Chyba to jest możliwe, Darek w swojej książce opisywał coś takiego. Lecąc daleko w coraz głębsze obszary niefizycznego swiata doświadcza się w pewnym momencie ponownego wyjścia, jakby z ciała astralnego. Co zostaje? Pewnie jakieś jeszcze bardziej subtelne ciało niż astralne.
Ciekawe ile razy można tak wychodzić i co na końcu zostanie? Pewnie pustka

na końcu zostanie wielki fioletowy banan z kolcami

Z tym całym wychodzeniem z ciała to dość trudna kwestia, możliwe że tak naprawdę nigdy z ciała nie wychodzimy

Co do wyjścia z ciała astralnego oczywiście że się da.

Jest taka technika opisana u Castanedy z podwójnym zaśnięciem efekt jest w skrócie taki że jak nas już ze snu wyrzuca to budzimy się.. we śnie.

Ale żeby tak naprawdę poczuć wyjście z ciała astralnego to trzeba się przebić do mentalnego z astrala. Sam robię to tak że nie mam pojęcia jak to robię aczkolwiek mój znajomy mi kiedyś opowiadał że jak chce we śnie wejść w ciało mentalne to się rozpędza i biegnie, biegnie coraz szybciej aż zgubi ciało astralne.

Alternatywna technika polega na zrobieniu w świadomym śnie góry lub skały następnie skaczemy z niej i spadamy z jak najszybszą prędkością jak się uda to wpadniemy w taki dziwny stan świadomości w którym zanim o jakimś miejscu pomyślimy to już tam jesteśmy