Podróż do miejsca przyjęć istot po śmierci…(archiwalne)
[Przywracam na forum moje doświadczenia, ponieważ wszystkie posty usunąłem jakiś czas temu. Umieszczam je ponownie]
Do dziś pamiętam tą podróż. Wywarła na mnie przeróżne wrażenia i pozostawiła emocje które ciężko opisać słowami…
Udało się uzyskać ostrość obrazu i percepcji - nie wiem gdzie jestem, przejmująca ciemność dookoła, zero odgłosów, zero barw a jednocześnie zmysły ostre i gotowe do eksploracji.
Zastanawiam się co robić, w.w. daje znać że oddzielenie od ciała jest już zupełne, nie mam sie o co martwić
Nie mogę wyrwać się z tej nicości więc proszę Opiekuna o poprowadzenie - mówię “tym razem przygotuj mi coś zupełnie nowego, niezwykłego - zaskocz mnie czymś:) “.
Opiekun natychmiast reaguje na moją próbę niewerbalnego wezwania go i czuję już podmuch wiatru na twarzy… coś mnie porywa do góry i leecee.
Obraz zaczyna nabierać kolorów, widzę piękne niebo spowite jasnymi, białymi jak śnieg chmurami, dostrzegam piękne zielone, wysokie góry i lecę dalej.
Zza tego pięknego widoku wyłania się budynek.
Ogromny i cały biały przypominający szpital. Dookoła nie ma miejsc parkingowych czy sklepów - jedynie piękny park, pełno drzew, krzewów i zieleni. Słońce ogrzewało bardzo mocno to miejsce i widocznie zawsze pozostawało w jednej pozycji - nigdy nie gościła noc, zawsze było piękne i jasno.
Próbuję dostać się do środka, nie mam z tym problemów, zamierzam zwiedzić go dokładnie.
Wchodzę do pierwszej napotkanej sali i widzę jasną, wysoką astralną istotę przypominającą pielęgniarkę, która pochylała się nad pustym łóżkiem na którym było jedynie białe prześcieradło.
Jednak po chwili pojawia się na nim mężczyzna.
W dosyć podeszłym wieku, zarośnięty,nieschludnie ubrany z licznymi ranami na ciele.
Nie wie co się z nim stało i gdzie się znalazł. Zachowuje spokój lecz rozgląda się dookoła i spogląda na pielęgniarkę.
W tym samym momencie zauważam że w tej sali znajdują się jeszcze 2 inne łóżka a koło nich różne narzędzia. Po chwili na kolejnym pojawiła się jakaś osoba - była to starsza kobieta, jednak bardzo elegancko ubrana ale strasznie blada na twarzy. Do pokoju wszedł tym razem lekarz i zajął się kobietą. Użył jakiegoś narzędzia przypominającego odkurzacz i zaczął usuwać z kobiety różne “nieczystości” ciała astralnego.
Wyszedłem z sali aby spytać kogoś o co tu chodzi. Zaczepiłem spacerującego chłopaka w wieku na oko 20 lat, który wydawał się bardzo szczęśliwy i podniecony.
Opowiedział mi że znalazłem się w miejscu przyjęć zmarłych istot - bo jak sie okazuje nie tylko ludzi, a również przybyszów z innych planet. W tym miejscu trafiają zaraz po śmierci, głównie Ci którzy umarli albo zginęli nagle a lekarze mają za zadanie oczyścić ich dusze i uspokoić. Następnie dusze wysyłane są do różnych miejsc - tam gdzie będą szczęśliwe, w miejsca związane z ich systemami przekonań, gdyż tam nie doznają takiego szoku po śmierci. Miejsca te będą im bardzo bliskie i być może spotkają tam znajomych oraz będą mogli spełnić marzenia które nie udało im się spełnić za życia.
Miałem jeszcze wiele pytań ale niestety w.w. dał znać że pora wracać i zacząłem powoli tracić percepcje zacząłem czuć ciało i znalazłem się spowrotem u siebie na łóżku. Wiedziałem już gdzie trafie za jakiś czas. Kto wie za ile….
Do dziś pamiętam tą podróż. Wywarła na mnie przeróżne wrażenia i pozostawiła emocje które ciężko opisać słowami…
Udało się uzyskać ostrość obrazu i percepcji - nie wiem gdzie jestem, przejmująca ciemność dookoła, zero odgłosów, zero barw a jednocześnie zmysły ostre i gotowe do eksploracji.
Zastanawiam się co robić, w.w. daje znać że oddzielenie od ciała jest już zupełne, nie mam sie o co martwić
Nie mogę wyrwać się z tej nicości więc proszę Opiekuna o poprowadzenie - mówię “tym razem przygotuj mi coś zupełnie nowego, niezwykłego - zaskocz mnie czymś:) “.
Opiekun natychmiast reaguje na moją próbę niewerbalnego wezwania go i czuję już podmuch wiatru na twarzy… coś mnie porywa do góry i leecee.
Obraz zaczyna nabierać kolorów, widzę piękne niebo spowite jasnymi, białymi jak śnieg chmurami, dostrzegam piękne zielone, wysokie góry i lecę dalej.
Zza tego pięknego widoku wyłania się budynek.
Ogromny i cały biały przypominający szpital. Dookoła nie ma miejsc parkingowych czy sklepów - jedynie piękny park, pełno drzew, krzewów i zieleni. Słońce ogrzewało bardzo mocno to miejsce i widocznie zawsze pozostawało w jednej pozycji - nigdy nie gościła noc, zawsze było piękne i jasno.
Próbuję dostać się do środka, nie mam z tym problemów, zamierzam zwiedzić go dokładnie.
Wchodzę do pierwszej napotkanej sali i widzę jasną, wysoką astralną istotę przypominającą pielęgniarkę, która pochylała się nad pustym łóżkiem na którym było jedynie białe prześcieradło.
Jednak po chwili pojawia się na nim mężczyzna.
W dosyć podeszłym wieku, zarośnięty,nieschludnie ubrany z licznymi ranami na ciele.
Nie wie co się z nim stało i gdzie się znalazł. Zachowuje spokój lecz rozgląda się dookoła i spogląda na pielęgniarkę.
W tym samym momencie zauważam że w tej sali znajdują się jeszcze 2 inne łóżka a koło nich różne narzędzia. Po chwili na kolejnym pojawiła się jakaś osoba - była to starsza kobieta, jednak bardzo elegancko ubrana ale strasznie blada na twarzy. Do pokoju wszedł tym razem lekarz i zajął się kobietą. Użył jakiegoś narzędzia przypominającego odkurzacz i zaczął usuwać z kobiety różne “nieczystości” ciała astralnego.
Wyszedłem z sali aby spytać kogoś o co tu chodzi. Zaczepiłem spacerującego chłopaka w wieku na oko 20 lat, który wydawał się bardzo szczęśliwy i podniecony.
Opowiedział mi że znalazłem się w miejscu przyjęć zmarłych istot - bo jak sie okazuje nie tylko ludzi, a również przybyszów z innych planet. W tym miejscu trafiają zaraz po śmierci, głównie Ci którzy umarli albo zginęli nagle a lekarze mają za zadanie oczyścić ich dusze i uspokoić. Następnie dusze wysyłane są do różnych miejsc - tam gdzie będą szczęśliwe, w miejsca związane z ich systemami przekonań, gdyż tam nie doznają takiego szoku po śmierci. Miejsca te będą im bardzo bliskie i być może spotkają tam znajomych oraz będą mogli spełnić marzenia które nie udało im się spełnić za życia.
Miałem jeszcze wiele pytań ale niestety w.w. dał znać że pora wracać i zacząłem powoli tracić percepcje zacząłem czuć ciało i znalazłem się spowrotem u siebie na łóżku. Wiedziałem już gdzie trafie za jakiś czas. Kto wie za ile….