Elo!
No i znów wziąłem się za OBE i oczywiście przyniosło mi to więcej pytań niż odpowiedzi.
A więc zacznijmy od początku.
Wszyscy twierdzą że metoda 4+1 to najlepsza metoda wyjścia. U mnie się ona raczej nie sprawdza. Po 4-5 godz snu, budze się, łaże po mieszkaniu staram się rozbudzić, następnie po jakimś czasie kładę się zapuszczam na mp3 Obe-dźwięki lub coś podobnego i próbuje odpłynąć. Nie dość że nie mam wtedy żadnych OBE objawów to jeszcze po około 20 min. całe ciało zaczyna mnie swędzieć i leżenie w bezruchu staje się niemożliwe. Co innego kiedy próbuje w ciągu dnia. Wtedy zawsze mogę liczyć na jakieś efekty (hipnagogie, lekki wibracje). Skoro wszyscy twierdzą że 4+1 jest najlepsza, a u dlaczego ona u mnie się nie sprawdza? Czyżbym był odporny na działanie podobno najlepszej techniki?

A teraz pora na 2 zagadnienie z tematu.
Otóż przed parunastoma minutami, ćwiczyłem OOBE z pomocą muzyki relaksacyjnej. Wiadomo po jakimś czasie zaczęło mi błyskać przed oczyma, po jeszcze dłuższym czasie straciłem "świadomość ciała" (tzn. nie czułem fiz. ciała, było to uczucie jakbym był świadomością zawieszoną w próżni) Po około 25 minutach poczułem przyjemne ciepło w prawej nodze, chwile później od tej nogi zaczęły się wibrację. Najpierw wibrowała ta noga, potem efekt przeszedł na resztę ciała. Jednak wibrację przeszły po kilku sekundach, a ja czułem się rozbudzony, odzyskałem "swiadomość ciała". Tak jakby ktoś mnie nagle obudził.
Dlaczego wibrację tak na mnie działają?

1. Kto powiedzial, ze 4+1 to najlepsza metoda?
Dla kazdego inna metoda jest najlepsza. Ze dziala na kogos, nie znaczy, ze bedzie dzialac na ciebie.
To fakt. Przez dzien latwiej o hipnagogie, a nawet rzeklbym ze o paraliz (szczegolnie jesli malo spisz ~5-6godzin, wczesnie wstajesz 5 rano i jestes wymuszony siedziec 8h w robocie z pelna swiadomoscia i walka ze zmeczeniem ). W godzinach pracy podczas odpoczynku najczesciej towarzysza hipnagogi. Raz nawet mialem paraliz (podwojnie), a raz prawie wyskoczylem z ciala.

Jak widac i pora i metoda na kazdego jest calkiem inna.

2. Czesto mam, a raczej mialem to samo (bo malo juz sie tak bawie), tyle ze zamiast tych wibracji (bo ty chyba tez nie gadasz o tych prawdziwych ), jest taka pseudogesiaskorka, przeszywajaca cale cialo. Nie mam pojecia z czego sie to u mnie bralo.
A co do ciebie. Wibracje to wkoncu jakis rodzaj energii. Moze cie podladowuja ;P

3.próbuj do skutku
4. jesli chcesz zindywidualizuj swoja metode, dopasuj ja do siebie-nie musi byc wcale torturą
5. 'relax- take it eeeeaaasyyy ';p