Posty: 25
Dołączył(a): Wt maja 17, 2011 3:06 pm
co mam zrobić?
Pisze w tym dziale bo problem z głową raczej niż z technikami i niemożliwością wyjścia...
jestem osobą raczej łatwo popadającą w doły (ciągle chodzę smutna, jedno zdanie, jedno słowo kogoś nawet bliskiego potrafi mnie zranić lub doprowadzić do łez) a i odwrotnie. Nie jestem leniwa mam kilka studiów skończonych dużo różnych kursów (nawet tzw prestiżowych) i nawet należę do branżowego stowarzyszenia też elitarnego raczej.. ale nadal czuję się ciągle gorsza od wszystkich..
napisałam to byście wiedzieli o co mi chodzi.. a nie po to by się rozczulać nad sobą.
Na forum wyczytałam ze te stwory które mnie atakują po wyjściu są przyczyną właśnie tego mego nastawienia do świata? czy faktycznie tak jest? Dlaczego, czasem bardzo chce wyjść, i często w nocy budzę się z paraliżem i czuję że za chwile....na początku się cieszę ale za chwile serce wali i panicznie się boję..bo wiem że znów będę bita, szarpana, drapana... jak tego się pozbyć? jak utrzymywać jak Wy te pozytywne wibrację?
Może to głupie ale wkurza mnie to że nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie chce się bać chcę wychodzić częściej ale boję się i to mnie dobija. A dobija tym bardziej że wiele tracę z możliwości doświadczeń swoich, z doświadczeń z Waszych opisów...