Będzie to rodzaj dziennika może ktoś początkujący znajdzie tu coś dla siebie a przy okazji poczyta jak idzie innym, jakie mają problemy przemyślenia itd. Komentarze mile widziane, sry za ort i interpunkcje
***
Kilka lat temu trenowalem ld, wcześniej miałem sporo spontanów więc w miare naturalnie, nienajgorzej mi to wychodzilo. Niedawno trafiłem na to forum, zakupiłem książkę Darka, co prawda w pdf jest gratis ale ujoł mnie opisem na Allego
, druga sprawa książki lubię mieć na półce nie w komputerze. Postanowiłem wrucić do tematu metodą w której niałem jako takie wyniki. Postanowiłem odświerzyć wiadomości. Założyłem elektroniczny dziennik snów dokładnie 20.04.2008. Nie najlepiej u mnie z dyscypliną więc do dzisiaj 30.04.08 ... jestem strasznym leniem zapisałem tylko 2 sny. W tym czasie w trakcje relaksu przed snem wygłosiłem dwa razy formułkę ...Po przebudzeniu się, nie otworzę oczu tylko przypomnę sobie co mi się sniło itd.... Mam sporo problemów w realu więc z dyscypliną i skupieniem nienajlepiej. Moim pierwszym celem zanim przejdę do następnych kroków miało być zapamiętanie przynajmniej jednego snu dziennie. Efektem lenistwa był to że pamiętałem że mi się coś śniło ale nie pamiętałem co
Najwięcej w życiu udało mi sę zapamiętać trzy sny w ciągu nocy. Jestem przekonany że snimy przynajmniej od 2-4 snów w nocy. Najłatwiej jest zapamiętywać te nad ranem między 4 a 7 godziną. Przynajmniej jest tak u mnie. O dziwo przy tak małym nakładzie pracy a raczej powiedzmy znikomym, wczoraj czyli 29.04.08 miałem krótki świadomy sen. (Prawdą jednak jest że sporo myślałem o tym i czytałem forum) Nastąpił on w dniu w kórym przeczytałem jeden z postów Darka. Nie przytoczę go dokładnie w skrucie chodziło o to że należy ruszyć dupę, nie być leniwym bo warto i trenować obe najlepiej budząc się po kilku godzinach snu (4:1). Myśle że ten post wywarł na mojej podświadomości wrażenie co pomogło w osiągnieciu tego ld.
(edit: to byl ten post
walka-o-faze-przed-snem-i-skaczacy-umysl-t565.html) Miałem dość stresującą rozmowę telefoniczną ze swoim przełożonym z pracy więc tej nocy mój umysł był wyjątkowo pobudzony a ciało zmęczone. Obudziłem się spontanicznie kolo 4-5 na ranem. Po około poł h zasnołem i przyśniło mi się coś takiego....W czasie snu uświadomiłem sobie że to sen, bez żadnych rt czy innych technik. Ja tak mam przy silnym pobudzeniu umysłu i płytkim śnie naturalnie odzyskuję świadomość. Co ciekawe wiekszość przebudzeń mam jak śnię żę jestem we własnym domu....Po uświadomieniu sobie że snię zamiast zakotwiczyć się w nim, poprzyglądać, zastanowić sę nad priorytetami ... pomyślałem że mam ochotę na sex... tak to jest dać facetowi poczucie wolności i duże możliwości kreacji to myśli o dupach
Saltem, przez zamknięte okno opuściłem mieszkanie (często tak wychodzę z domu podczas ld. Wiąże się to z pewnymi lękami o czym napiszę kiedy indziej) Mieszkam na parterze żeby nie było że zemnie taki komandos
... zaczołem rozglądać sę za laskami....Sen trwał kótko ale cieszy mnie że w miarę szybko, przy minimalnym nakładzie pracy wracam do wprawy....
Na razie tylko tyle.. przyjdzie mi coś ciekawego do głowy to napiszę.....