Posty: 51
Dołączył(a): So lut 23, 2008 7:46 pm
To może ja pierwszy :)
miało to miejsce wczorajszej nocy... około godziny 01:00... pyk łapie świadomość... jestem w mieszkaniu mojej babci... jest cała moja rodzina... z początku obserwuje otoczenie... próbuje latać... i sie udaje jednak tym razem nie popełniam błędu i postanawiam lepiej sie dostroić... udaje sie.... dostrojenie piękne... i od razu rozmawiam całą moją rodzine... że to wszystko jest wykreowane przezemnie... cała rodzina nie dowierza... wiec postanawiam dać im dowód... wbijam palce w stół a one przechodzą przez ową rzecz... po prostu palce wbijają się w stół...wiele razy powtarzałem tą czynność... bo nie mogli uwierzyć... znudziło mnie sie to... postanawiam wejśc do pokoju mojego ukochanego wujka... zaczynam tłumaczyć mu że to wszystko jest moim snem... a on na to odpowiada... żebym przestał już palić trawe hehhe postanawiam wylecieć przez okno... i co najdziwniejsze poczułem jak by trzymała mnie lina... i ciągnęła z powrotem do mieszkania... pomyslałem ze może ciągnie mnie do ciała wiec sie zaparłem o ściany aż lina puści...wracam do mieszkania próbując różnych sztuczek... ale chęć latania była mocniejsza... skacze z okna... ledwo co uniknąłem upadku na ziemię... w ostatniej chwili uniosłem sie w powietrzu... zacząłem spotykać równie istoty wyśmiewając je... gdzieś sie poruszały nie zwracając na mnie uwagi doskonale zapamiętałem księdza... który na mój widok rozpaczliwie uciekał... możliwe że po moich słowach " co je.....ny księżulku zatkało kakao.... wiem jestem niedobry nie wiedziałem już co robić... postanowiłem odwiedzić...ciotkę... fajna jest... poruszam się do niej przez miasto... jednak strasznie wolno mnie to idzie... by zwiększyć prędkość zaczynam jak by pływać w powietrzu hehehe postanowiłem pomysleć o niej... ale w ostatniej chwili zamiast o osobie pomyślałem o miejscu gdzie ona mieszka... pyk i jestem przed drzwiami ściskam klamkę i pyk jestem w ciele ...
Pomiędzy snem a jawą, między jawą a snem
jest cicha kraina, tam się wszystko zaczyna.
Tam udaję się w ciszy, by zagłębić się w sobie
Dobędę tam słów, ofiaruję je tobie.
Stąd płyną natchnienia, spośród jawy snu
Z ciszy pomiędzy tym, co tam, a co tu
jest cicha kraina, tam się wszystko zaczyna.
Tam udaję się w ciszy, by zagłębić się w sobie
Dobędę tam słów, ofiaruję je tobie.
Stąd płyną natchnienia, spośród jawy snu
Z ciszy pomiędzy tym, co tam, a co tu