qillathe napisał(a):
" Emanuję miłością i przyjaźnią. Zapraszam wszystkie istoty darzące mnie przyjaźnią i miłością oraz nie życzę sobie wszelkich innych energii na moim terytorium" Powtarzam to w myślach od momentu położenia się do łóżka...ale mimo to, pojawiają się te świsty, nawet w dzień.
Tu bym wskazał na NIE używanie słowa NIE:)
qillathe napisał(a):
Chciałam Was również zapytać, czy nie zauważyliście czasami jakiś zmian w odbiorze rzeczywistości po OBE? Ja przykładowo, mam wrażenia, ze mam jakoś super wyostrzony słuch
Ja na przyklad zauważyłem, ze po każdym tego typu doświadczeniu, czy to OBE czy jakieś inne, stwierdzam z coraz większym przekonaniem,ze jestem chyba na tym świecie za kare hehe
Wolus napisał(a):
[...]Z tym potraktowaniem Miloscia wszystkiego w astralu : jak Cie wampirki dopagna to ich raczej Twoja Milosc nie ruszy
I tak energie zgarna (: I sadze ze raczej nie, nic Ci to cos nie zrobi, jezeli Ty mu na to nie pozwolisz
Badz nastawiona pozytwynie, swiat jest piekny, jest przeciez Milosc, co Ci taki bobek? Naskoczy? Uwierz w siebie (ale nie zabardzo zeby w Ci w Ego nie polecialo..)
Czytałem bodajże na tym forum o czymś takim jak sigil albo nawet serwitor. Moze dobrym pomysłem by było zrobić takiego serwitora-strażnika, który będzie nas chronił przed tymi tzw. "bobkami"?;)
PS. O tych sigilach przypomniałem sobie właśnie czytając forum i... uświadomiłem sobie, ze już dawno temu jako dziecko robiłem, zupełnie nic o tym nie wiedząc, sigile, które DZIAŁAŁY PONAD WSZELKA WĄTPLIWOŚĆ. Jestem w szoku jak dziecięca wyobraźnia NIE SKAŻONA dorosłą racjonalnością potrafi zmienić zwykły świat w ten istnie z Harrego Potera:)
Tenze mój dziecięcy SIGIL to nic innego jak zwykła latka ze skory (taka jak się naszywało kiedyś laty np na podarte kolana czy łokcie) i tam napisane swoim szyfrem własne zyczenie...(tak, wiem, ze to śmieszne hehe)
Nie musiałem jednak długo czekać na spełnienie. Świat po prostu na moich oczach przychylał się do mojej prośby. OD DZIŚ BĘDĘ SIĘ ZACHOWYWAŁ JAK DZIECKO! I OD DZIŚ BĘDĘ PRZEZ TO CZARODZIEJEM!...
Ale o czym warto wspomnieć to to, ze z magii w tym było tyle co "niespotykane zbiegi okoliczności" oraz to, że posiadanie czegoś co nam ciągle przypomina o naszym celu, pozwala skoncentrować naprawdę pokaźne zasoby naszej wewnętrznej energii, która kreuje/spełnia nasze życzenia. Naprawdę jak zaskakujące mogą być epizody w naszym życiu kiedy zbliża się do nas nasza upragniona przyszłość...
Na koniec jeszcze dodam, ze piłeczka od tenisa była następnym "magicznym rekwizytem", dzięki któremu zbliżyłem się do celu... Nie no to już chyba magia na całego!:)
To tyle jeśli chodzi o sigile...