Światy równoległe (ludzi)
Jak do tej pory sklasyfikowałem 3 światy.
---------------------------------------
Ostatniej nocy spędziłem w trakcie jednego wyjścia poza około 1-2 godzin co niestety spowodowało że pamiętam tylko ostatnie miejsce w którym byłem
Leciałem wysoko na niebie z bardzo dużą prędkością, był dzień niebo było błękitne, pode mną były bardzo wysoki budynki zbudowane z czegoś co przypominało naszą pomarańczową cegłę. Wszystkie budynki miały kształty jak zamki z bajek ze szpiczastymi wieżami. Kilka tych zamków tylko mi mignęło gdy przelatywałem obok. Moją uwagę przykuły chmury które pojawiły się na horyzoncie, były to chmury burzowe. Były bardziej kuliste niż te które my znamy, bardziej gęste i koloru Fioletowego! Na tych chmurach cały czas drobnymi łukami trzaskały pioruny.
Przeleciałem obok chmur i za jakiś czas pojawiło mi się ogromne miasto, z budynkami kilkakrotnie większymi od wszystkiego co mamy tu na ziemi. Wszystkie budynki były śnieżno białe, z delikatnie wyglądającej matowej białej substancji. Niektóre miały kształt jak nasze bloki, z tym że były większe, wszystkie kanty były zaokrąglone a na dachach zawsze były jakieś fikuśne wykończenia. Kilka budynków, które były największe miały kształt coś jak wielkiego tylko bardziej wysokiego koloseum. Gdy już byłem w tym mieście niebo było czarne i panowała noc. Wylądowałem na ulicy która była delikatnie szara i wtopiłem się w tłum ludzi. Nie było tam nigdzie reklam, billboardów, samochodów, motocykli ani lamp które dawałyby światło. Same budynki jednak emitowały delikatnym białym światłem które na ulicy stwarzały przyjemny półmrok. Byłem zachwycony pięknem tego miejsca. Idąc między tłumem ludzi skręciłem w boczną alejkę, gdzie było już mniej osób. Tutaj zwróciłem uwagę na wygląd tych ludzi, byli bardzo przyjaźni i neutralni, poubierani zazwyczaj w białe lub jasne ubrania o dość ekskluzywnym wyglądzie z dużą ilością ozdób zrobionych z niesamowitą elegancją i szykiem. Koneserem mody nie jestem ale ubrania mieli naprawdę świetne. Korzystając z okazji że jest mniej osób postanowiłem sprawdzić czy aby to nie wytwór mojej wyobraźni i spróbowałem zobaczyć aurę tych ludzi. Aura ich wszystkich była biała z lekką domieszką żółto-złotej poświaty. Przekonany że to już nie mój sen wszedłem do jednego budynku, pomimo że nie było szyldu wiedziałem że to sklep. W sklepie było 2 sprzedawców młoda kobieta i starszy facet i kilkoro klientów. Była tam lada a przed ladą, trochę obok regały z półkami. Większość tego co było na półkach nie umiałem sklasyfikować, były to jakieś sznurki, sieci i inne wyroby z czegoś co przypominało plastik lub gumę.
Postanowiłem wyjść na zewnątrz i wracać do ciała.
Wyszedłem ze sklepu i wyraziłem intencję powrotu., mój przewodnik niewerbalnie zasugerował mi abym jednak został tu jeszcze chwilę i kupił coś w sklepie.
Pomysł wydał mi się nieco dziwny ale wróciłem do sklepu podszedłem do lady i zacząłem niewerbalnie rozmawiać ze sprzedawczynią. Zainteresowany byłem kupnem czegoś co wyglądało jak nasze paletki do pingponga. Ekspedientka wyjaśniła mi że mają dostępne 2 modele i podała mi ich nazwy i sporo o nich opowiadała, podając dużo dziwnych, nic mi niemówiących szczegółów. Ostatecznie zrezygnowałem z zakupu czegokolwiek i wyszedłem na zewnątrz. Byłem tam jednak na tyle długo aby zobaczyć innych klientów którzy coś kupowali. Tam się kupowało nie płacąc !!! Brałeś ze sklepu co chciałeś i ile chciałeś a jak już ci się coś znudziło, lub popsułeś to zwracałeś to do sklepu !!! Kolejne co mnie uderzyło to poziom rozwoju emocjonalnego tych ludzi. Zero negatywnych emocji, zero stresu, zero strachu, zero przymusu, jedynie co się od nich czuło to lekką, delikatną, przyjazną neutralność.
Po wyjściu na zewnątrz sklepu opanowała mnie dziwna radość i zachwyt nad tym miejscem. Postanowiłem wrócić aby nie zapomnieć.
C.D.N jak tylko będę miał więcej czasu.
I left my body laying somewhere In the sands of time
I watched the world float to the dark side of the moon
I feel there is nothing I can do