mentalka czy jakieś rozszczepienie?
jak wiecie albo nie wiecie, jestem gitarzystą i grywam sobie czasem na gitarce. Miałem kiedyś taką akcje, że grając na gitarze i śpiewając, czułem się jakbym w ogóle nie wykonywał tych czynności.
Normalnie w takiej chwili rozważałem, myślałem i słyszałem swój głos.
NIe czułem się jakbym był jego właścicielem, wydawał się jakiś obcy.
Spowodowane to było lekką tremą przed występem.
Miewacie też takie chwile, kiedy mówiąc/śpiewając coś, stwierdzacie "to nie mój głos"?
jak to sie w ogole nazywa?