Hmm. Powiem wam szczerze ze jak czytam o kolejnej cud technice na OBE to stają mi przed oczami książeczki typu "schudnij w 2 tygodnie" albo " 3 dni i wyglądaj jak kulturysta". I trochę mnie martwi, że od jakiegoś czasu i do OBE włażą podobne porady "diata cud na OBE". (Gdzie słowo dieta to podwójny cudzysłów
). Jak czytam wyżej koleżance ChYba
udało się wyjść tą techniką, ale jak sama zauważyła podstawą była dobra relaksacja i koncentracja. I jeśli mam coś wnieść do dyskusji to chciałbym to podkreślić. Najszybsza metoda na wyjscie to głębokie odprężenie i rozluźnienie ciała fizycznego, potem myśli i uczuć.
Ja osobiście też jestem początkującym obenautą (kilkanaście razy obe, nie liczę ich, nie chce mi się) ale z krótkiego doświadczenia i obserwacji widzę, że przynajmniej dla mnie podstawą udanego wyjścia jest
1. zmęczenie ciała fizycznego. I tu doradzam ćwiczenia aerobowe a nie siłowe. Czyli bieganie, pływanie albo jazda na roweże. Ja w domu mam rower stacjonarny i powiem wam, że po godzinie takiej jazdy jak się umyje pod chłodnym prysznicem to nie ma bata żebym sie nie zrelaksował
. Powód jest prosty, po takim wysiłku ciało samo będzie dążyć do odpoczynku i regeneracji sił czyli do relaksu. Łatwo też wtedy oczyścić umysł z natrętnych myśli. Nie wspominając już o lepszej kondycji ogólnej ciała
2. No tu to jak wyżej, nieważne czy przed snem czy po 4 godzinach snu, głęboki relaks, odprężenie, uspokojenie myśli i skupienie się na CELU, na WYJŚCIU. Tylko to ma zostać w głowie, wychodzę, wychodzę, wychodzę, wychodzę.... A to czy zrobisz zeza czy nie według mnie może mieć tylko pomocnicze jeśli nie marginalne znaczenie.
W OBE według mnie podstawowym wrogiem, podobnie jak w ćwiczeniach fizycznych, jest homeostaza, czyli tendencja układu fizjologicznego do zachowywania statu quo
W przypadku ciała fizycznego na początku jakichkolwiek ćwiczeń organizm przeciwstawia się zmianom wymagającym od niego zwiększonego wysiłku albo zmiany pracy bo widzi w przemęczeniu zagrożenie dla swoich zapasów energii czy układu odpornościowego. I dopiero stopniowe i podkreślam konsekwentne ćwiczenia przełamują opór ciała.
Ja tak kiedyś myśląc i obserwując zauważyłem że z naszą psychiką jest chyba trochę podobnie. Kiedyś jak kładłem się spać z postanowieniem np. afirmacji na świadomy sen albo relaksacji, to nagle orientowałem się, że mija jakiś czas a ja myśle jak zwykle o głupotach, coś sobie przypominam z dnia minionego, myśle o tym co zrobiłem i jak mogłem inaczej, albo o czym i z kim rozmawiałem albo w ogóle o czymś zaczynam marzyć i z całego postanowienia zostaje nic. Albo po prostu zasypiałem. A rano z kolei budziłem się i już mam wstać na to rozbudzenie po 4h snu ale to za chwile, za moment i fruu budze sie po 3 godzinach jak mam już wstawać ;].
To jest właśnie taka moja homeostaza umysłu ;]. Nie chce się po prostu zmienić nawyków. albo zamiast przyłożyć się do jednej metody i być konsekwentnym to skakałem od metody do metody. Pewnie wielu z was jak i ja ma w pdfach, kserówkach i ksiazkach, sporo metod które próbowało albo zamierza wypróbować. Ja w pewnym momencie zatrzymałem sie i zauważyłem ze tak po prawdzie to próbowałem każdej metody po trochu a potem coś mi wpadało nowego właśnie typu :zrób zeza wyjdziesz z ciała" i od razu zapalałem się do czegoś nowego co tym razem na pewno mi pomoże i już teraz to na pewno się uda.
Aż powiedziałem stop takim skakaniom, przejrzałem co tam miałem i jak pisałem wyżej zauważyłem że większość poradników tak na prawdę skupia się właśnie na odpowiednim i dogłębny relaksie ciała umysłu i uczuć. A reszta powiem wam to szczegóły.