Dzisiejszej nocy przeżyłem 3-ci raz w życiu (ostatnie "wyjście" 24-25.04.2008 więc niedawno) niedoszłe wyjście. Opiszę co przeżyłem i czego nie mogę pokonać.

Wstałem w nocy ok. 2, następnie pół godzinna pobudka. Potem w kimę. W pewnym momencie mając zamknięte oczy usłyszałem kroki mojego brata podchodzącego do biurka i wychodzącego z pokoju. Zaraz po nim weszła moja matka podeszła do mnie i się nachyliła jak by chciała sprawdzić czy się dobrze czuję. Jestem wstanie po głosie kroków poznać które wchodziło do mojego pokoju. Sęk w tym, że żadne do mojego pokoju nie wchodziło. Chciałem otworzyć oczy i powiedzieć jej, żeby sobie poszła... nie dałem rady. Moje powieki ważyły tonę. W tym momencie zaczęła się oddalać a w mojej klatce piersiowej nagle poczułem wszechogarniające ciepło i dziwne drgania....a przede wszystkim 2 głosy, które słyszałem już podczas pierwszych 2-ch prób. Tym razem zareagowałem mniej gwałtownie niż za 1-szym razem. Jedyna myśl na jaką się zmusiłem to :" nie myśl o niczym...poddaj się". Po tym głosy ustały i otworzyłem oczy.

Pytanie.... JAK się zmusić do wyjścia???.

Zmusić się nie można.Musisz tego CHCIEĆ; ))




Pozdrawiam,Mithril.

Widocznie byłeś już w OP, a odgłosy wchodzenia do pokoju to był wytwór twojego umysłu. Ja je często miewam przy próbach wyjścia. Na początku denerwowałem się, że np. mama weszła mi do pokoju i przeszkadza mi się zrelaksować. Jak się później okazało nikogo w moim pokoju nie było. Gdy poczujesz drgania, wibracje choć nie zawsze są to po prostu wstań z łóżka. Może być Ci ciężko wstać ale do cholery nie poddawaj się. Przyj jak najmocniej. Jak już wstaniesz poczujesz ulgę. Powodzenia!

A co to jest OP?

OP to Obszar Przycielesny. Płytki – gdy unieruchomienie w ciele jest znaczne, dostrojenie niepełne, percepcja niefizyczna zawężona, a przez to kontakt z Odmiennymi Systemami Energii niemożliwy lub silnie ograniczony; Głęboki – kiedy katalepsja nie występuje, zmysły niefizyczne w pełni ukształtowane, wyostrzone i otwarte na Inne Rzeczywistości

To opowiem co miałem dzisiejszej nocy. Wczoraj z ostrym nastawieniem położyłem się do łóżka z myślą że dzisiejszej nocy wyjdę. Pobudka o 2 nad ranem....30 minut lektury i spać. Po 30 minutach ( tak mi się wydaje), leżąc na brzuchu doznałem całkowitego paraliżu. Z uwagi iż to był już 4-ty raz kiedy starałem się "wyjść" w moim życiu udało mi się utrzymać emocje na wodzy i starałem się przewrócić na boki....z zerowym rezultatem. Nie mogłem się ruszyć. Jedyną rzeczą jaką udało mi się zrobić było podniesienie nogi i jej maksymalne wyprostowanie tak by "zawinąć" palce pod stopę". Od razu paraliż ustał. Wiedziałem, że zrobiłem coś źle ale nie poddawałem się. Wyczyściłem umysł i po zaledwie kilku sekundach ( obstawiam 3 do 4 sekund) paraliż powrócił. Znowu starałem się "wyturlać" z ciała delikatnie i znowu mi się to nie udawało. Tylko nogą mogłem ruszyć i znowu zrobiłem to samo co przed momentem...podniosłem ją i zawinąłem palce. I tym razem także paraliż ustał. Więcej niczego nie przeżyłem tej nocy.

Proszę o sugestie.... nie potrafię pokonać bariery paraliżu.

Jak nie idzie na siłę to może trzeba inaczej. Spróbuj poczekać chwilę a może lepiej się dostroisz i wyjdziesz bez męczenia się. Dla lepszego efektu wyobrażaj sobie, że unosisz się nad ciałem. U każdego co innego przynosi efekty. Musisz poszukać dobrej metody dla siebie. Bardzo dobrze, że nie tracisz świadomości. Myślę, że w ciągu tygodnia uda Ci się wyjść. Powodzenia

Opiszę teraz co przeżyłem dzisiaj w nocy.

Spać ok. 22
pobudka 2.00
30 minut lektury i spać

Efekty:

Sen LD (czy jak to się pisze). Pozwólcie, ze nie będę go opisywał gdyż nie interesują mnie takie sny.... JA CHCĘ WYJŚĆ!!.

Obudziłem się ok. 7.30 a że nigdzie mi się nie śpieszyło poszedłem dalej w kimę z nastawieniem, ze może i w dzień dam radę wyjść. Po 30 minutach (może godzinie) dostałem całkowitego paraliżu. Nie zareagowałem na to nerwowo gdyż przeżyłem już to uczucie kilkakrotnie. W tedy przypomniały mi się sposoby wychodzenia poprzez wy turlanie, siadanie, wtapianie się w łóżko podnoszenie. I wyobraźcie sobie że od razu jak tylko złapał mnie paraliż starałem się wykorzystać jedną z tych metod. Po wypróbowaniu jednej z nich paraliż przestała ja natychmiast przystąpiłem do wyciszenia umysłu by ponownie powtórzyć próbę. I tak mi się udało 6 albo 7 razy z rzędu (do tej pory rekordem w trakcie nocy to 2 próby wyjścia). Niestety żadna metoda nie zdała efektu. Nie jestem pewien czy nie robiłem tego za szybko bo od razu jak tylko poczułem paraliż (po 1, 2 sekundach) przystępowałem do próby....sądzicie że to może być powód niepowodzenia?.

Musisz spróbować inną metodę wyjścia. Poleż w tym paraliżu dłużej. Zrelaksuj się jak najmocniej potrafisz ale pamiętaj, żeby pilnować swoją świadomość. Może jak tak poleżysz to w końcu wyrwie Cię z ciała. Możesz też próbować wywołać wibracje. Gdybyś już je poczuł wtedy możesz próbować obrócić się wokół własnej osi lub po prostu wstać z łóżka. Pamiętaj też o tym, że nie jesteś sam. Poproś o pomoc swoich niefizycznych przyjaciół. Na pewno w końcu uda Ci się wyjść. Powodzenia

Możesz także spróbować trochę przysnąć, albo zastosować metodę Darka przyśnięcie-koncentracja. Możesz spróbować też spróbować nie myśleć o niczym, poprostu być i skupić się na oddechu:))

Ale przede wszystkim bądź cierpliwy. Kombinuj na swoje sposoby. Powiedz sobie, że wyjdziesz i wyjdź!! To łatwiejsze niż Ci się wydaje:))

Pozdrawiam:*