Ja tam już dawno przestałem wierzyć i pewnie sporo osób z tego forum także. Dlatego nie zgadzam się z Tobą tylko w jednym:
"..i tak nie przyjdzie nam nigdy do głowy aby podważyć nasza wiarę."
"Choćby nie wiem ile krzywdy nam zrobili nigdy nie podważymy wiary jaka w nich pokładamy."
Są tacy, którzy podważą, podważają tą wiarę i chyba nawet sporo ich jest.
Tylko znacznie mniej chyba jest takich, którzy wiedzą co robić, aby było inaczej, lepiej. Aby nie ulegać wpływom "fachowców" od duchowości, informacji, itp. Takich, którzy wiedzą jak można magicznie i pięknie żyć.
Za mało jest dobrych nauczycieli życia. Ja miałem szczęście spotkać takiego
tu w realu, nie w POZA
Dostrzegam wyraźnie beznadziejność tzw. dobrej pracy, tłumów dreptających do kościółka, przekazów ważnych wiadomości w TV...
W niektórych tych działaniach sam jeszcze muszę uczestniczyć, choć czasami mam już okropnie dość.
I zastanawiam się co jeszcze mogę zrobić, aby swój byt polepszyć, aby zupełnie uwolnić się od wpływów, zmusić świat do zmiany.
Macie jakieś propozycje, pomysły?