Cz maja 08, 2008 7:17 pm przez sti
Z tą szałwią to dużo zależy od organizmu. Ja np. kiedyś kupiłem sadzonkę i tak sobie rosła w domu. Od czasu do czasu, zbierałem liście i suszyłem. Pewnego razu postanowiłem sprawdzić jaki jest efekt palenia.
Nabiłem własnym suszem drewnianą fajkę i przypaliłem susz dużą żarową (bo musi byc bardzo wysoka temperatura, znacznie wyższa niż przy mj) zapalniczką. Zapalniczkę żarową trzeba długo trzymać, aż susz się bedzie żarzył - dlatego najlepiej palić w fajce wodnej. Na mnie działa już bardzo mała dawka suszu z liści (przy extrakcie bym chyba padł) - nie wiem czy to ma coś wspólnego z tolerancją na szałwie, czy z właściwym paleniem!
Na pewno ma to coś wspólnego z organizmem, bo dla przykładu przy paleniu mj!!! też mam niską tolerancję tzn. po dwóch machach mam matrix, totalny odlot z wszystkimi możliwymi efektami - a inni nawet nie czują większych efektów.
Może to zabrzmi trochę głupio, ale lepszy efekt ma się po kleju. Człowiek jak to człowiek, wszystko go ciekawi, wszystko musi dotknąć, zbadać, posmakować. Tak samo i mnie ciekawił efekt eksperymentów ze środkami odurzająco-wziewnymi na Obe i LD.
Nie bedę tu opisywał swoich tripów, ale powiem tylko tyle, że efekty były bardzo zachęcające. Jedynym minusem tego jest to, że po klejach się smierdzi i są szkodliwe!
Kiedyś to był butapren, tri, itp. Teraz, nie wiem, czy są gdzieś jeszcze w sprzedarzy takie kleje czy inne środki, z takimi lotnymi substancjami.