Nie wiedziałam, że tak szybko uda mi się poszukać odpowiedzi na postawione wczoraj pytanie

.
Zaczęło się w ciele niedługo po przefazowaniu do snu. Leżę - przełączyłam się w pełni na ciało eteryczne i … czuję aktywność czakramów. Doświadczenie powalające - pierwszy czakram wibruje, hmmm właściwie pracuje jak silnik samochodowy z taką siłą, że same drgania powodują przesuwanie się ciała siłą odrzutu do przodu… O matko, jak wiertarka wbita w tyłek…! Czułam też pozostałe czakramy - każdy dalszy od podstawy wibrował subtelniej, czyli lżej, powodując coraz mniejsze drgania, te w brzuchu 2 i 3 były jeszcze dość “niesubtelne”:). Wielkość - ok. 10 cm (u mnie), w środku w ciele. Qrcze, nawet teraz będąc w ciele czuję tą podstawę - wibruje mi dalej tak, że fale idą do nóg. Skojarzenie z silnikiem jest dalej aktualne.
Następnie w moim OOBE pojawił się Niefizyczny Przyjaciel i złapał mnie za przeguby dłoni. Powolutku zaczęłam się gramolić z ciała fizycznego i eterycznego. Faktycznie gumociasto - gęste coś na mnie przyklejające mnie do ciała fizycznego. Musiałam się trochę powyszarpywać aż wreszcie stanęłam astralem na własnych nogach. Odczucie czakramów na szczęście zostało w ciele eterycznym (ufff).
Wygląda na to, że to faktycznie ciało eteryczne i płytkie fazowanie jest odpowiedzialne za gumociasto.
PS. Dalej nie wiem, jakie to ma odniesienie do siatki energetycznej? Czy ona jest na powierzchni ciała eterycznego?