Widzicie, mam taki mały problemik:
jestem w transie zaczynają się wibracje, ale nie takie jak przy pierwszej próbie obe wtedy poprostu mnie poderwało z łużka, te są znacznie delikatniejsze i przyjemniejsze doszło do nich uczucie ciepła. Nie mam problemu z utrzymaniem ich są tak długo jak zechce.

ale teraz jest problem widzicie w zeden sposób nie moge wyjść, prubowałem wszelkich wizualizacji, uniszenie się opadanie, lina, huśtawka, rotacje i nic DUPA zero, a jak próbuje poruszyć się tak jak ciałem fizycznym to.... ruszam fizycznym!!

co z tym zrobić??

ruszaj dalej fizycznym.
Jeśli miałeś doznanie kiedy ruszałeś fizycznym w trakcie wibracji/paraliżu to to nie był ruch fizyczny tylko astralny

próbuj dalej radze ci ruszać dupe fizycznie bo wizualizacje i afirmacje niewiele dały w moim przypadku

Tak tylko takie wibracje zaraz znikają, kiedy się porusza. Sam podobnie nie raz tak mam.

ja z wibracji wyszedłem kilkakrotnie
wszystko zależy co identyfikujesz jako wibracje. Chodzilo mi o te, które występują w paraliżu. Już poza jawa

No ja też co się poruszę to wibracje zanikają. Zmarnowane WSZYSTKIE fazy dzięki temu...

Stawiam na błędną identyfikację wibracji. Myślę, że jest to inne uczucie towarzyszące relaksacji. U mnie po rozluźnieniu ciała często występuje drganie mięśni (jakby mi brakowało jakichś składników w organizmie), które nie występuje w stanie czuwania. Każdy jest inny i ma nieco inne odczucia.

Ja też stawiam na to... np. w moim przypadku zaznaję wibracji dopiero po krótkiej utracie świadomości ale to mniejsza z tym. Co do ruchu to kilkukrotnie ruszałem normalnie rękami i kończyłem na tym próby, bo myślałem że lipa nie udało się. Wraz z kolejnymi doświadczeniami okazywało się, że jednak nie był do ruch fizyczny....
Udaje mi się jakoś powiązac wrażenie ruchu fizycznego z ruchem za pomocą myśli i chęci? Ja osobiście stosuję właśnie taka metodę czyli częściowo ruszam rękami a częściowo po prostu chcę tego. Nie wiem inaczej nie umiem tego opisac, nasz werbalny język jest dosyc okrojony.

No u mnie też po krótkiej utracie świadomości. Ale ja jestem pewny, że to wibracje. Serce po tym wali jak młot, wychodziłem do połowy już więc....

Jakby tu powiedzieć... Trzeba po prostu chcieć wyjść. Kiedy zaczynają się wibracje ja po prostu "wstaję". Nie wiem jak to inaczej wyjaśnić. Wola i intencja. W tym momencie nie masz już panowania nad ciałem fizycznym (wibracje odłączają układ nerwowy) więc to co zrobiłbyś fizycznie robisz w astralu. Tak mi się wydaje. Mogę się mylić co do pojęć ale opis odzwierciedla moje doświadczenia...

Te drżenia mięśni to tak zwane zrywy miokloniczne świadczą one o tym że jesteś na granicy snu. Mnie takie zrywy bardzo rozpraszają czasami, żeby ich nie było trzeba bardzo dokładnie rozluźnić mięśnie.