Migotanie - czyli jedna z lekcji mojego MTJ
Witam serdecznie:)
Na wstępie chciałbym zaznaczyć że niżej opisana teoria nie należy do mnie, a do mojego nauczyciela astralnego Omentora (obe+mentor=omentor).
Ostatnio mam inne wyjścia niż do tej pory. Każde z nich kończy się jakąś lekcją, nauką, mottem czy przekazaniem mi nowej porcji wiedzy - czasem w postaci roty, a czasem po prostu jest mi to wykładane w sposób werbalny. Bardzo się ciesze z tego powodu, bo wkońcu czuje że osiągnąłem wyższy poziom niż dotychczas - wkońcu zamiast samej przyjemności, zdobywam sporo wiedzy.
A więc bez zbędnego paplania przejde do teorii którą przekazał mi mój Omentor w astralu dzisiejszej nocy.
Teoria dotyczy tzw. migotania.
Każda materia ma pewien zakres (częstotliwość) migania, nazywa się to miganiem własnym materii (MwM). O co w tym chodzi? Otóż chodzi o to, że materia dzieli się na różne płaszczyzny, wymiary (dymensje), czyli mamy wymiar fizyczny - ten który na codzien dostrzegamy, czujemy, to czym jest nasze ciało fizyczne, wymiar mentalny - nasze myśli, wymiar astralny - każdy mniej więcej wie o co chodzi (wymiar w którym poruszamy się naszym ciałem astralnym, spotykamy zmarłych, trafiamy po śmierci, a także za życia w trakcie oobe, w trakcie snów czy leczenia w Parku) i wiele innych wymiarów które nie chce tutaj opisywać, bo nie o tym jest temat.
Każdy z tych wymiarów ma inną częstotliwość migania. Niektórzy nazywają to wibracjami, jednak Omentor pokazał mi że jest to błędne myślenie, bo wibracje kojarzą się z pewnym ruchem w płaszczyznach, a miganie zachodzi bezwymiarowo - nie mogłem tego zrozumieć, więc pokazano mi to na przykładzie. Kazano mi wziąć do ręki kamień i podano mi coś w rodzaju lupy która miała ogromną moc powiększającą, i powiększono ten kamień tak, że jego atomy były wielkości piłki do kosza, ich jądra i cząstki elementarne były zbudowane z jeszcze mniejszych elementów. Na pierwszy rzut oka wyglądały jakby były tylko róznobarwnymi kropkami. Jednak w tym momencie Omentor powiedział
“teraz zrozumiesz”. Wskazał na zegarek i pstryknięciem palców zatrzymał - tak mi się wydawało - czas. Okazało się że nie zatrzymał go a spowolnił tysiące razy. Gdy znów spojrzałem na powiększenie kamienia, tamte kropki migały. Wyglądało to w ten sposób że pojawiały się i znikały i tak w kółko, jednak ze stałą częstotliwością.
Powiedzieli mi, że to jest właśnie częstotliwość migania materii astralnej, a więc wszystkich jej elementów. Wszystko co jest w astralu łącznie z naszymi ciałami astralnymi miga właśnie z tą częstotliwością.
To samo ma się z materią fizyczną, mentalną, energetyczną itp, jednak każdy wymiar ma inną częstotliwość.
To wyjaśnia dlaczego będąc w ciele fizycznym nie możemy jednocześnie widzieć i czuć innych wymiarów, ponieważ my migotamy (czy migoczemy?:D) z częstotliwością własną odpowiednią dla swiata fizycznego. A więc nasze ciało, nasze organy, tkanki, komórki w końcu receptory w tym odpowiedzialne za widzenie barw i kształtów pręciki i czopki. Dlatego odbierają one tylko wymiar fizyczny. To tak jak z radiem. Żeby odebrać R.Zet nadajnik musi emitować fale o danej częstotliwości, a odbiornik musi pracować dokładnie na tej samej częstotliwości aby odebrać tylko wybraną stacje. Nie możliwe jest słuchanie jednocześnie na jednym odbiorniku wielu stacji (czasami zdarza się ze 2 stacje nakładają się na siebie bo mają zbliżone częstotliwości - tak samo w naszym świecie zdarzają się przypadki widzenia duchów, słyszenia głosów z tamtego świata, ponieważ cz. migotania jest zbliżona).
Wszystko co dotyczy świata fizycznego miga z tą samą częstotliwością, a wiec jak już wyżej wspomniałem nasze komórki budujące orgnanizm, ich atomy, elektrony itp, atomy kamienia, powietrze, a nawet światło.
Oobe nie polega na przestawieniu się na daną częstotliwość migania, bo jest to nie możliwe aby przestawić miganie materii fizycznej, aby migała z cz. astralną. A polega na tym, że przecież zgdnie z teorią ciałek mamy jednoczesnie wszystkie wymiary nałożone na siebie jak warstwy. A więc jesteśmy jednoczesnie ciałkiem fizycznym, astralnym, mentalnym itp, tylko kwestia tego którego w danej chwili uzywami świadomie.
A wiec nie musimy się przestrajać na cz. migotania astralnego, bo nasze ciało astralne już na tej częstotliwości miga. Problem leży tylko w tym, aby przejąć “kontrole” nad ciałkiem astralnym czy też innym, a opuscić ciało fizyczne (świadomością).
Migotanie odbywa się z prędkością ponadświetlną i wygląda właśnie jak mruganie światełka choinkowego, jednak przyspieszone do prędkości ponad świetlnej jest niewidoczne - widać ciągły obraz. Gdybyśmy mieli możliwość spowolnienia czasu to wszystko co jest do okoła widzielibyśmy jakby migoczące tak samo jak obraz w telewizorze wydaje nam się ciągły i płynny a w zwolnieniu okazuje się ze np film złożony jest z nieruchomych klatek które złożone i przyspieszone odpowiednio powodują złudzenie płynności - ruchu.)
Ciężko to wszystko przelać w słowa, opisać językiem zwłaszcza że jestem świeżo po odbyciu tej lekcji i jeszcze mam lekko nie poukładane to w głowie.
Pozdrawiam