Dzisiaj sobie zaplanowałem wyjście, bo od dawna tego nie robilem. Kruku prosił mnie bym poleciał do niego, bo mieliśmy zweryfikować doswiadczenie (mieszka w tej samej miejscowosci co ja). Poczułem paraliż, pomachałem dłońmi i wyskoczyłem w poza. Bez żadnych wibracji, czysto bez odczowania bariery. Podszedłem do okna i skupiłem się na otoczeniu by wyostrzyć obraz. Przyglądałem się detalom. Spojrzałem na dłonie i byłem ciekaw czy zaczną się rozmazywać. Gdy je zobaczylem, to dostrzegłem żółte plamy, jakby odciski. W tym momencie cale otoczenie się zmieszało i jakbym przeniósł sie w inny wymiar. Nadal stałem w kuchni ale to wszystko było bardziej realne, rece przypominały już wielkością moje prawdziwe, a plamy zniknęły. Z kuchni również zniknął talerz ze stołu, którego rzeczywiście nie było(w realu). Otworzyłem okno, stanąłem sobie na parapecie. Moje włosy zaczeły falować pod wpływem delikatnego wiatru. Czułem sie wspaniale. Pojawiło się trochę komicyzmu, bo na moich plecach znalazła się płachta jak u supermena. Zeskoczyłem z okna, wylądowałem dumnie i dobitnie akcentując mój wyczyn stwierdzeniem "jestem zajebisty". Moje ego wreszcie czulo się najedzone. Pisząc to teraz chce mi się śmiac z samego siebie. Jak potrafi dowartościować zwykły skok z okna haha
. Jednocześnie czułem mocne wibracje na czakrze serca i korony. Ciągnęło mnie do niefizycznych
. Pomyślałem "no to lecimy do Adriana". Nie wiem gdzie on mieszka, ale kierowałem sie na ulice Braci Pisko. Nagle, jak na moje nieszczęscie pojawiła się dziewczyna która szła w moim kierunku. Pomyślałem sobie "prosze Cie nie teraz!" Zatrzymałem ją i powiedziałem "cześć". Wiedziałem że jest to atrapa. Była smutna i w złym humorze. Miała grymas na twarzy. Nagle moja energia seksualna się rozpłynęła a moje serce wypełniło współczucie i miłośc do tej istoty. Przytuliłem ją i powiedziałem "wszystko będzie dobrze". Gdy odeszła to pojawiła się następna. Ta tez miała grymas na twarzy, pocieszyłem ją i nagle czułem jak wystrzeliła ze mnie i we mnie równoczesnie energia przechodząca przez kręgosłup. Pomyślałem, ze polece w kosmos. Wystrzeliłem jak strzała. Czułem mocny wiatr, leciałem z taką szybkością, ze nie mogłem dojrzeć ziemi, bo wszystko się rozmazywało. Leciałem tak i widzialem jak mijam male i wielkie chmury, piękny widok. Czułem ze robi mi się chłodno. Moje ciało pokrywały kropelki wody, mimo iz nie bylem zmeczony. W pewnym momencie nie leciałem już dalej. Nagle sie zatrzymałem i nie moglem wspiąć sie wyżej. Jakbym był w próżni. Oglądałem dalej chmury wokoło mnie i stwierdziłem "no nic nie poradze". Nademną robiło się ciemniej. Wróciłem do ciała i w paraliżu przysennym olśniło mnie, że miałem jeszcze resztki ciała astralnego, które były zbyt ciężkie by wydostać się wyżej. Wyszedłem znowu z ciała. Otworzyłem okno, wylądowałem na trawniku. Lubie dotykać trawe i drzewka, czuc ich strukture. Teraz zrobilem to samo. Sosna trochę mnie ukuła. Ponownie wystrzeliłem w przestrzeń kosmiczną. Widok chmur jest niesamowity, zadko w dzien leciałem w kosmos. Z czasem leciało sie coraz ciężej. Machałem więc rękami jak ptak. Czułem, ze powietrze jest coraz gęstsze takjakby i coraz ciężej mi machać. Nie czułem zmęczenia, ale duży opór. coraz wolniej przedostawałem się w górę i zatrzymałem się ostatecznie. Opuściłem ciało astralne raz na zawsze(tzn w tym obe) i wzniosłem się ciałem mentalnym. Dalej byłem w atmosferze ziemskiej. Ta warstwa chmur była inna, niż poprzednia. Ku moim zaskoczeniu, przed oczami zaczynały się pojawiać świetliste napisy w języku polskim! Jedynym utrudnieniem było to, ze były one odbite poziomo, jakbyscie czytali patrząc w lustro. Udało mi się rozszyfrować kilka zdań. Dużo pisało o rzeczach biblijnych, stworzenie swiata, informacje te mogly wywrocic swiatopoglad do gory nogami. To co udało mi się zapamiętać to napisy jeden pod drogim:
"Buddha
Conti (czyzby conchi?)
Kanti"
Była to lista osob należąca do jakiegoś bractwa.
Jeszcze zapamiętałem napis
"Szparą jest elesza (Czakry)" (to w nawiasie tez pisalo)
Wiele rzeczy było logicznych, wiele absurdalnych. Czułem się, jakbym był w niebie (heh bo byłem). Robiło się coraz ciemniej, zaczynałem dostrzegać gwiazdy. Wszystko na początku wyglądało tak jak opisał to noble:
http://oobe.go.pl/ są także ilustracje. Gdy spoglądałem w bok, to widziałem kolorowe kropki które promieniowały rożnymi kolorami. Im większe
byly, tym szybciej się poruszały. Uświadomiłem sobie ze to też są gwiazdy, w różnych odległościach odemnie. Kosmos składał sie na kilka warstw. W kolejnej widziałem dodatkowo kulki energii, które poruszały się różnym zawiłym ruchem. Gdy się spojrzy na niebo, to widać plamy, ktore mają dziwny ruch. Przypominają bardzo te skupiska energii. Pomyślałem, ze jest to skondensowana energia kosmiczna. Postanowiłem siłą woli przyciągnąć ją do siebie i ku mojemu zaskoczeniu przylepiły sie do mnie i wchłonęły. Czułem sie wspaniale, a moja świadomość wyostrzała. Chciałem się rozejrzec w bok, w momencie gdy to zrobiłem, to obraz z poprzedniego widoku nie zniknał. Jakby powiększył się tylko zakres patrzenia. Spojrzałem w dol, a reszta obrazu znowu pozostała. To znajomy mi widok w 360 stopniach który dla początkujących jest niezręczny bardzo. Mieszały mi się kierunki, ale nie przejmowałem sie tym zbytnio. Nie spodziewałem się, ze jest to dopiero początek mojej podróży. Otoczenie było piękne, zaczeły się pojawiać mgławice i skondensowane swiatlo. Opuszczenie kolejnej warstwy wiązało się z zrzuceniem kolejnego ciała niefizycznego. Gdy już tego dokonałem, to moją świadomość automatycnzie przyciagla jakaś energia. Byłem jedynie świadkiem tego co się dzieje, nie miąłem kontroli nad lotem. Wiedziałem, że niefizyczni dobrze mnie kierują. Zbliżałem się do planety, podobnej do ziemi, tylko o wiele większej. Odzyskałem ciało astralne i mogłem się swobodnie ruszać. Pierwszy raz byłem w tym miejscu i nie wiedziałem gdzie mnie "przywiało". Dostrzegłem czlowieka, który kopał coś w ziemi. Podleciałem do niego i przyglądałem się temu co robi. Nie była to atrapa, nie reagował na moj dotyk ani krzyk. Nagle stanął i okazalo sie ze ma 3 metry wzrostu! Przestraszyłem się. Na twarzy wyglądał jak kobieta, a miał budowe mężczyzny, dziwna przypadłośc. Czułem się niezręcznie, więc spróbowałem się powiększyc (robiłem juz cos takiego w obe w moim pokoju). Ciezko jest zmienic cialo astralne, być moze tez dlatego ze siedzi w nim dużo przyzwyczajeń. Krajobraz był zwykły. Był jakiś mały strumyk, trochę roślinności i budynek. NIe wiedziałem co zrobic, czułem jakby czas sie zatrzymal w miejscu i jakbym mogl badać tą przestrzeń w nieskończoność. Trudno jest opisać to co przeżyłem, dalej jestem pod wielkim wrażeniem. Wszedłem do tego budynku, chciałem otworzyć drzwi,
ale jakby nie miały zawiasów, niby się otwierały, ale tak jakoś dziwnie w obie strony. Nagle przeszła przezemnie kobieta. Wyszedłem z budynku
i wołałem do niej i machałem, chciałem nawiązać z nią kontakt, ale sie nie dało. Uświadomiłem sobie że nie są to astralne istoty. Nagle się
zatrzymała, jakby wyczuwała moją obecność. Wykorzystałem to, skupiłem się porządnie i próbowałem porozmawiać z nią telepatycznie. Nie wiedziałem co powiedzieć i jak się przywitać. Coś mi palnęło i powiedziałem "hiho!" (czyt. Hajho). Ona to samo mi powiedziała. Kontynuowałem mówiąc "mogłabyś mi powiedzieć, gdzie się znajduję? Jestem ciałem astralnym i zabłądziłem na tej planecie." Nim się spostrzegłem, rozmowa była zupełnie niewerbalna i była pozbawiona słów, totalny transfer myśli! Wiedziałem że czas nagli, dostrojenie się pieprzyło. Nie zapamiętałem nazwy planety, coś jak "lhjosX, albo lajos". Odpowiedziała mi coś takiego "Cierpliwości Mateuszku (moge tak do Ciebie mowic?), niebawem wszystkiego się dowiesz".
Ja: "ale jak mam byc cierpliwy, skoro mam słąbe dostrojenie? Zaraz się obudze"
Ona w tym momencie powiedziala bym ją dotknął, bo sama nie widzi gdzie jestem. Dotknąłem i dokonał się w tym czasie transfer energii, a dostrojenie się poprawiło momentalnie!" Potem odrzekła:
"Widze że jesteś gotowy cieszy mnie to, tym bardziej, ze planujemy Twoje przybycie już w najbliższym czasie"
Ja: "dobrze, ale ja nie planuje, po co przekładać spotkanie, skoro już przybyłem taki szmat drogi? Co tu sie dzieje i powiedz mi co to za miejsce. Dlaczego te drzwi w tym budynu tak dziwnie sie otwierają dlaczego... (1000 pytan na minute).
Ona: <uroczo się usmiecha>" widzę że nic nie rozumiesz, nie chce odkładać spotkania, chce byś nas odwiedził fizycznie. W tym celu robimy przygotowania, by Twoje ciało nie ucierpiało pod wpływem wibracji energii (czy cos takiego) i światla, którego mozesz nie tolerowac. Wiem że nie masz nic przeciwko, ponieważ bardzo mocno jesteś z nami duchowo połączony. Zaspokoję jednak Twoją ciekawość i powiem Ci, ze żadnych drzwi tutaj nie ma. Jest to twoje ziemskie przyzwyczajenie, i projekcja nałożona na rzeczywisty obraz tej planety. Nasze domy mają w rzeczywistości zaokrąglony kształt i są pozbawione drzwi i okien. Gdy się obudzisz i zaczniesz analizować te absurdalne doświadczenie, to dojdziesz do wniosku ze to wszyskto Ci się sniło i narazie bedzie chyba najlepiej, jak bedziesz tak własnie myslec.
Ja: dziękuje za wyjaśnienie, zadam ostatnie tylko pytanie. Dlaczego wyglądasz jak moja znajoma? Dlaczego mój przewodnik też tak wygląda, czy to coś ma z nią wspólnego.?
Ona:"Widzisz mnie tak, ponieważ chcesz mnie tak widziec" , kobieta, którą masz na myśli, dzieli z Tobą tą samą istote (nie wiem o co chodzi) duchową, przez co macie wspólnego przewodnika, który zabrał Cie rownież na tą planete. To by wyjasniało, dlaczego przybiera jej wygląd" (juz zrozumialem) Porzegnale się z tą istotą, nie pamietam drogi powrotnej, takjakby jej nie bylo, spadłem mocnym uderzeniem w parking obok mojego
bloku mieszkalnego. Poczułem słony smak w ustach. Zawsze go czuje, gdy mojemu ciału astralnemu coś dolega. Podszedłem do ojca, który był indianinem, stał z kolegami. Przywitałem sie z nimi, tata był na mnie obrazony, nie wiem o co. Powiedział, ze przydałaby mu się gitara. Zaczął śpiewać jakąś indiańską piosenkę. W tym momencie się obudziłem i uświadomiłem sobie, ze nie należę do rodziny Indian. Powiedziałem "fajny sen" i utwierdziłem się jednak w przekonaniu ze moja podświadomość wymyśla mi naprawdę Twórcze i oryginalne scenariusze.