Otchłań
W pogoni za wolnością
Jak łupina rozbita o kamień
Czy liść rozerwany na wietrze
Pragnę być sobą
W dniu który może być ostatecznym
Podejmuje kolejną próbę odnalezienia siebie
W otchłani minionych chwil
Szukam wciąż odpowiedzi....dlaczego....
I jeszcze walczę
Wciąż podnoszę się
by spróbować znów ten ostatni raz......
-------------
W matni zła
W przenikającym mgnieniu dawnych spraw
zastraszony i samotny w matni zła
odcienie purpury przenika chwilami słaby blask
to serce tyka wygłaszając że mija czas
Rozwiewa tłuste włosy łagodnie wiatr
strugi łez głaszczą lekko tą twarz
zastraszony i samotny w matni zła
tak boli że tyka to serce co dnia
Na rozstajach tychże przeklętych dróg
mętlik w głowie co zrobić by odnalazł mnie Bóg
zastraszony i samotny w matni zła
z obnażona duszą ze wszystkich szat
.........Taki właśnie jestem ja.........
-----------------------
Tylko jedna wylana łza
Mój strach na obrzeżach obłędu jest
czuje nieodgadnione kwestie samotnych dni
nie... nie mogę żyć nawet gdybym chciał
wybacz mi kolejny smutny dzień
wynajęłaś ekspresje by polepszyć swój byt ?
czuję sie taki mały pośród fal
nie nie mogę żyć nawet gdybym chciał
tak piękne jest to...
tak kocham cię choć wole śmierć niż być tu
i ty wiesz...i widzisz to że
mówię słowa wyczytane z ust twych...
wyjaśnij mi epitafium na mym grobie i powiedz
czy mój szlak obsypał cię kurzem ?
tragedia dalej w nicości wydaje się trwać a ja wciąż czuję
ze nie mogę tu tak trwać...
dłuuugi długi dzień w pięknej harmonii z nocą
zachodziło właśnie słońce gdy upadła moja łza...
mocny cierń wyrósł z ziemi by utulić mych przyjaciół
patrzących na mą śmierć
tak dzięki za te kwiaty...teraz idź weź ją gdy ja leżę tam
sześć stóp pod ziemią....
-----------------------------
najstarszy i chyba najbardziej osobisty z kilku ważnych powodów....
Upadły Anioł
Zło......zawsze takie same..
w krainie nienawiści , cierpień , rozczarowań , egoizmu .....
w krainie fałszywej religii , braku moralności.....braku wolności
w krainie wiecznej nicości.... pewien chłopiec wierzył w swoich marzeń czar......
czy to przez ludzki gniew , obojętność czy zwykły pech
rozczarował się życiem swym a po jego policzkach spłynęła krew......
było tak źle... każdy dzień piekłem był , tylko nocą gdy już wszyscy śpią....
mógł zapłakać i wtulić głowę do poduszki swej......
tylko nocą , piękną nocą wyobrażał sobie że jest tam wśród tych wszystkich gwiazd......
że jest jedną z nich.... jedyne co chciał to zostać jedną z nich........
mija czas.... przemija każdy z nas...na świecie kolejny zamach... kolejny fałszywej wiary akt......
każdy wyciąga dłoń po więcej i więcej..... każdy próbuje ważniejszym być.......
dlaczego oni drwią ? dlaczego nie tolerują odmienności ? dlaczego chcą brać i brać ?
pytał się o to sam co noc........ a każdego dnia...łzawił krwią....łzawił bólem który mu sprawiał świat...
tak bardzo chciał żyć.... tak bardzo życie zabijało go....miał czystą dusze..... którą chaosu świat
niszczył dzień za dniem.... alkohol , narkotyki później zakrwawionej żyletki smak......
tak zakończył swój kres........znalazł się pośród gwiazd.........
|