kilku sposobach na OOBE, lecz udało mi się jedynie zasnąć.
Teraz kiedy wiem, jak to jest być poza ciałem, wiem do jakiego celu zmierzam ! Musiałem się tym pochwalić. Swoją drogą jestem ciekaw co to była za postać, bo do opisu MTJ to ona nie pasuje, chociaż, kto wie?
Życzę powodzenia wszystkim początkującym OOBEnautom