Jeśli chodzi o pomoc od Opiekuna której nie jesteśmy świadomi, przejawia się ona za pomocą wysyłania przez nich pozytywnych myśli. Szepty podpowiadające co zrobić w trakcie wewnętrznego dialogu, który prowadzimy sami ze sobą. Dostrzec ten głos można wyciszając się , rozpoznając które myśli należą do nas a które nie. Tutaj pojawiają się myślokształty, które mogą zakłócić te próby. Pomoc może nadejść nie tylko w formie myśli , ale także przeczucia coś podobnego do intuicji .
Jako przykład podam sytuacje z szkoły. Do szkoły mało kto lubi chodzić , ale są takie dni w których ta niechęć się potęguje. Często sam pytałem się siebie , czy warto iść do budy ? Odpowiedz nie przychodziła jako myśl, bardziej jako przeczucie które jeszcze nie zawiodło. Działało to także w drugą stronę , kiedy bardzo nie chciało mi się czegoś zrobić , pójść, dostawałem jakby zastrzyk energii. Różniej okazywało się że obecność w tym dniu była ważna , a zrobienie pracy w tym terminie miała duże znaczenie. Czasem też , nie korzystałem z podpowiedzi i już będąc na miejscu potwierdzały się moje przeczucia.
Czy można powyższe przykłady podpiąć pod pomoc Opiekuna ? Może to tylko intuicja, znajomość pewnych faktów , zależności dzięki którym podświadomie coś wiemy. Trzeba by wrócić na sam początek , kim jest Opiekun ? To nasza oświecona cząstka duszy z "przyszłości" która nam pomaga. Cząstka nas samych, czyli to po prostu My. Moje poszukiwania Opiekuna , mogą przypominać chęć spotkania mimo wszystko. Najpierw w ld, później w obe. Obecnie wiem że szukałem go w złych miejscach. Jedyne prawdziwe miejsce gdzie możemy go znaleźć to my sami. Oto obecny "status" mojego zadania, jakie sobie wybrałem.
Dreamer, z twojego obecnego punktu widzenia dążenie do spotkania Opiekuna nie ma sensu , jednak dla kogoś innego sama droga jaką przejdzie może być o wiele cenniejsza od samego spotkania Opiekuna. Może w czasie niej , będzie mógł przemyśleć wiele spraw. Wybór doświadczeń jakie dana osoba chce przeżyć zależy od niej samej. Wolisz przeznaczyć swój czas na coś co według ciebie jest bardziej korzystne ? Nie ma sprawy. Spotkanie według mnie miało być krokiem ku poznaniu siebie.
Znane powiedzenie mówi "Im dalej w las, tym więcej drzew". Odpowiedz rodzi kolejne pytania. Co jest prawdziwe ? Świat jako lustro odbijające w nim nas samych ? Bardzo prawdopodobne, jednak te lustra bardziej przypominałyby lustra jakie są w cyrku. Wyszczególniają , uwidaczniają pewien element. Każdy w tym przypadku byłby jednym z takich luster.
Mówisz iż ,celem jest uzyskanie pełnej świadomości, dzięki któremu Jaźń, Źródło, Bóg, Kosmos będą z ciebie dumne. (Tutaj sprowadzam to do jednostki) To ty masz być z siebie dumny. Chociaż w końcu sens zdania według mnie jest taki sam. Jeśli będziesz gotowy na dane doświadczenie, drogę, zdarzenia ułożą twoje życie w taki sposób że same cię do tego zaprowadzą.Całą esencje ostatniego zdania skróciłbym do "Bądź mistrzem własnej sztuki". Nic dodać nic ująć.
Pozdrawiam