Witam, mam pytanie do was
bo sam nie jestem pewny tego czego doznałem w nocy... i nawet sam "Wielki" Veto nie potrafił mi odpowiedzieć;p ateraz na poważnie.
Wydaje mi się że to był sen, ale pewności nie mam, no i Veto powiedział mi że sny są różne ale jednak nie dostarczają takich silnych doznań, emocji (nie do końca potrafię ubrać to w słowa ale myślę że podłapiecie o co mi chodzi).
Przechodząc do sedna: śniło mi się że miałem spotkanie w kilka osób u mojej ciotki z jakąś kobietą która wywołuje duchy, ładna, koło 30stki, i nawet potrafię przypomnieć sobie jej wygląd, no ale to mniej istotne, nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale kipiała energią i entuzjazmem, czuć było od niej po prostu dobroć. Kiedy już doszło do tego spotkania, zapytałem jej czy słyszała o oobe, na co odpowiedziała że tak i dlaczego pytam? Odrzekłem że troszkę próbuję, na co entuzjastycznie odpowiedziała kiwnięciem głowy i kazała nam zająć miejsca na kanapie. Było nas tam chyba 5cioro, moja Ciotka, kuzyn, ja, ta kobieta i ktoś jeszcze kogo nie pamiętam, usłuchawszy wszyscy zajeli miejsca a ja obok niej. Cały "rytuał"
wyglądał nieco dziwnie, inaczej niż to sobie można 'logicznie' wyobrażać, wyglądało to mniej więcej na tym że ułożyła sobie nogi na kanapie na leżąco, i zaczęła jakby tańczyć na siedząco z zamkniętymi oczyma, (można łatwo sobie wyobrazić to na przykładzie dziewczyny która wpółleży /półsiedzi na kanapie ze słuchwkami od mp3 w uszach i sobie śpiewa i sie buja do rytmu, tak to mniej więcej wyglądało;p ) wtedy, ja poprawiłem pozycje na siedzisku i lekko ją szturchnąłem, na co przerwała i upomniała mnie uprzejmie i z uśmiechem, żebym jej nie dekoncentrował bo próbuje się
skupić, przeprosiłem i usiadłem wygodnie oparty. Wznowiła "obrzęd" zapanowała jakby cisza... inna atmosfera... nie było ciemno... ale było po prostu dziwnie... i wtedy wydarzyło się to... to uczucie mnie przeszyło, wygięło moje ciało jakby w pałąg tak jak siedziałem, i poczułem jak odrywam się od ciała, sam zobaczyłem to najpierw jakby z pozycji obserwatora jak moja dusza, duch? moje astralne ja wyszedłem to było jakbym wyparował ze mnie duchem nie jako para ale jako duch?.. i byłem (dla siebie?) wyrazisty, rozpoznałem w nim siebie z obecnej chwili tak jak wyglądałem) to był takiego swoistego rodzaju dla mnie szok, bo tyle o tym myślałem, czytałem etc i w końcu to się wydarzyło?! od razu pomyślałem o tym czy mogę z "osoby" mojego ducha popatrzeć do okoła, rozejrzeć się, i tak też się stało obróciłem się wzrokiem wokół pokoju o 360' i zatrzymałem wzrok na sobie, chciałem zobaczyć siebie, i tu zaskoczenie, nie zobaczyłem siebie lecz kościotrupa, po prosu szkielet siedzący na moim miejscu, i w miejscu nosa miał dziwną okrągłą kość nie mam pojęcia dlaczego. To samo zobaczyłem kiedy spojrzałem na miejsce w którym siedział mój kuzyn. Pamiętam że odczułem wtedy dziwny lęk i potrzebę powrotu do ciała. (jak sądzę trochę z obawy co się ze mną dzieje, i dlaczego na moim miejscu był kościotrup?.. może bałem się że zniknę?)
Gdy sie ocknąłem, i wszystko wróciło na swoje miejsce, okazało się, że i ja i kuzyn mieliśmy takie "wyjścia" i oboje widzieliśmy siebie jako kościotrupy. Następnie pamiętam jeszcze tylko chwile tuż po "przebudzeniu/powrocie" które były także dziwnym uczuciem, pomieszania zaskoczenia, satysfakcji, podniecenia i ekscytującego przeżycia jak i obawy, wszystko w jednym.
Szczególnie pamiętam i w myślach i obraz momentu gdy doznałem owego wyjścia, moment kiedy moje ciało się wygięło i to jak wyszedłem, i gdy teraz zamknę oczy i sobie to wyobrażę to aż mnie ciarki przeszywają...
Stąd moje pytanie:) czy to był tylko zwykły sen? czy może oobe? sam nie wiem jak to potraktować, ale wiem że uczucia które doznałem w owym śnie są bardzo intensywne i rzekłbym nawet realne, szczególnie w momencie wyjścia.
Dodam tylko bo uważam że to co robimy, o czym myślimy ma wpływ na nasze podświadome nocne życie, i tej nocy miałem 3 sny z czego jeden właśnie związany z oobe, drugi był związany z moją drugą połówką, a trzeci z jazdą samochodem w towarzystwie mojej mamy i kogoś jeszcze, lecz najmocniejsze odczucia miałem właśnie przy śnie?oobe? wydaje mi się
że "sen" z oobe był 3cim i ostatnim owej nocy. Także dzień przed nocą w której miałem to zdarzenie nie mogłem długo zasnąć i myślałem sporo o oobe, także próbowałem (lecz z reguły moje próby kończą się po prostu zasypianiem) a w wieczór przed tą nocą oglądałem kolory magi Terrego Pratchetta, w którym właśnie śmierć występuje jako kościotrup w dość zabawnej i infantylnej formie (czytam także jego książki to troszkę inaczej spoglądam na jej wizerunek;) )
Snów takich z "mocnymi doznaniami, uczuciami" które trwają nawet po przebudzeniu w swoim życiu miałem pare, myśle że około 10, ale tylko ten jeden dotyczył oobe, no i byćmoże istotny jest fakt że zwiększyła się ich liczba od kąd mam styczność z tematem wyjścia z ciała, być może dodatkowym czynnikiem jest to że mam 20 lat co jest stosunkowo młodym wiekiem i jestem osobą patrzącą przez pryzmat dość raczej związany z wnętrzem, przynajmniej w większości spraw. Co wcale nie znaczy że chodzę zadumany w te i we wte:)
Z chęcią poznam wasze opinie na temat tego co spotkało mnie tej nocy, w końcu macie więcej "doświadczeń" niż ja
Pozdrawiam