Opiekun
Posty: 359
Dołączył(a): Wt mar 25, 2008 8:43 pm
Lokalizacja: Łódź
Odpowiedzi
Położyłem się spać w innym otoczeniu niż zwykle, co zaskutkowało problemami ze snem. Przed zaśnięciem podałem sobie sugestie, że będę pamiętał o czym śniłem, że uświadomie to sobie. Raz obudziłem się w środku nocy, kilka razy nad ranem. Podczas jednego z takich przebudzeń (mogło odbyć się ono we śnie, ale znamienny jest fakt, że po odzyskaniu pełnej świadomości znajdowałem się w pozycji w której toczyłem mentalną rozmowę, czyli w siedzącej), koncentrowałem się na przypomnieniu sobie co mi się śniło, lub co robiłem podczas snu. Mój stan odbierałem jako na granicy snu i jawy, połprzytomny lub na granicy nieprzytomności. Usłyszałem w swojej głowie głos. Głos męski, ciepły, spokojny, przepełniony mądrością. Czułem, że mógłby być to głos mojego ojca, ale działał jeszcze mocniej. Powiedział mi " Wyszedłeś dziś z ciała i rozmawiałeś ze swoim Duchowym Przewodnikiem (tak nazywam MTJ)" Następnie przytoczył mi słowo w słowo całą rozmowę. Dotyczyła ona najważniejszych zagadnień i odpowiedzi na pytania, jakie zadaje sobie w życiu. Czułem się jak dziecko oświecone o czymś oczywistym. Gdy czułem że rozmowa dobiega końca, zadałem pytanie - "Czy człowiek jest w stanie osiągnąć doskonałość?" (chodziło mi tu o taką absolutną, boską doskonałość) - " A na to pytanie znasz odpowiedź. To nie leży w waszym zasięgu". Po przebudzeniu wszystko stało się mglistym wspomnieniem, a najważniejsza częśc rozmowy zupełnie uleciała mi z pamięci. Byłem na siebie zły, że nie mogę przypomnieć sobie czegoś tak ważnego. Około 2 tyg. później wróciło to do mnie. Przechadzałem się parkiem, wiał lekki wiatr, poważnie zastanawiałem się nad pewnymi ostatnio nurtującymi mnie zagadnieniami, pod wpływem odbywającej sie właśnie rozmowy z siostrą (która jest psychologiem - ale sama doświadczała podobnych stanów więc nie negowała tego o czym mówiłem). Wtedy mój mózg przywołał niejasne wspomnienie, z tej rozmowy - "Wszystko jest wszystkim" - tak proste zdanie, a niosące za sobą dla mnie tyle treści. Nie napiszę tu jak to zinterpretowałem, bowiem interpretacja może być błędna - ważne, że mocno mnie to oświeciło i zmieniło pewne poglądy. To wszystko
"Musimy nauczyć się żyć razem jak bracia, jeśli nie chcemy zginąć razem jak szaleńcy."
- Martin Luther King