Cześć.
Z tematem OBE związany jestem od prawie roku i od tego czasu mniej lub bardziej intensywnie próbuje wyjść ale niestety bez większych rezultatów.
Kilka ostatnich dni można zaliczyć do tych bardziej intensywnych jeżeli chodzi o starania i próby ale nie zmienia to faktu,że ciągle jestem w powijakach.
Do największych swoich osiągnięć mogę zaliczyć "pomachanie"astralną ręką ale to było już dość dawno temu i od tamtej pory nic się nie dzieje.
Nastawienie "bojowe" jak najbardziej mam ,całymi dniami afirmuje,robię testy rzeczywistości a kiedy kładę się do łóżka to nic nie wychodzi.Od kilku dni stosuje 4+1 ale kiedy wracam do koi od razu zasypiam.
Wieczorem przed zaśnięciem (leżąc na plecach) też próbuje ale w pewnym momencie pojawia się takie uczucie mrowienia i muszę zmienić pozycje bo ciężko jest wytrzymać z tym "mrowieniem".Właściwie to nie wiem jak to nazwać bo te mrówki bo wydaje mi się,że moje CF jest już strasznie "ścierpnięte" i wtedy muszę się odwrócić na bok po czym prawie natychmiast zasypiam.
Mimo tylu nie udanych prób nadal się nie poddaje i ciągle próbuje i wiem ,że któregoś dnia "polecę".
Piszę tego posta z nadzieją ,że może ktoś z Was też ma/miał takie lub podobne doświadczenia i może coś zasugerować, co pozwoli mi na zmianę techniki/taktyki.
Dziękuje.

to mrowienie to może wibracje? może dało by się je jakoś wykorzystać/pociągnąć dalej?

Jakbym wiedział,ze to są wibracje to pewnie,ze dałbym rade dłużej ale codziennie jest tak samo i nie wiem jak długo jeszcze mam się tak "męczyć"

Też przechodziłem przez to wszystko co piszesz.
Miałem kiedyś takie mrowienie u mnie pojawiało się bo nie miałem dostatecznego relaksu, niby już nie czułem ciała praktycznie ale jednak czasem po skórze przechodził prąd jakiś, inny efekt braku relaksu to niekontrolowane ruchy kończynami.
Afirmacje i testy rzeczywistości działają ale musisz włożyć w nie trochę wysiłku żeby zadziałały(bardziej się na tym skoncentruj co robisz). Jeżeli naprawdę bardzo chcesz wyjść to jest jeden sposób, który w moim przypadku działa zawsze (maksymalnie 3 dni czekałem na obe stosując ten sposób). Po prostu musisz się cały dzień koncentrować na tym jak doświadczasz życia musisz wyostrzyć każdy zmysł tak mocno jak tylko potrafisz, nie możesz pozwolić na to żeby myśli ci się rozlatywały ,,na boki"( w to naprawdę trzeba bardzo dużo wysiłku włożyć żeby zadziałało). Jeżeli nie uda ci się za pierwszym razem to ćwicz dalej(max 5 dni), nie stosuj technik transowych przed snem po prostu idź spać. Po ćwiczeniu najprawdopodobniej wylądujesz w LD wtedy po prostu wyraź intencję wyjścia z ciała (ja nie zawsze lądowałem w LD , po prostu od razu wychodziłem).Ten sposób jest dobry tylko na pierwsze wyjście, jeżeli przegniesz tzn będziesz to stosował za długo to ci się umysł ,,przeciąży" mi na przykład zaczęły kafelki falować jak się na nie patrzyłem(przeszło od razu kiedy odpuściłem ćwiczenie).

No i to jest prawidłowe podejście!
Udanych ,,lotów"!

Dzięki za pomysł.Na pewno się dostosuje.Choć po dzisiejszym dniu stwierdzam,że nie jest to takie łatwe (przynajmniej dla mnie) bo ja całymi dniami jestem "nieprzytomny" bujam sobie w obłokach i ciężko mi koncentrować się na każdym wykonywanym zadaniu.A co gorsze nie mam tych zadań wiele na co dzień wiec przez ostatnie lata "ćwiczyłem" raczej "ucieczkę" ze świata realnego...No cóż ,trzeba będzie się szybko dostosować.
Hee życie płata różne figle