17 czerwca 2009

Tego oto dnia doświadczyłem ciekawej próby wyjścia. Moje ciało zaczeły przeszywać miłe wibracje. Nawet bardzo miłe. Nie trwało to długo jednocześnie wiedziałem ze nie śpi. Wszystko z pokoju słyszałem, ćwierkanie ptaków każdy szmer. Nagle przed moimi zamkniętymi oczami błysnęło światło i tak otworzyłem oczy, miałem pełną świadomość, byłem obudzony i jak nigdy po spaniu skoncentrowany i przytomny.

Tak zakończyła się moja pierwsza przygoda z próbą OoBE.

No to całkiem nieźle To już przedsionek do tamtego świata. Następnym razem nie otwieraj oczu fizycznych, ale otwórz te niefizyczne. Dalekich lotów

Do dzisiejszej nocy minęło wiele prób i poszukiwań sposobów nagrania Adama Bytofa, I-Dooser i Osho Gourishankar. Nic one nie dawały. Tej nocy wstając o 3:15 ( 4 godziny snu równo ) półtorej godziny na obudzenie póki ci co mieli nie poszli do pracy no i mantra ( "jestem świadomy" ). Zaczynam leżenie. Inna pozycja niż normalnie zasypiam czyli zawsze jak do prób. Poduszka tam gdzie zazwyczaj nogi są i leżymy powtarzam co jakiś czas afirmacje "jestem świadomy". Po dłuższym czasie, no max to było 40 minut. Czuje jak mi głowa opada na poduszka na prawą stronę zaczynam czuć wibracje i myślami wstaje, tzn siadam nogi nadal są na swoim miejscu, ale czuje ze usiadłem niefizycznie. Przed oczyma ciemność zero czegokolwiek nawet konturów a już o tej porze teraz widno jest. I bum budzę się tak w nadmiarze pobudzony jak zawsze (czyli drugi raz po w miare udanej próbie ;p). Nie chce mi sie spać ani nic. Jednak myślę że nie warto wstawać bo co o tej porze bede robił. Jeszcze test rzeczywistości i niestety świat realny. Obracam sie na bok i próbuje zasnąć.

Słysze jak budzik mojej mamy zadzwonił. No cóż nie wstaje nie ma sprawa. Dziś wolne. Zatem dalej próbuje zasnąć. I zaczyna się sen. Wraz ze znajomym, z którym się nie lubimy, jadę busem jeden przystanek i pamiętam że padało. Wysiadamy już nie pada. Wracamy już na przystanek poprzedni czyli tam gdzie wsiedliśmy. Idziemy i patrze w chmury. Są jakby granatowe i pierzaste ( czyli takie ładne gdy świetne słońce jest, delikatne ), a one zaginają i mówię do niego patrząc się w chmury: "Patrz jak zapierdalają". Odwracam się a tu mój kumpel z lewej strony. I nagle mówię "o nie tracę świadomość". Można to nazwać Lucid Dream?

Tak, uważam, że jak najbardziej Powiem Ci więcej ;p Wedle klasyfikacji LD to też swoistego rodzaju OOBE tylko, że na innej płaszczyźnie a więc sukces masz już w kieszeni

Startujesz tak jak ja ~Duracell )
Pierwsza próba - od razu wibracje.
Inne próby - wibracje, myślisz, że wyszedłeś, ale nic nima ;D

Ja na tą chwilę z 7 miesięcy wtajemniczenia że tak powiem od 4 nie było nic.

Ta ciemność przed waszymi astralnymi oczyma jest naturalna. Być może dostroiliście się do tkz. przedsionka, z którego trafić możecie gdziekolwiek (np. inny wymiar, park), albo po prostu słabe dostrojenie. Ale dobrze wam idzie

Co to tkz? Od czego ten skrót pochodzi?
I jak stamtąd trafić gdziekolwiek, np. do Parku? Co trzeba tam zrobić, żeby trafić do Parku, jak już się tam jest? Pomyśleć o Parku? Poprosić MTJ o podwiezienie?

Jak zrozumiałem chyba chodzi o to by sie dostroic i reszta to juz dzieki mtj mozemytrafic i sie nauczyc. Gdyby nie to ze tak szybko mnie wrzuzciło z powrotem do ciała to bym jeszcze cos porobił. No ale bylem bezradny.

Takei pytanie. Próbowałem wstać za pomocą siły woli i czułem ze wstaje. Mam tak robić czy za pomocą normalnych ruchów nie wyobraźni?

Tak dokładnie



Tam, ciałem astralnym poruszasz za pomocą myśli. Ale gdybyś po prostu poruszył ręką będąc już po drugiej stronie zadziała to w identyczny sposób ;]

Jakieś prywatne rady aby dostać wzrok w ciele astralnym?
Bo uczucie wstania miałem jednak wzroku brak. "Widze ciemnosc ciemnosć widze"

Powiem Wam, koledzy, że tracę motywację
W dzień napalony, myślę, że wieczorem coś się uda, posłucham Bytofa -40 min z głowy, OBE-Dźwięków - 50 minut z głowy. Poprostu jestem Bardzo rozbudzony. Wyłącze, próbuję afirmować i utrzymuję świadomość. Obudzę się nagle o 3, mówię, że zrobię 4+1, pójdę do kibla i idę spać ...
Zmotywujcie mnie proszę

Trylogię Monroe'a czytałem kilka razy, Książki Bruce'a, Moena, Sugiera też i nic jak na tą chwilę.

Z początku zapowiadało się cudownie - prawie codziennie wibracje, kilka razy wstałem i cofka...
Ale w końcu nie wstałem i oto mi się nie chce już afirmować itp.

Przy dźwiękach nic się nie udaje, przetrzymam ten czas świadomie, ale nawet hipnagogii nie ma.

Niedługo jako desperat zacznę coś brać ;x

Bytof dawał ci coś?
Czasem trzeba oczyszczenia. Mi np daje dużo nagranie Bytofa wodospad.

Znajdz to co ci pomaga. Osobiście polecam dwa piwka przed snem niż kilka razy sluchać róznych dzwieków. Rozluźni cie
Co do dźwieków każdy innego rodzaju dźwieki odbiera jako swoje. Nie ma uniwersalnych. Na mnei nie działa I-dooser (do astralnych podrózy) ani nagrania Bytofa. Znajdz jedno co ci pomoze.

Nic nie dal

Dźwięki mi nic nie dają.

Słuchaj, przed snem musisz się napalić na maksa na to obe.
Aż się łezka w oku ma zakręcić jak tylko pomyślisz co będzie jak wyjdziesz

Jak tak miałem to wibracje murowane )
A co za tym idzie możliwość bezpośredniego wyjścia
Tylko takie miałem. Nawet z LD wybudzały mnie wibracje

Ja też jestem leniwy żeby się rozbudzić w nocy po pobudce. Ale zasypiam z myślą "świadomość i pamięć, pamiętaj..." I mam coraz dłuższe sny, coraz wyraźniejsze, w "seriach" (kilka ciągów logicznych wydarzeń).

Z wibracjami nie mam problemu. ani z próbą nie mogę jedynie zasnąć po pobudce.

Ale Bytof mi nie daje nic ;pp

Zresztą moja komórka w naprawie i nie mam jak sluchac wiec bez niczego. Najlepsze efekty tak mam