WITAM
Swiadomy we snie bylem juz nie raz, ale dopiero dzisiaj bylo tego wiecej, wyrazniejsze i zapamietalem sporo. Mam jednak kilka pytan do fachowcow.
Dzisiaj trzy razy podchodzilem do oobe. Dwa pierwsze razy to hipnagogie (zawsze mam dzwiekowe), potem wibracje, ale wybudzalem sie z nich w moim lozku. Za trzecim razem wibracje. Jak je poczulem to wzmocnilem, potem odprezylem sie jeszcze bardziej i mialem uczucie pojawienia sie gdzies, ale bez zadnego mojego zmyslu. W sekunde potem, jakby sam wyobrazajac sobie gdzie sie znajde znalazlem sie w pokoju. Cos mi przyszlo do glowy i zaczalem wszystko badac zmyslami. Wachalem i wogole.
Potem niz tego niz z owego rzucilo mnie do jakiegos innego pomieszczenia, i tutaj zaczyna sie problem. Po pierwsze wszystko bylo totalnie pomieszane. Ja spie na lozku pietrowym i lezac na dole mam przed soba duzy plat deski na ktorym spi wspolmieszkaniec (ktorego nie ma jednak
). Nie o to chodzi. Chodzi o to, ze w moim doswiadczeniu ta deska byla na miejscu drzwi! Nie wiem dlaczego, ale dziwnie mnie to przerazilo. Nie tak, ze serce walilo, bylo mi goraco, a w taki sposob, ze poprostu zrobilo mi sie zle na duchu. Nie wiem jak to okreslic.
Oczywiscie jak to bywa w moich doswiadczeniach bylem bez rak i dzisiaj na dodatek jeszcze przyklejony do sciany i nie mogacy sie oderwac
(nie od samego poczatku rzecz jasna. To juz na koncu).
Z tymi rekami to ciekawe bo jak sie obudzilem to jedna mialem tak strasznie zdretwiala, ze dochodzila do siebie ladnych kilka minut. Moze przez to zdretwienie tak sie stalo we snie
Was tez spotykaja czasami takie rzeczy?
Mimo wszystko ide jednak do przodu, wiec trzeba sie cieszyc, ale jakos mnie to niepokoi.
POZDRAWIAM