Podróżnik z bagażem doświadczeń
Posty: 309
Dołączył(a): Cz lut 21, 2008 5:12 pm
Lokalizacja: OBE-Maniakowo
Medytacja - zakotwiczenie umysłu w tu i teraz...
Najlepiej by życie stało się 24h medytacją bycia w tu i teraz. Idealny wzorzec do którego warto się zbliżać. Ale wiadomo, ideałów nie ma. Nie zawsze wychodzi pobyt świadomy: czy to w realu, czy to w astralu. Nie należy się tym też zbytnio przejmować i stresować, tworząc niepotrzabne wyrzuty. Życie nieraz jest brutalne i bezwzględne w swym usypianiu. Gdy to człowiek, pchnięty niczym nożem dowie sie o zaistniałym wydarzeniu, gdy proza życia kazać mu będzie zapłacić stertę rachunków ze skrzynki, kiedy będzie trzeba wybiedz myślą do jutra i opuścić teraz, choćby po to by zaplanować strategię nadchodzącej batalii i nie dostać z partyzanta. Życie niekiedy bywa brutalne. Nikt, to go poznał z bliska, temu nie zaprzeczy. Ma 33lat i poznałem je dość dokładnie. System przede wszystkim, póki co, jest drapieszczy. Na tą chwilę planeta Ziemia nie jest rajem opływającym słodyczą. Nie oszukujmy się. Wystarczy uzmysłowić sobie, to co się dzieje w głodujących krajach, to co się dzieje w rejonach dotkniętych wojnami. Uzmysłowić sobie rażące kontrasty nierówności ekonomicznej. Gdzie jeden, nie ma co zrobić z kasą i świruje kupując zamki, a drugi przymiera głodem jedząc trawę.
Trudno utrzymać pobyt w tu i teraz przechadzając się dajmy na to, korytarzem szpitala onkologii dziecięcej, gdzie myśl lotem byłyskawicy umuka do jutra i wyobraźnia ukazuje płaczących nad białą trumienką rodziców. Trauma, do której będą wracać myślami i która odrywać ich będzie od teraz przez długie lata życia, jak nie całe życie. Trudno utrzymać umysł w tu i teraz zerakając na niechlubne pomniki historii, gdzie myśl natychmiast ulatuje do dalekiego wczoraj, gdzie oczami wyobraźni człowiek widzi jak jeden drugiego gazował dla mydła.
Oczywiście to są skrajne i drastyczne bodźce wybijajace z teraz, ale na co dzień spotykamy się również z innymi, bardziej prozaicznymi. Chodźby prosta czynność jak pisanie posta, jest niczym innym jak łagodną podróżą mentalną, która nie odbywa się w teraz, lecz leci z nisionym ją słowem. Czy nie jest tak? Czytasz posta - lecisz z teraz, piszesz go - odpływasz. Czy pobyt w internecie sprzyja pobytowi w tu i teraz? Nie. Absoltunie. I nie ma w tym nic złego. Dobrze jest zasmakować różnych stanów świadomości, wzbogacać się. Bobyć sobie w marzeniach o jutrze, poprzeżywać na nowo wczoraj, a i zakotwiczać się w tu i teraz medytując wieczorkiem, czy też starać się utrzymać w tu i teraz w ciągu dnia, ale bez zbędnej wewnetrznej presji. Wszystkie stany są w porządku i mają swój niepowtarzalny smak.
Lubię wczoraj, lubię dziś, lubię jutro...
DS
ps: będąc w poza jestem w tu i teraz, bo inaczej się nie da wyjść, ani tam być. Jedank będąc w realu często dryfuję do jutra, by zminić je na lepsze, by kreować je jako lepsze dziś!